Trener Michał Probierz w przerwie zimowej przemodelował całkowicie Cracovię. Z ostatniego meczu sprzed przerwy – z Górnikiem w Zabrzu (4:0) w składzie zostało tylko czterech zawodników: Ołeksij Dytiatjew, Javi Hernandez, Szymon Drewniak i Krzysztof Piątek. Grałby zapewne Adam Wilk, ale ma lekki uraz i był tylko rezerwowym.
Mecz ze Śląskiem był debiutem w Cracovii w meczu ligowym dla Michala Peskovicia, choć jest w „Pasach” od lipca oraz Niko Datkovicia, pozyskanego zimą. W drugiej połowie weszli zaś na boisko Antonini Culina i Nikolai Brock-Madsen. Redebiutował natomiast Deniss Rakels. Mecz odbywał się przy praktycznie pustym stadionie – kara Komisji Ligi Ekstraklasy S. A. za ekscesy na derbach, była tylko garstka widzów – grupy młodzieży z opiekunami. W 3 min „Pasy” przeprowadziły pierwszy groźny atak – główkował Dytiatjew i o mało co nie zaskoczył Jakuba Słowika. Po chwili Michal Siplak znalazł się w dogodnej sytuacji, ale strzelił wprost w bramkarza. W 16 min pokazał się Rakels – uderzył z 25 m i Słowik miał trochę kłopotów, by wybić piłkę.
W 27 min wrocławianie „rozklepali” krakowską obronę. Arkadiusz Piech zagrał do Roberta Picha, ten wpadł w pole karne i strzałem z 15 m po ziemi, przy słupku pokonał Peskovicia.
Ten gol stwarzał nadzieję gościom na odniesienie pierwszego wyjazdowego zwycięstwa, co jeszcze im się w tych rozgrywkach nie udało. W 33 min krakowianie przeprowadzili bardzo ładną akcję – Mateusz Wdowiak popędził skrzydłem i zagrał idealnie do Rakelsa na 12 m. Łotysz jednak fatalnie skiksował. W 41 min po rozegraniu rzutu wolnego przez gości piłka trafiła do Piecha, do którego wyszedł Pesković i zażegnał niebezpieczeństwo, kapitalnie broniąc w tej sytuacji. W odpowiedzi strzelał głową Krzysztof Piątek, ale zbyt lekko by pokonać wrocławskiego bramkarza. W doliczonym czasie gry znów w 100-procentowej sytuacji znalazł się Rakels, ale znów strzelił niecelnie.
Od mocnego akcentu zaczęła się dla gospodarzy druga połowa. Z ostrego kąta strzelał Piątek, ale Słowik zażegnał niebezpieczeństwo. W 53 min po rzucie wolnym w wykonaniu Szymona Drewniaka Dytiatjew musnął piłkę, nie doszedł do niej Miroslav Covilo ale i tak sprawiła kłopot golkiperowi, który wybił ją na róg. Po chwili Siplak świetnie dośrodkował z lewej strony na 10 m do Covilo, który precyzyjnym strzałem głową pokonał Słowika. To pierwszy gol kapitana Cracovii w tym sezonie. Wreszcie gra bez kasku ochronnego i są tego efekty. Krakowianie uwierzyli, że ten mecz mogą wygrać. W 61 min po podaniu Rakelsa gola mógł zdobyć Wdowiak, ale z 10 m spudłował.
W 70 min piłka znalazła się w bramce Cracovii, po dośrodkowaniu z rzutu wolnego w wykonaniu Michała Chrapka i odbiciu się jej od słupka. Do akcji wkroczyli sędziowie VAR, którzy uznali, że gola jednak nie ma, bo piłka miała styczność z linią bramkową. Krakowianie mieli w tej sytuacji bardzo dużo szczęścia.
W 90 min po popisowej akcji Sergeia Zenjova piłkę w polu karnym przepuścił Mariusz Pawelec trafiła ona do Rakelsa, który z 5 m strzelił do siatki.
Cracovia – Śląsk Wrocław 2:1 (0:1)
Bramki: 0:1 Pich 27, 1:1 Covilo 54, 2:1 Rakels 90.
Cracovia: Pesković - Ferraresso, Datković, Dytiatjew, Siplak - Rakels, Covilo, Hernandez, Drewniak (77 Brock-Madsen), Wdowiak (62 Culina, 83 Zenjov) – Piątek.
Śląsk: Słowik – Pawelec, Celeban, Rieder, Lewandowski – Pich, Chrapek, Riera (63 Kosecki), Vacek, Piech (85 Tarasovs) – Robak (80 Bergier).
Sędziowali: Paweł Raczkowski oraz Michał Obukowicz i Tomasz Listkiewicz (Warszawa). Żółte kartki: Dytiatjew (20, faul), Ferraresso (70, faul) – Piech (64, faul), Kosecki (84, niesportowe zachowanie). Mecz bez udziału publiczności.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
