- Pierwsze zwycięstwo na wyjeździe cieszy, zdobyliśmy bardzo ważne trzy punkty – mówi trener Bruk-Betu Termaliki Nieciecza Radoslav Latal. - Teraz gramy z Wartą i Zagłębiem u siebie. Od początku meczu w Krakowie graliśmy to, co chcieliśmy. Cofnęliśmy się i czekaliśmy na kontry. Powiedziałem w szatni w przerwie, żeby uważać na pierwsze 15 minut. Straciliśmy wprawdzie bramkę i było to trudne dla nas, ale potem było łatwiej. Grzybek mógł zdobyć bramkę na 3:1, ale zostało 2:1.
Trener Jacek Zieliński przeżył drugą porażkę na własnym boisku, od kiedy ponownie przejął zespół Cracovii.
- Chęci i marzenia były duże, ale boisko napisało przykry dla nas scenariusz. Dając takie dwa prezenty jak w pierwszej połowie, to trudno się spodziewać innego rozwiązania. Choć mecz mógł potoczyć się zupełnie inaczej. Rozwiązywanie sytuacji pod bramką przeciwnika nie było jednak nasza mocną stroną. Cóż, trzeba się pogodzić z porażką.
Szkoleniowiec „Pasów” dał możliwość debiutu Jewhenowi Konoplance. Ukrainiec był w trudnej sytuacji, ale bardzo chciał wystąpić.
- Oczywiście były wahania, czy ma zagrać, chłopak nie spał po nocach nasłuchując cały czas, co dzieje się z jego rodziną, która chyba jeszcze nie opuściła terytorium Ukrainy – mówi szkoleniowiec Cracovii. - Bardzo chciał grać. Przed meczem nie myślałem, że wystąpi 45 minut, ale mecz się tak ułożył, że potrzebna była desperacja. Jego wejście dodało nam powera, choć nie jest jeszcze przygotowany do takiej gry, jaką lubi, czyli próbował wejść w drybling. Ma za sobą debiut, a debiutów się nie wybiera.
Czy w kolejnym spotkaniu pokaże się dłużej?
- Nie jest jeszcze gotowy, by grać 90 minut – twierdzi trener. - Teraz umawialiśmy się że zagra 30. Czasem jednak człowiek sięga do różnych rozwiązań, na zasadzie szaleństw. W każdym razie zawodnik nie jest jeszcze gotowy na cały mecz. Jego półgodzinna obecność na boisku dała zespołowi impuls.
