Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Comarch-Cracovia znowu za burtą

Jacek Żukowski
Leszek Laszkiewicz  napędzał pierwszą piątkę Comarch-Cracovii, ale to nie wystraczyło na Unię Oświęcim
Leszek Laszkiewicz napędzał pierwszą piątkę Comarch-Cracovii, ale to nie wystraczyło na Unię Oświęcim Wojtek Matusik
Przegrywając w półfinałowym meczu Pucharu Polski z Aksam Unią Oświęcim po dogrywce, hokeiści Cracovii podtrzymali niestety tradycję - znów nie zdobędą tego trofeum, po raz kolejny muszą obejść się smakiem i skoncentrować wyłącznie na rozgrywkach ligowych. Tak jest co roku - albo przegrywają w finale, albo już we wcześniejszej fazie.

- Czujemy bardzo duży niedosyt - mówi czołowy zawodnik Cracovii Leszek Laszkiewicz. - Popełniliśmy poważny błąd, co przy tak bardzo wyrównany meczu jak ten w Oświęcimiu musiało spowodować porażkę. Cóż, pozostaje spory żal, bo była szansa na to, by zagrać w finale. Zabrakło nam kropki nad "i", czyli potwierdzenia dobrej gry zwycięską bramką.

Jak Unia pokonała Cracovię

Krakowianie dwukrotnie prowadzili, po raz drugi w 53 minucie - i wydawało się, że to może być przełomowy moment tego spotkania. Jednak pół minuty później stracili bramkę, która spowodowała, że o wszystkim musiała zadecydować dogrywka. W niej więcej odporności psychicznej wykazali oświęcimianie i wygrali.

- Jeśli strzelamy w tak ciężkim meczu gola na 2:1, to powinniśmy utrzymać ten wynik - mówi napastnik Cracovii. - Popełniliśmy jednak szkolny błąd i wszystko wróciło do początku. Takie rzeczy absolutnie nie powinny się nam zdarzać. "Nagła śmierć" w dogrywce zakończyła niestety naszą grę w Pucharze Polski.
Gospodarze mieli dodatkowy atut w postaci publiczności. Czy to mogło zadecydować w ostatecznym rozrachunku?

- Na pewno - twierdzi zawodnik "Pasów". - Poza tym do 40 minuty nie został odgwizdany żaden faul na nas... My natomiast graliśmy w osłabieniach. Dziwię się sędziom, bo jednak trochę fauli na nas też było.
Mecz momentami był bardzo ostry, pod koniec drugiej tercji na lodzie wywiązała się prawdziwa bijatyka.
- Zostałem uderzony łokciem i nerwy mi puściły - mówi Leszek Laszkiewicz. - Ale tak jest, gdy sędziowie nie odgwizdują takich sytuacji. Byłem rozpędzony i sfaulowany od tyłu, groziło to kontuzją.

Krakowianie są cały czas w treningu, dostaną wolne tylko z okazji Nowego Roku, ale tuż po nim pojawią się na tafli, bo od 4 stycznia wracają do ligowych rozgrywek i czekać ich będzie prawdziwy maraton.

Wybierz małopolską miss internetu. Zobacz zdjęcia pięknych dziewczyn!
Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Podrobili 17 tys. ton paliwa, staną przed sądem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska