FLESZ - Tanieją mieszkania. Rekordowa liczba ofert sprzedaży
W toku postępowania ustalono, że grupą kierował Andrzej N., a jej działalność trwała w okresie od 2017 r. do 2 kwietnia 2019 r. Andrzej N. sprzedał usługi odbioru i zagospodarowania odpadów niebezpiecznych szeregu podmiotom gospodarczym - transakcje o łącznej wartości 23 mln zł zł. - działając z zamiarem porzucenia odpadów, celem uniknięcia kosztów związanych z ich unieszkodliwieniem. Ustalono, że tylko około 1 proc. odpadów niebezpiecznych został odebrany przez uprawnione do tego podmioty, co stanowiło około 800 ton odpadów, o wartości brutto 164 tys. zł.
55 tys. ton odpadów na nielegalnych składowiskach
W oparciu o dane księgowe ustalono, że spółka Clif nabyła (odebrała od wytwórców) 56 tysięcy ton odpadów niebezpiecznych, z czego zutylizowała 720 ton. Pozostałe 55 tys. ton odpadów (co stanowi około 2300 naczep samochodowych 24 tonowych) trafiały w formie płynnej bądź zmieszanej na nielegalne składowiska lub zalegały w magazynie w Jaworznie i Skawinie.
Członkowie grupy zajmowali się transportem odpadów niebezpiecznych i ich składowaniem, czynili to wbrew przepisom ustawy w takich warunkach i w taki sposób, że mogło to zagrażać życiu lub zdrowiu człowieka, lub spowodować istotne obniżenie jakości wody, powietrza lub powierzchni ziemi lub zniszczenie w świecie roślinnym lub zwierzęcym w znacznych rozmiarach.
Były to głównie odpady przemysłu chemicznego, petrochemicznego, farbiarskiego, lakierniczego i motoryzacyjnego, o właściwościach wywołujących m. in. nowotwory, lub zwiększających zachorowalność na nie, lub działających szkodliwie na funkcje rozrodcze i płodność u dorosłych osobników płci męskiej i żeńskiej oraz powodujących toksyczność rozwojową u potomstwa, zaburzenia układu endokrynnego, a nadto negatywnie wpływające na środowisko.
Pojazdy bez wymaganych oznaczeń
Odpady płynne przewożone były porzucane na terenie hal, bądź działek na otwartej przestrzeni. Natomiast odpady zmieszane zawierające dodatkowo odpady komunalne, tzw. „ błotko”, trafiały do wykopów ziemnych, następnie zasypywanych, bądź składowane były w hałdach (pryzmach). Te „ mieszanki” powstawały w siedzibie spółki Clif w Skawinie w dwóch betonowych silosach, skąd następnie ładowano je na samochody typu „wywrotka” i przewożono do miejsc docelowych.
Ich transport odbywał się pojazdami do tego nieprzeznaczonymi, bez wymaganych oznaczeń, po uprzednim usunięciu kodów odpadów i znaków ostrzegających o zagrożeniach dla zdrowia i środowiska, a dokumenty przewozowe nie wskazywały na to, że są to odpady niebezpieczne.
