A było tak. Do Szpitala św. Łazarza w Krakowie trafił ranny 15-letni Piotr M. Lekarze z trudem zoperowali mu skomplikowane złamanie kości udowej. Rana faktycznie była paskudna, zdarta skóra, krew, pogruchotana kość. Gdy chłopak wydobrzał na tyle, by składać zeznania na policji, opowiedział, że krytycznego 4 kwietnia pracował jak zwykle na wadze kolejowej.
- W pewnej chwili znalazłem się między kołami pociągu, bo oczyszczałem tory z węgla, który spadał z wagonów na boki. Robiłem to, by wagony kolejowe mogły się swobodnie poruszać. Kolejarze nie zauważyli, że jestem pod kołami, i puścili wagony z góry. To oni są winni - nastolatek oskarżał dorosłych o nieuwagę.
Prokurator skoncentrował się tylko na jednej osobie i złożył w sądzie wniosek o ukaranie Józefa P., lat 51, z zawodu przesuwacza wozów.
Oskarżył go o to, że "jako kierownik przetaczania wozów na stacji w Trzebini zaniedbał tego, by ostrzec robotników zajętych usuwaniem węgla o przedsiębranym przetaczaniu i naraził ich na utratę życia i zdrowia". Jak napisano w akcie oskarżenia, to na skutek zaniedbania "Piotr M. dostał się pod koła i doznał ciężkiego uszkodzenia ciała".
Józef P. nie poczuwał się do winy i nie był w stanie zrozumieć, dlaczego 15-latek wlazł bez pozwolenia tam, gdzie mu nie wolno. 51-latek, ojciec trojga dzieci, nie miał kłopotu z utrzymaniem dyscypliny u swoich pociech. Wystarczył gruby pasek, jedno ostrzeżenie i... zaraz było wiadomo, gdzie jest granica, której nie można przekraczać. A tu taki kłopot.
Krakowski sąd uniewinnił Józefa P., opierając się na dochodzeniu nie prokuratora, ale urzędu górniczego, który po wnikliwej kontroli i analizie przyczyn wypadku uznał, że mężczyzna nie może ponosić odpowiedzialności za incydent na torach. Stwierdzono jednoznacznie, że Piotr M., 15-letni wyrobnik z Psar, bez rozkazu wsunął się pod uszkodzony wagon, do którego dosunięty został za pomocą lokomotywy drugi skład. Za wybryk winę ponosi więc sam poszkodowany i nie ma znaczenia, że jest nieletni. Wniosek z tej sprawy? Uważajcie na dziećmi, zwłaszcza jeśli wśród nich znajduje się jakiś Czarny Piotruś.