"Pasy" już spokojne
Mają 38 „oczek” co nie znaczy, że mogą już odpuszczać. Ale nie muszą się martwić już o utrzymanie. Radomiak jest na 5. miejscu i ma jeszcze iluzoryczne szanse na zajęcie 4. miejsca, a co za tym idzie na awans do europejskich pucharów.
- Nie mieliśmy obaw, że będziemy mieli problemy z utrzymaniem – mówi szkoleniowiec Cracovii Jacek Zieliński. - Ten ostatni mecz dał nam większy spokój. Walka trwa, nie jest tak, że już skończyliśmy ligę. Przed nami kolejne ważne mecze – ten w Radomiu, a za chwilę czeka nas starcie derbowe. Mamy o czym myśleć, mamy do czego przekonywać piłkarzy. Rzeczywiście jest większy spokój, ale w dalszym ciągu duża „sprężara” i motywacja.
Jakie więc cele przyświecają teraz Cracovii?
- Trudno nagle nie wiadomo jakie cele sobie stawiać, bo wygraliśmy mecz i mamy większą przewagę nad strefą spadkową, na tę chwilę myślimy o spotkaniu w Radomiu, mając oczywiście w tyle głowy mecz z Wisłą – mówi trener. - A co dadzą zdobycze punktowe, czy dadzą doskok do czołówki, to zobaczymy.
5. miejsce jest jeszcze w zasięgu Cracovii, traci do niego 6 punktów. Wyższa lokata, jest już nierealna, do 4. Lechii „Pasy” tracą aż 11 punktów.
- Walczymy o najwyższe miejsce, jakie jest w zasięgu, tak zawsze do tego podchodziliśmy – mówi szkoleniowiec.
Pięciu zagrożonych
W Cracovii aż pięciu graczy jest zagrożonych pauzą w derbach. Siedem kartek na koncie mają kapitan Sergiu Hanca i Pelle van Amersfoort, po trzy Mathias Hebo Rasmussen, Karol Knap, Kamil Pestka.
- Nie jest łatwo uczulić zawodników na to, by uważali – to jest mecz, walka – twierdzi Zieliński. - Pomyślimy o tym, jak to zrobić. Kartki zawsze były. Można pomyśleć, jak zminimalizować ryzyko. Na razie o tym nie myślimy, bo z tego tylko może wyjść bałagan.
Radomiak słabszy wiosną
Patrząc na postawę Radomiaka, widać poważna różnicę między tym, jak grał jesienią i jak prezentuje się teraz. Po 19. kolejkach, a więc przed pierwszym meczem w tym roku był na 3. miejscu w tabeli ze stratą 6 punktów do lidera. Beniaminek był rewelacją. Teraz jest na 6. i traci 19 (ma mecz mniej). Wiosna jest wyraźnie słabsza w wykonaniu najbliższego przeciwnika „Pasów”.
- To, że Radomiak nie wygrywa, na pewno jest jakimś problemem dla niego – mówi trener. - Taka jest częsta przypadłość tych zespołów, które wchodzą do ekstraklasy. Z rozpędu pierwszą rundę mają naprawdę dobrą, a później się to załamuje w rundzie rewanżowej. To jest w dalszym ciągu naprawdę solidny zespół, bardzo groźny, szczególnie u siebie. Musimy liczyć się z tym, że będzie Radomiak podrażniony po ostatnich niepowodzeniach. Przygotowujemy się na ciężki mecz.
Rzeczywiście radomianie grają na własnym boisku dobrze – wygrali 6 spotkań, 7 zremisowali i ponieśli tylko jedną porażkę.
- My rzeczywiście mamy więcej spokoju i pewne rzeczy będzie łatwiej pokazać na boisku i nie ukrywam, że na to liczymy – twierdzi Zieliński.
„Pasy” nie mają kłopotów kadrowych, nikt nie pauzuje za kartki. Kontuzjowani od dłuższego czasu są Jakub Jugas i Filip Balaj i oni na pewno nie zagrają.
Cracovia ma łatwość w kreowaniu bramkowych okazji, ale ma też kłopoty z ich wykorzystywaniem. Pokazało to choćby ostatnie spotkanie.
- Brakuje tego spokoju pod bramką, bo wynika to z tego, że nie strzelamy za dużo bramek – mówi Zieliński. - Jest takie wrażenie, że zawodnicy boją się wziąć odpowiedzialność za to, by nie podpadać trenerowi, kibicom. Pracujemy nad tym, ale zdajemy sobie z tego sprawę że dysponujemy taką, a nie inną siłą ofensywną dlatego to jest też problem rozwiązywania tych sytuacji.
Szkoleniowiec nie myśli o ćwiczeniu pewnych wariantów pod kątem przyszłego sezonu.
- Na to jest za wcześnie, bo to będzie zależało od zawodników, którymi będziemy dysponować – mówi szkoleniowiec. - Ten sezon chcemy ukończyć w tym ustawieniu, przy tych schematach, które od dłuższego czasu ćwiczymy. W dalszym ciągu to sezon ekstraklasy, a nie poligon doświadczalny. Podchodzimy do tych meczów poważnie, natomiast myślimy o tym, co będzie w przyszłym sezonie. O rozwiązaniach personalnych, ale takie rozmowy już się zaczęły. Spokojnie się do tego przygotowujemy.
Nie pomogą rezerwie
W piątek gra również rezerwa Cracovii w III lidze, wystąpi w Stalowej Woli w meczu ze Stalą. Wiadomo, że z pierwszej drużyny nie będzie mogło zagrać w drugiej drużynie wielu zawodników. Jeśli któryś z nich wystąpił choćby w trzech meczach ekstraklasy wiosną, jest już „spalony” dla rezerwy.
- Wielu zawodników do rezerwy nie mogę dawać, te przepisy do minimum ograniczyły tę możliwość – tłumaczy Zieliński. - Rezerwa posiłkuje się tymi piłkarzami, którzy na co dzień trenują w rezerwach. Maksymalnie dwóch-trzech może jeszcze schodzić do niej. Liczyliśmy się z tym.
