Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cracovia. Łukasz Skrzyński: Cracovia ma możliwości, by być trzecią, czwartą siłą w Polsce

Jacek Żukowski
Jacek Żukowski
W ostatnim sparingu Cracovia pokonała Sandecję Nowy Sącz 1:0
W ostatnim sparingu Cracovia pokonała Sandecję Nowy Sącz 1:0 Andrzej Banaś
Łukasz Skrzyński jest dyrektorem Sandecji Nowy Sącz, wychowankiem Wisły, ale w ekstraklasie grał w Cracovii, Polonii Warszawa i Zawiszy Bydgoszcz.

Jest pan dyrektorem sportowym Sandecji. Co pana w ogóle skłoniło, by wrócić do tej roli? Poprzednio był pan nim w Zawiszy Bydgoszcz.

Otrzymałem propozycję od osoby decyzyjnej w klubie. Był to pełniący wówczas obowiązki prezes Łukasz Morawski. Oczywiście prezydent miasta musiał to też zaakceptować, bo on jest właścicielem klubu. Spotkaliśmy się kilka razy, rozmawialiśmy o przyszłości Sandecji. Moje plany dotyczące rozwoju klubu przekonały jej władze do tego, że te plany mogą być skuteczne. Przyszedłem po piątej kolejce jesienią. Jest perspektywa budowy bazy, infrastruktury. Będziemy się skupiać na wychowankach, bo Sandecja zawsze była z tego słynna. Na tę chwilę nie ma zespołu rezerw, ale będziemy o tym rozmawiać, bo dla młodych chłopaków jest duży przeskok z piłki juniorskiej do seniorskiej, a IV liga byłaby dobrym poligonem doświadczalnym.

Czy w planach był awans, czy pańska praca ma doprowadzić do niego?

Przed sezonem ciężko było o tym mówić, bo wszystkie mecze w rundzie jesiennej rozgrywaliśmy na wyjazdach. To był duży problem. Nie ma co być minimalistą, stworzyła się szansa, jesteśmy w grze. Dokonaliśmy kilku transferów i będziemy dążyć do tego, by na koniec sezonu przynajmniej wystąpić w barażach.

Czy polityka transferowa w zimowym okienku była ukierunkowana na to?

Były wzmocnienia robione pod kątem projektu – ekstraklasa. Chcemy też na dłuższy okres wiązać się z zawodnikami, by tworzyć jedną wielką rodzinę. Poza tym okienko zimowe jest dość ciężkie z uwagi na to, że dobrych zawodników jest trudno pozyskać, mają kontrakty. Ale jesteśmy zadowoleni z dokonanych transferów. Nie wszyscy na tę chwilę grają, ale dostaną swoją szansę. Te potrzeby, które zgłosił trener i moje obserwacje pokazały, że szukamy zawodników na konkretne pozycje. Wspólnie rekomendujemy piłkarzy i dokonujemy analizy.

Czyli w Sandecji jest komitet transferowy?

Można tak to nazwać, decydujemy o nich wspólnie – prezes, ja i trener.

Czy w I lidze trudniej jest być dyrektorem sportowym niż w ekstraklasie?

Jeśli chodzi o codzienną pracę to nie. Mamy dobrze zorganizowany dział administracji. Jest problem z pozyskaniem zawodników, których bardzo byśmy chcieli, ale decydują finanse, poza tym nie jesteśmy dla nich pierwszym wyborem. Każdy szuka klubu w ekstraklasie. O tyle jest trudniej. Trzeba się skupić na piłkarzach o niższej wartości, ale my też szukamy zawodników z niższych lig. Wielu ich było testowanych w okresie zimowym. Nie zamykamy się na znane nazwiska, czy okazje transferowe. Mnie bardziej cieszy znalezienie takiego zawodnika, który nie jest medialny, zauważalny, nie jest w centrum zainteresowania innych drużyn. Takich chcemy ściągać, bo wydaje mi się, że w Małopolsce jest wielu ciekawych chłopaków.

Może będziecie w ekstraklasie, ale pan z pewnością śledzi z uwagą zmagania najlepszych drużyn w kraju. Co sądzi pan o Cracovii? Jest to drużyna środka tabeli. To właściwe miejsce na jej potencjał?

Wiadomo, że liga weryfikuje wszystko, ale w Cracovii jest wielu bardzo ciekawych zawodników. Zapowiadało się, że Cracovia może powalczyć o czołowe lokaty. Potencjał jest ogromny i możliwości też, by to była trzecia, czwarta siła w Polsce. Oprócz tego, że nie ma kłopotów ze sprowadzeniem zawodników, chodzi o kwestie finansowe, to jeszcze jest kapitalna baza do rozwoju piłkarzy. To są argumenty do tego, by przyciągać ciekawych zawodników.

Cracovia miała zawirowania w tym sezonie, zmieniła trenera. Wręcz musiała to zrobić.

Czy musiała? To zależy od osób decyzyjnych, by w odpowiednim momencie dokonać zmiany. Niekoniecznie zgodziłbym się z tym, że „Pasy” musiały dokonać zmiany. Trener Probierz był długo, ale wywalczył z tą drużyną dwa trofea – Puchar i Superpuchar Polski, 4. miejsce. Nie jestem w środku i ciężko mi oceniać decyzje.

Jednak po przyjściu trenera Zielińskiego był nowy impuls.

Zawsze tak się dzieje, także transfery – Virgila Ghity i Jewhena Konoplanki to znacząca sprawa. Potrzeba trochę zgrania, choć nie ma za dużo czasu, bo szybko się kończy liga. Myślę, że w tym sezonie będzie ciężko o okazały wynik, bo już czołówka „odjechała”, ale ta drużyna, jak się zgra, to może być w pierwszej piątce. Tu jest miejsce Cracovii i walka o medal mistrzostw Polski.

A jak pan postrzega Konoplankę?

To nie tylko nazwisko, oglądałem go w telewizji i uważam, że jest to znakomity zawodnik. Potrzebuje pewnie czasu do zrozumienia gry, wkomponowania się w zespół, poznania zachowań zawodników. Nie da się wejść z marszu, bo inni się znają i grają ze sobą w ciemno. Trzeba zobaczyć, jak funkcjonują koledzy w swojej formacji, w drużynie. Uważam, że Konoplanka to rewelacyjne wzmocnienie.

A co pan sadzi o Ghicie?

Bardzo fajny piłkarz, mobilny, umiejący rozegrać piłkę, nie jest typem „przecinaka”, to inteligentny zawodnik. Uważam, patrząc na sparing z Sandecją, że to najlepszy ze środkowych obrońców Cracovii. To inwestycja w przyszłość, kwota transferowa, za którą Cracovia go sprowadziła była niemała.

Ekstraklasa na pewno się wyrównała, patrząc na walkę o mistrzostwo Polski, ale czy podniósł się poziom?

Ten sezon jest bardzo ciekawy, liga jest atrakcyjna. Czołowe drużyny grają ofensywnie, nie tak zachowawczo, że strzelają jedną bramkę, cofają się i grają z kontry. Coraz więcej meczów jest fajnych, przyjemnych dla oka. Jest na co popatrzeć.

Kogo typuje pan do mistrzostwa Polski?

Wydaje mi się, że Pogoń Szczecin, chociaż nie wiem jak zareagują piłkarze na wiadomość o tym, że po sezonie odchodzi ich trener Kosta Runjaić. Ta informacja może różnie wpłynąć na mentalność zespołu. Choć nie powinna, bo to są profesjonaliści. Patrząc na mecze wiosenne, to równo gra Pogoń, a np. Lech notuje wpadki i może sobie nimi zaszkodzić.

Walka o utrzymanie też zapowiada się gorąca. Wiele zespołów jest w nią zamieszanych. To nie jest tylko ta trójka, która obecnie zajmuje spadkowe miejsca.

37 punktów, maksymalnie 38 będzie potrzebne do utrzymania. Jest więc kilka zespołów zamieszanych w walkę o pozostanie w lidze.

A jak pan widzi Wisłę Kraków w tym kontekście?

Wisła ma problem. Ma taki terminarz, że w najbliższych dwóch meczach musi zdobyć komplet punktów, by spokojnie się utrzymać.

Gdy porównuje pan obecną Sandecję z drużynami ekstraklasy, to wiele jej brakuje do ich poziomu? Ile transferów trzeba byłoby zrobić latem, by zespół nie przemknął przez ekstraklasę, tylko został w niej na dłużej?

Trudne pytanie. Uważam, że nasi zawodnicy nie osiągnęli swojego „sufitu”. W meczu z Cracovią była weryfikacja i nie wyglądało to źle. Wydaje mi się, że mieliśmy więcej sytuacji bramkowych, a jeśli chodzi o organizację gry, to byliśmy równorzędnym partnerem, a momentami drużyną przeważającą. W drugiej połowie to inaczej wyglądało, było wiele zmian, weszło do gry wielu młodych chłopaków. Funkcjonowanie drużyny i jakość jest wtedy inna, ale sparing mi się podobał. Mogliśmy się sprawdzić z bardzo dobrym rywalem. Nie patrzę na miejsce w tabeli, tylko na potencjał piłkarski. Będzie można dokonać oceny naszych zawodników na tle takiego rywala.

Jak Sandecja nie wejdzie do ekstraklasy, to chyba się nic nie stanie?

Nie chcę tak podchodzić do sprawy, trzeba być ambitnym, jeżeli odpuścisz na chwilę, to tracisz wszystko. Budujemy stadion, ma być gotowy na czerwiec przyszłego roku i będziemy chcieli zrobić wszystko, by awansować. Na koniec przyszłego sezonu obiekt powinien być gotowy.

Pierwsza runda była rozgrywana na wyjazdach, ale teraz domowe mecze gracie bez publiczności, odpada wam poważny atut.

Tak, ale chłopcy znają doskonale swoje boisko. Odpadają ciągłe wyjazdy, to ważne. Na razie „odczarowaliśmy” stadion wreszcie na nim wygrywając i mam nadzieję, że będzie coraz lepiej. Czekamy z niecierpliwością na mecz z Koroną Kielce.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska