Lasy Państwowe: Nie ma odgórnego zakazu korzystania z lasów
Lasy Państwowe są dostępne dla wszystkich, gwarantuje to ustawa o lasach. W niektórych jednak przypadkach nadleśniczy może wprowadzić okresowy zakaz wstępu do lasu na administrowanym przez nadleśnictwo terenie. Mowa tu o przypadkach, gdy:
- drzewostany lub runo leśne zostały znacznie uszkodzone. Zakaz zapewnia wtedy bezpieczeństwo ludziom – np. w lesie, w którym przeszedł huragan, nadłamane drzewa stanowią dla ludzi duże zagrożenie;
- występuje duże zagrożenie pożarowe;
- wykonywane są zabiegi gospodarcze związane z hodowlą, ochroną lasu lub pozyskaniem drewna (np. opryski preparatami chemicznymi).
Jak podkreśla Krzysztof Trębski, ewentualne zakazy wejścia do lasu związane z zagrożeniem pożarowym, są wprowadzane po dokładnych analizach: - Sam fakt, że danego dnia nadleśnictwo znajduje się w strefie zagrożenia pożarowego prognozowanego jako duże może, ale nie musi, być przesłanką do wprowadzenia zakazu, bowiem prognozy są aktualizowane dwa razy dziennie, więc sytuacja może się zmieniać dynamicznie. Nadleśniczy, decydując o zakazie, bierze pod uwagę aktualne pomiary wilgotności ściółki, prognozy pogody, natężenie ruchu turystycznego i ogół innych okoliczności.
Przepisy przewidują, że nadleśniczy ma obowiązek wprowadzić zakaz, jeśli w danej okolicy wilgotność ściółki mierzona o godz. 9.00 przez 5 kolejnych dni wynosi mniej niż 10%. Aktualnie nie ma takiego zagrożenia, ale sytuacja może się zmienić. - Obecnie w żadnym z 430 nadleśnictw LP takiego zakazu nie ma. Oczywiście, jeśli brak deszczu potrwa kolejne dni, może się zdarzyć, że w niektórych nadleśnictwach szczególne warunki (wskazane wyżej – red.) zostaną spełnione i zakazy będą musiały być wprowadzone - tłumaczy główny specjalista Służby Leśnej z Dyrekcji Generalnej Lasów Państwowych.
Lasy Państwowe: Zmiany klimatyczne odbijają się na polskich lasach. Nie powtórzymy jednak australijskiego scenariusza
Zmiany klimatyczne mają wpływ na niekorzystną sytuację, jaka panuje obecnie w lasach. Krzysztof Trębski uspokaja jednak, że w Polsce nie przewiduje się masowych pożarów lasów – Nie mamy i nie będziemy mieli problemów takiej skali, jak w Australii, Kalifornii czy w 2018 r. w Szwecji lub Grecji.
Zmiany klimatyczne w lasach objawiają się nie tylko pożarami. Wpływają one także na:
- wydłużenie okresu wegetacyjnego,
- zmiany zachodzące w zakresie naturalnego zasięgu występowania różnych gatunków flory i fauny,
- zwiększony przyrost drzew na grubość i wysokość.
Lasy Państwowe podkreślają, że na szczęście do tej pory pożary udawało się wykrywać i gasić szybko. Na te dobre statystyki wpływa przede wszystkim dobre przygotowanie służby. LP jako jedyna służba leśna w UE czarteruje flotę samolotów i śmigłowców patrolowych i gaśniczych. Połowa z ok. 110 tys. km dróg leśnych w LP to jednocześnie drogi i dojazdy pożarowe. Leśnicy ściśle współpracują także ze Strażą Pożarną.
Aktualna sytuacja pogodowa nie nastraja optymistycznie. Leśnicy także wypatrują deszczu. - Każdy deszcz się przyda, choćby po to, żeby przejściowo zmniejszyć zagrożenie pożarowe. By problem suszy zelżał, potrzebne są obfite i długotrwałe opady. Pozostaje nam liczyć na lepsze prognozy pogody, bo obecnie nie są one optymistyczne – jest ryzyko, że opadów nie będzie nawet na początku maja - dodaje Krzysztof Trębski.
