Siedmioletnia Justynka z Przysietnicy omal nie straciła życia, bo lekarze nie rozpoznali u niej stanu zapalnego wyrostka robaczkowego.
- Przeżyłam koszmar, zanim córka trafiła w odpowiednie ręce - mówi Małgorzata Plata, mama dziewczynki, żaląc się na postawę lekarki z przychodni OPC świadczącej całodobową opiekę w Rytrze.
Tam zgłosiła się w nocy z córką, gdy siedmiolatka zaczęła narzekać na ból brzucha i wymiotować. Żałuje, że od razu nie pojechała na pogotowie do Nowego Sącza. - Może Justynka mniej by cierpiała, a ja nie musiałabym znosić upokorzeń ze strony lekarki - mówi matka. Pojechała z córką do Rytra, bo Przysietnica podlega pod tamtejszy zakład opieki całodobowej. Na lekarkę, jak relacjonuje, musiały czekać aż pół godziny.
- O piątej nad ranem córka była jedyną pacjentką, w dodatku płakała z bólu i ciągle wymiotowała. Mimo to długo musiałyśmy czekać na panią doktor, która zaspana w końcu wyszła ze swojego kantorka - opowiada pani Małgorzata.
Mogę jechać na pogotowie
Największe rozczarowanie spotkało ją podczas badania. Mówi, że lekarka raz dotknęła brzucha dziewczynki. - Po tym stwierdziła, że nic się nie dzieje i przepisała leki - mówi pani Małgorzata, której ta diagnoza wcale nie uspokoiła. Poprosiła o kroplówkę dla dziecka, ponieważ córka mogła się odwodnić, a podanie jej doustnie lekarstwa mijało się z celem. - Przecież wciąż wymiotowała! Niestety, lekarka powiedziała, że nie może podać jej żadnych leków - relacjonuje mama. Wówczas wybuchła, zadając pytanie, co to ma być za pomoc?
- Pani doktor zaczęła się śmiać, prowokująco pytając, co jeszcze zamierzam jej zarzucić. Stwierdziła, że mogę sobie jechać na pogotowie - opowiada matka, przyznając, że wówczas wygarnęła młodej lekarce, co myśli o takim traktowaniu pacjentów. Była przekonana, że całodobowa opieka pełni funkcje pogotowia.
Ponieważ Justynka ciągle bardzo cierpiała, do tego na drugi dzień zaczęła gorączkować, mama zabrała ją do lekarza pierwszego kontaktu w Barcicach. Ten zbadał, podał kroplówkę, żeby dziecko się nie odwodniło, ale też nie był w stanie zdiagnozować zapalenia wyrostka robaczkowego.
Rozlany wyrostek
- Wezwałam pogotowie, gdy zobaczyłam, że nagle brzuch mojej córeczki zrobił się zupełnie siny - mówi matka.
Pani Małgorzata dopiero od lekarzy w szpitalu w Nowym Sączu dowiedziała się, że jej córka użalała się na ból brzucha z powodu zapalenia wyrostka robaczkowego. Brzuch zsiniał, bo doszło do rozlania się wyrostka. Cudem udało się uratować Justynkę.
- Mam ogromny żal do lekarki z Rytra, że nas zlekceważyła, gdy prosiłyśmy o ratunek. Córka mogła umrzeć - mówi ze łzami matka.
Zamierza złożyć skargę na zachowanie lekarki do jej pracodawcy i do Narodowego Funduszu Zdrowia.
Lekarka nie odbierała przez cały dzień telefonu, który podała na pieczątce. Nie było jej też w przychodni w Rytrze.
Jerzy Kałka, kierownik działu medycznego krakowskiej spółki OPC, która zapewnia całodobową opiekę medyczną w Rytrze, powiedział, że ustosunkuje się do sprawy, gdy wpłynie skarga. - Lekarka, która pełniła dyżur, musiała być w gotowości do przyjęcia pacjentów. I była. Trudno mi natomiast odnieść się do jej subiektywnych odczuć - mówi Kałka. Dodaje, że zakład w Rytrze ma na wyposażeniu karetkę i leki. - O tym, czy należy je podać, decyduje lekarz - zaznacza Kałka.
Gdzie iść po pomoc?
Całodobowa opieka medyczna działa jak przychodnia zdrowia, tylko że od godz. 18 do rana oraz w weekendy i święta. Często pacjenci mylą ten rodzi usługi medycznej z pogotowiem.
Józef Zygmunt, dyrektor Sądeckiego Pogotowia Ratunkowego uważa, że takich przypadków, jak opisywany, można byłoby uniknąć, gdyby całodobowa opieka medyczna działała przy pogotowiu.
- Tak było siedem lat temu. W każdej z naszych podstacji dyżurował lekarz i dyspozytor. Wystarczyło, że pacjent wybrał numer pogotowia i od razu był kierowany pod właściwy adres. Teraz nie wie, dokąd iść po pomoc - uważa Zygmunt.
To oczywiście nie zwalnia lekarki od odpowiedzialności za niedokładne przeprowadzenie badania i nieprawidłowe postawienie diagnozy.
NA POMOC
Numer 112 oraz 999 - należy wybrać, gdy zagrożone jest czyjeś życie. Chodzi np.: o rozległą ranę, silny krwotok, duszność, drgawki, utratę przytomności, ostry ból.