Cracovia miała ogromny kłopot, bo z powodu kontuzji wypadli jej dwaj podstawowi obrońcy – Jakub Jugas (uraz kolana – naderwane więzadła w meczu ze Śląskiem Wrocław) i Kamil Glik (podejrzenie zerwania więzadeł w kolanie – kontuzji podczas treningu). Trener Kroczek powołał do formacji obronnej dawno nie widzianego Arttu Hoskonena, a Davida Olafssona przesunął z pozycji skrzydłowego. W porównaniu z ostatnim meczem ze Śląskiem w wyjściowym składzie „Pasów” nastąpiły trzy zmiany. Oprócz tych w obronie także ta – za Bartosza Biedrzyckiego zagrał Mick van Buren.
W sprawie Glika trener w stacji Canal + mówił tak: - Czekamy na ostateczne wyniki, jak pojawią się w przyszłym tygodniu, wtedy będziemy wiedzieć, co jest na sto procent. Kamil jest bardzo ważna postacią zespołu.
Ze względów zdrowotnych w meczowej „20” nie było też Michała Rakoczego.
Obrona została przemeblowana – prawą jej stronę zajął Otar Kakabadze, Hosonen srodek, a Virgil Ghita lewą.
Przed meczem minutą ciszy uczczono pamięć byłego kierownika Lecha Mirosława Jankowskiego.
W 2 min z dystansu strzelał Dino Hotić i Henrich Ravas wybił piłkę na róg. „Pasy” od razu odpowiedziały, przedostając się pod bramkę Lecha. Mecz stał się bardzo energetyczny.
W 8 min zaskakująco uderzał z wolnego z 30 metrów Ajdin Hasić – i trafił w spojenie! Bartosz Mrozek nie zdążyłby z interwencją, gdyby piłka zmierzała do siatki. W miarę upływu czasu mecz się zaostrzył – obie strony nie przebierały w środkach. Po 22 min już dwóch obrońców „Pasów” miało na koncie kartki – Kakabadze i Ghita, co z pewnością utrudniało im zadanie.
Kibice odpalili race i mecz został przerwany. Po 5 min gra została wznowiona. Z dystansu uderzał Patryk Sokołowski, ale Mrozek obronił. Okazji brakowało, za to walki było co niemiara.
Lech zaczął drugą część gry od sytuacji Bartosza Salamona po rzucie rożnym – jego główkę obronił Henrich Ravas. Po chwili okazje miał Mikael Ishak, ale uderzył wysoko nad spojeniem. Ale chwile później było już 1:0 dla Lecha – po dograniu Afonso Sousy – najlepiej w polu karnym znalazł się Ishak, który strzałem głową skierował piłkę do siatki mimo asysty Ghity i Olafssona.
Cracovia jeszcze nie otrząsnęła się po tej akcji, a już przerywała 0:2 – Ishak tym razem podawał do Patrika Walemarka, który z czystej pozycji strzelił do siatki. Lech się rozkręcił, grał ze swobodą. Gra Cracovii mimo zmian nie polepszała się.
„Pasy” straciły motywację, zwłaszcza, że nie potrafiły dojść do pozycji strzeleckich. Po tej porażce Cracovia spadła na 4. miejsce w tabeli.
Cracovia – Lech Poznań 0:2 (0:0)
Bramki: 0:1 Ishak 53, 0:2 Walemark 58
Cracovia: Ravas – Kakabadze, Hoskonen, Ghita – Rózga, Sokołowski (70 Atanasov), Maigaard (79 Al-Ammari), Olafsson (65 Biedrzycki) – Hasić (65 Bochnak), Kallman – Van Buren.
Lech: Mrozek – Pereira, Salamon (74 Pingot), Milić, Gurgul – Hotić (46 Fiabema), Murawski, Kozubal (90+1 Gholizadeh), Sousa (71 Jagiełło), Walemark (71 Ba Loua) – Ishak.
Sędziowali: Jarosław Przybył (Kluczbork) oraz Radosław Siejka, Maciej Majewski (obaj Łódź). Żółte kartki: Kakabadze (15), Ghita (22) – Murawski (23), Milić (38), Sousa (44). Widzów: 13 449.
