GKS Katowice może być zmęczony
„Pasy” mogą wykorzystać ewentualne zmęczenie rywali. Zwłaszcza, że w I rundzie w Katowicach bardzo długo prowadziły wyrównany mecz, wygrywając nawet 1:0 do 43 min. Potem jednak straciły jeszcze trzy gole. Katowiczanie po serii 13 wygranych przegrali w meczu o Superpuchar, a „Pasy” dopiero po rzutach karnych uległy Enerdze w Toruniu 4:5. Do dogrywki doprowadziły 40 s przed końcem. To był mecz rozgrywany awansem z 22 grudnia. Poprzednie spotkania to zwycięstwa podopiecznych trenera Rudolfa Rohaczka w dodatkowym czasie gry, tak było w meczach w Sanoku, Toruniu i Nowym Targu. Widać, że to mocna strona zespołu. W karnych przegrał pierwszy raz w tym sezonie (wcześniej po dogrywce uległ Jastrzębiu u siebie).
- Było to bardzo wyrównane spotkanie z mnóstwem sytuacji po obu stronach. Z pewnością cieszymy się z tego, że mimo niekorzystnego wyniku walczyliśmy do końca i udało się po zdjęciu bramkarza doprowadzić do wyrównania – mówi trener Rohaczek. - Dogrywka nie przyniosła rozstrzygnięcia, a w karnych o jedno trafienie lepsi byli rywale. Z Torunia wywozimy więc punkt, który może mieć duże znaczenie w tabeli. Będziemy dalej pracować nad wykończeniem akcji i skutecznością.
Przed „Pasami” bardzo trudne wyzwanie. Wliczając mecze z zeszłego sezonu, to katowiczanie nie przegrali od 17 meczów w lidze.
- Nie zaprzątam sobie głowy statystykami rywali, choć na pewno dokonamy analizy ich gry i odpowiednio się przygotujemy – mówi szkoleniowiec krakowian.
Uważać na osłabienia
Na jeden element zwraca szczególnie uwagę napastnik krakowian Tomas Vildumetz.
- Katowice doskonale radzą sobie w przewadze. Jeśli chcemy wygrać to nie możemy pozwolić, by rywale nas zdominowali i narzucili swój styl gry. Musimy grać uważnie z tyłu i poprawić skuteczność – mówi.
