Piłkarze wracają, ale nie Konoplanka
Ci, którzy nie grali z Piastem z powodu chorób, dochodzą już do siebie, wystąpili w piątkowym sparingu z Sandecją Nowy Sącz (1:0).
- Jugas i Balaj są w fazie rehabilitacji – mówi szkoleniowiec Cracovii Jacek Zieliński. - Pozostali normalnie trenują, poza Jewhenem Konoplanką. U niego nastąpił nawrót choroby, bierze mocniejsze antybiotyki i jest wyłączony do końca tygodnia. Rakoczy już trenuje, podobnie Rodin, który się wyleczył.
Dodajmy, że ostatnio na zgrupowania swoich reprezentacji wyjechali Florian Loshaj (Kosowo) i Otar Kakabadze (Gruzja), opuścili więc zajęcia z zespołem.
- Kakabadze we wtorek nie grał, Loshaj natomiast zagrał 75 min w dobrym meczu ze Szwajcarią. Myślę, że wracają z pozytywnym ładunkiem emocji, obaj są zdrowi – mówi Zieliński. - W tej przerwie trenowaliśmy dwutorowo, grupa, która była po chorobach musiała trenować inaczej, grupa, która była w grze od dłuższego czasu popracowała mocniej, a od poniedziałku weszliśmy w cykl pracy całej drużyny z równymi obciążeniami. Myślę, że tę przerwę wykorzystaliśmy, a kłopoty są już poza nami.
Lepiej im idzie z silniejszymi
„Pasy” zmierzą się z zespołem środka tabeli, sąsiadem w klasyfikacji – Stalą Mielec. Krakowianie lepiej radzą sobie z silnymi drużynami, potrafili wygrać z Rakowem 1:0, zremisować z Lechem 3:3, podzielić się punktami z Pogonią 1:1, a z zespołami broniącymi się przed spadkiem idzie im jak po grudzie (0:2 z Górnikiem Łęczna, 1:2 z Bruk-Betem Termalicą). Czy to kwestia mobilizacji?
- Nie wiem, czy jest to kwestia mobilizacji – zastanawia się Zieliński. - Nie dzieliłbym zespołów zespołów na słabsze i mocniejsze, ale ze względu na styl gry, taktykę. Ustawiamy się do tego. Ale rzeczywiście z drużynami z dolnych rejonów tabeli do tej pory wiodło się nam słabiej. Musi się to zmienić, musimy być zdecydowanie bardziej zmobilizowani. Chcemy wygrać. Zespół dochodzi do siebie po długiej parotygodniowej walce z wirusem i problemami covidowymi.
„Pasy” mają ostatnio problem ze zdobywaniem bramek. Czy lekarstwem na niemoc będzie Rivaldinho, który trafił w meczu z Pogonią, strzelił też gola w sparingu z Sandecją? Wydaje się, że Zieliński patrzy na niego przychylniejszym okiem.
- Jego dyspozycja jest lepsza, zaczyna trafiać do bramki rywali, także na treningach – stwierdza trener. - Wygląda lepiej. Mieliśmy problem z obsadą pozycji napastnika, myślę, że jest na w stanie pomóc. Taką mam przynajmniej nadzieję.
„Pasy” muszą zapewnić sobie w najbliższych meczach „poduszkę” punktową. Do końca sezonu zostało osiem spotkań i aby nie zaplątać się w walkę o utrzymanie, trzeba punktować. Podobnie jednak myślą w Stali Mielec, która ma tylko o „oczko” więcej od krakowian.
To zespół trochę niedoceniany – mówi szkoleniowiec. - Grający bardzo solidnie, z każdym sobie potrafi radzić. Choćby w meczu z Rakowem, przegrał w końcówce. To zespół, który fajnie potrafi wyjść z kontrą, bez głośnych nazwisk, ale stanowiący kolektyw. Musimy być przygotowani na ciężki mecz, chcemy wreszcie zagrać to, co trzeba, powalczyć o pełną pulę, by w oczach kibiców zmazać te słabsze występy.
Zmiana taktyki?
„Pasy” mają czas, by poćwiczyć zmianę ustawienia. Chcemy, by z obecnej taktyki 1-3-4-2-1 przejść do 1-4-2-3-1 – mówi Zieliński. - To nie kwestia modyfikacji systemu, ale czynnika ludzkiego, wymiany pewnych ogniw.
Czy w Cracovii myślą już o przyszłym sezonie?
- Cały czas nad tym pracujemy, rozmawiamy, planujemy, obserwujemy potencjalnych nowych zawodników, teraz jednak najważniejsze jest to, co będzie w najbliższych dniach.
