
Gminna Komisja Wyborcza zarejestrowała dwóch kandydatów ubiegających się o mandat po Robercie Jarosie. Jest to ten sam Robert Jaros oraz Danuta Zabagło.
Wybory w jednym okręgu gminy Czernichów w części wioski Wołowice zostały rozpisane na 17 grudnia. Będą kosztowały kilka tysięcy złotych. - Jako gmina organizujemy te wybory, ale nie wydajemy swoich pieniędzy, dostaliśmy na ten cel dotację z budżetu państwa 6 tys. 164 zł - mówi Ewa Lipowczan, sekretarz gminy Czernichów.
Niezależnie czy pieniądze pochodzą z budżetu gminy czy z państwa, to koszty wyborów pokryją podatnicy.
Sytuacja jest niecodzienna. Radny Robert Jaros swoją działalnością sprowadził na siebie gromy. Chodzi o to, że jako radny podpisywał faktury, protokoły i umowy, które gmina Czernichów (ta w której był radnym) zawierała z firmą jego żony. Radny, wypowiadając się dla „Dziennika Polskiego” twierdził, że nie wiedział, że nie wolno mu tego robić, że nie miał w tym żadnego interesu. A otrzymywał od gminy, zanosił do domu i wówczas podpisywał, mając na to słowne pełnomocnictwo żony.
- Sprawą zostały zainteresowane wszystkie organy ścigania. Centralne Biuro Antykorupcyjne oraz prokuratura, ale odmówiły wszczęcia śledztwa. Sytuacja była niejasna - relacjonuje Szymon Łytek, wójt gminy Czernichów.
Jednak gdy sprawa dotarła do wojewody, okazało się, że zmierza do wygaszenia mandatu radnemu. Mirosław Chrapusta, dyrektor Wydziału Prawnego i Nadzoru Małopolskiego Urzędu Wojewódzkiego w Krakowie wyjaśniał czernichowskim władzom, że radny nie może być pełnomocnikiem w firmie działającej z wykorzystaniem mienia gminy, w której uzyskał mandat.
Wojewoda zalecił wygaszenie mandatu do 15 września.
- Wojewoda jednak tylko korespondował z gminą, ale nie podjął jeszcze formalnych działań, gdy radny sam zrezygnował z mandatu - informuje nas sekretarz Ewa Lipowczan.
Radny złożył mandat. Jak informował, chciał przerwać falę krytyki i wątpliwości związanych z pełnieniem jego funkcji. - Sytuacja związana z podpisywaniem umów dotyczyła lat 2014-2015. Radny twierdził, że wykonywał tylko czynności techniczne. Rezygnacja była rodzajem czyszczenia przewinienia, odcięciem się od starego okresu - mówi wójt Łytek.
Od czasu rezygnacji minęło dwa miesiące. Najwyraźniej radny, mimo że sam złożył mandat, nie pogodził się z jego utratą. Startuje ponownie na radnego.- Nie ma przepisów zakazujących mu tego - mówią czerichowscy urzędnicy. Dlatego komisja wyborcza zarejestrowała Roberta Jarosa jako kandydata na radnego.
Wyborcy 17 grudnia zdecydują, czy Jaros ponowie zostanie radnym, czy mandat weźmie kontrkandydatka Dorota Zabagło.
WIDEO: Co Ty wiesz o Krakowie?
Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto