- Wiedzieliśmy, że gramy na gorącym terenie, widać było od początku, że agresywnie Śląsk podszedł do nas, stworzył jedną, drugą sytuację, ale kontrolowaliśmy przebieg tego spotkania, a później „odgryzaliśmy” się i przetrwaliśmy bardzo ofensywny styl gry Śląska – mówi trener Cracovii Michał Probierz. - Na pewno uczulaliśmy zawodników na to, by zdobyć bramkę. Mówiliśmy o tym w przerwie, że jeżeli zachowamy spokój, to na pewno jakąś sytuację wykorzystamy i to się stało.
Cracovia. Oceniamy piłkarzy "Pasów" za mecz ze Śląskiem we Wrocławiu
Ale prowadzeniem „Pasy” nacieszyły się bardzo krótko, a w ciągu dwóch minut straciły dwa gole.
- Tak to czasem w piłce bywa, że minuta może wstrząsnąć zespołem – kontynuuje Probierz. - Tak się stało. Ledwo zaczęliśmy po stracie bramki na 1:1, a Lusiusz stracił piłkę w środku. Mieliśmy pretensje, ale akurat tu nie było faulu. Padła prawidłowa bramka dla Ślaska. Sami pozwoliliśmy Śląskowi na to, co jest jego atutem – grę z kontrataku. Kolejny prosty błąd zrobiliśmy przy wyprowadzaniu, straciliśmy piłkę i po kontrataku straciliśmy trzecią bramkę. Próbowaliśmy do końca walczyć nawet o ten jeden punkt. Za to zawodnikom mogę podziękować, starali się. Widać, było że chcą za wszelką cenę. Jeśli na tym poziomie chce się o coś grać o puchary, to takiego błędu jak my popełniamy, nie można zrobić. To jest bolesne. Mamy trzy dni do następnego spotkania. Trzeba zebrać się. Robiliśmy te rotacje, by ci zawodnicy, którzy wchodzili, byli w grze, bo tych meczów trochę mamy.
Cracovia poniosła ósmą porażkę w ostatnich dziesięciu meczach.
- Jest to bolesne dla mnie jako trenera – mówi Probierz. - Bo nie tak sobie ten okres przed koronawirusem i po nim wyobrażałem, ale nie mam zamiaru w jakikolwiek sposób rozczulać się nad sobą. Pracujemy sumiennie i zrobimy wszystko, by jeszcze osiągnąć dobry wynik. Zawodnicy muszą sobie zdawać sprawę z odpowiedzialności, za to, co robią. Musimy wszyscy zebrać się na te mecze – poniedziałkowy z Pogonią, potem w Gdańsku i pucharowy z Legią. I na następne spotkania. Jest wiele pozytywów, bo rozgrywamy tę piłkę, ale brakuje nam kropki nad i oraz w szczególności grania do zera, bo tracimy te bramki.
