Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czego może nas nauczyć dobry sport?

bp Tadeusz Pieronek
Trwają zmagania sportowe EURO 2016, podczas których ma być wyłoniony najlepszy zespół piłki nożnej w Europie. Wiele milionów widzów śledzi z zainteresowaniem te rozgrywki i często nie zastanawia się nad tym, czego one mogą nas nauczyć.

Traktujemy je jako rozrywkę. I dobrze. To jest rozrywka, ale taka, z której warto skorzystać, by z niej wyciągnąć bardzo ważne wnioski, cenne dla wszystkich, którzy podejmują działania dla wspólnego dobra.

Kibice sportowi często ograniczają się do czerpania przyjemności i emocji z przeżywania walki o zwycięstwo drużyn, którym kibicują i nie wgłębiają się w sens rywalizacji sportowej.

Po pierwsze, zmagania sportowe nie są wojną, w której jakaś drużyna chce zniszczyć przeciwnika. Ona chce go zwyciężyć. Wykazać, że w danym momencie jest od niego lepsza. Rywalizacja sportowa zakłada, że jest sposobem na ciągłe, długotrwałe wysiłki, podczas których drużyny zgrupowane w jakimś systemie rywalizacji dążą do zdobycia pierwszego miejsca, które jest świadectwem ich kompetencji, siły i skuteczności. Jest premiowane, daje sławę, ale nigdy nie gwarantuje, że utrzyma się to pierwsze miejsce. Może się zdarzyć i często tak bywa, że pojawi się silniejszy i zdeklasuje zwycięzcę, który nie wykluczy go z walki na przyszłość, bo jak się wzmocni i wygra, to powróci na szczyty.

Niestety, współczesnej piłce nożnej towarzyszą przykre zjawiska, z których warto wymienić przynajmniej niektóre. Pierwszym jest ludzka chciwość na pieniądze, a w futbolu jest ich mnóstwo. Ale zarówno pieniędzy, jak i afer. Mówi się, że mafia codziennie ustawia wyniki meczów rozgrywanych na całym świecie. Nie ominęła ta plaga polskich boisk - wielu pseudodziałaczy sportowych wylądowało w więzieniach i spłaca poważne sumy. Trudno się temu dziwić, ponieważ najwyższe kierownictwo FIFA - dziś już odsunięte i ukarane - sprzedawało niektórym państwom za grube miliony organizowanie prestiżowych międzynarodowych igrzysk. Wiadomo, że przykład, także ten zły, idzie z góry i że ryba psuje się od głowy.

Drugim poważnym mankamentem, a właściwie pasożytniczym rakiem futbolu, są kibole, czyli ta część widzów na stadionach, która przychodzi nie po to, by oglądać widowisko, ale by wywoływać burdy, zamieniać godziwą rozrywkę w wojnę z przeciwnikiem i to wojnę na śmierć i życie. To istotna tragedia. Kompletne zaprzeczenie szlachetnej idei sportowej rywalizacji. Ich zachowania mają wszelkie znamiona przestępstwa i tak je należy traktować. Francja podczas EURO 2016 postanowiła takich agresywnych kiboli wydalić z kraju, a ich drużynę obarczyć grzywną i zagrożeniem wykluczenia z dalszego uczestnictwa w imprezie.

Niepokojącym zjawiskiem w dzisiejszym futbolu jest gruchotanie kości rywala. Przecież sport to coś, co służy zdrowiu, co daje satysfakcję z efektów, ze zwycięstwa osiągniętego z zachowaniem wszelkich reguł gry. Obowiązuje fair play, a kto je narusza, powinien ponieść odpowiedzialność za spowodowany wypadek. Dlaczego sport jest wyjęty spod odpowiedzialności za uszkodzenie cudzego ciała? Często jest to trwałe upośledzenie człowieka. Taka walka na kości jest zaprzeczeniem podstawowych zasad rywalizacji sportowej.

Czego możemy się uczyć od prawdziwego, zdrowego, autentycznego sportu zespołowego? Przede wszystkim umiejętności osiągania zamierzonego celu dzięki skoordynowanym działaniom wszystkich tworzących drużynę. Utalentowani, wybitni gracze sami nie wystarczą, ale w zgranym zespole mogą rozwinąć swoje umiejętności. Nec Hercules contra plures - nawet Herkules nie wystarczy, by się przeciwstawić wielu. O tej prawdzie warto pamiętać zawsze i wszędzie, w każdej dziedzinie życia społecznego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska