Rada Nadzorcza spółki Dunajec chce odwołać obecnego prezesa Edwarda Witka.
- Kiedy podejmowano tę decyzję, dotarła wiadomość, że część ujęć wody w gminie jest zanieczyszczona. Trudno w kryzysowej sytuacji odsuwać człowieka, który co prawda popełnił błąd, ale jest specjalistą - wyjaśnia „Gazecie Krakowskiej” Józef Tobiasz, wójt Gródka nad Dunajcem. Twierdzi, że nie ma osoby, która w tym momencie mogłaby przejąć obowiązki prezesa spółki.
- Dlatego do czasu wyboru nowego prezesa, Edward Witek zostaje - mówi Tobiasz.
Rozpisanie konkursu to konsekwencja zaniedbań, jakich dopuściła się spółka względem mieszkańców Tropia. Zataiła przed nimi, ale też przed sanepidem, wstępne wyniki badań, wskazujące, że woda w tej miejscowości może być zanieczyszczona bakteriami coli. Odpowiedzialni za to pracownicy dostali już nagany.
-W takiej sytuacji zmiana prezesa była koniecznością - twierdzi Tobiasz.
Do konkursu zgłosiło się czterech kandydatów. Jak informuje wójt, wszyscy spełniają wymogi formalne i zostali zaproszeni na rozmowy kwalifikacyjne we wtorek. Wójt nie zdradza personaliów. Mówi jedynie, że jeden z kandydatów jest związany ze spółką.