23-letnia dziewczyna opowiedziała w sądzie, co wydarzyło się 30 grudnia w nocnym klubie „Sutton” w Barcelonie.
Poszkodowana przyjęła zaproszenie do stolika Alvesa
Domniemana ofiara poszła na dyskotekę około godziny 2 w nocy w towarzystwie dwóch koleżanek. W strefie tanecznej grupa meksykańskich mężczyzn zaprosiła dziewczyny, aby poszły z nimi do klubowej strefy VIP, na co one przystały.
Po kilku minutach rozmowy z meksykańską grupą kelner podszedł do trzech przyjaciółek i powiedział im, że klient chce je zaprosić do stolika. Dziewczyny najpierw odmówiły. Ale klient nalegał, a kelner wrócił z ponowną propozycją, zapewniając, że klient jest jego przyjacielem. Dziewczyny w końcu zgodziły się podejść do stolika w strefie VIP.
Przy tym stole siedziało dwóch mężczyzn i dwie kobiety, które odeszły, gdy pojawiła się trójka przyjaciółek. Jednym z dwóch mężczyzn był Alves, drugim znajomy piłkarza.
Według ofiary, Alves był wobec niej uparcie natarczywy
Alves przedstawił się jako Dani, „gracz w petankę” (inaczej nazywaną grę w bule). Meksykanie rozpoznali w nim jednak Alvesa i powiedzieli dziewczynom, kim jest.

Według oskarżycielki, piłkarz chciał poczęstować dziewczyny szampanem i od razu zaczął z nimi flirtować, molestując je i często dotykając.
Potem podszedł do ofiary od tyłu i zaczął mówić coś, czego nie rozumiała – być może dlatego, że, jak zakładała, mówił do niej po portugalsku. W tym momencie Alves, według poszkodowanej, mocno chwycił jej dłoń i przyłożył ją do swojego penisa. Czynność tę powtórzył dwukrotnie, mimo oporu z jej strony.
Dziewczyna zgodziła się pójść z Alvesem do toalety
Następnie, wskazując na drzwi, Alves zachęcił ją, aby poszła za nim. Oboje weszli do toalety. Dziewczyna twierdzi, że jak tylko zobaczyła, że to toaleta, chciała wyjść. Ale Alves zamknął drzwi i uniemożliwił jej to.
Według dziewczyny, Alves usiadł na muszli klozetowej, podciągnął jej sukienkę, poprosił, by powiedziała, że jest jego „małą suką” i zmusił ją, by usiadła na nim. Następnie pchnął ją na podłogę i zmusił do obciągania, czemu ofiara się opierała. Po tym Brazylijczyk uderzył ją, podniósł z podłogi i zgwałcił.
Ofiara popłakała się po gwałcie i ochrona klubu wezwała policję
Poszkodowana twierdzi, że kiedy wyszła z łazienki, w strefie VIP-ów została tylko jedna przyjaciółka. Opuszczając klub, dziewczyna wybuchnęła płaczem, co zainteresowało personel klubu. Stewardzi zapytali ją, co się stało?
Domniemana ofiara dochodziła do siebie w pokoju, w którym asystowała jej menadżerka klubu. Ochroniarze wezwali policję i karetkę pogotowia, która zabrała ją do szpitala, gdzie dziewczyna została przebadana na obecność materiału biologicznego, pochodzącego od Alvesa, mogącego świadczyć o gwałcie.
Raport medyczny świadczył o niektórych urazach wskazujących na opór.
Alves zaprzecza zarzutom i jego żona wierzy w jego niewinność
Dwa dni po rzekomym gwałcie kobieta udała się na policję, aby zgłosić incydent. Przekazała raport medyczny, a także sukienkę, którą miała na sobie tamtej nocy. Policja wszczęła śledztwo.
Alves zaprzecza oskarżeniom.

Żona piłkarza, hiszpańska modelka Joana Sanz, również nie wierzy, że jej mąż jest do tego zdolny.
Alves czas procesu spędzi w odosobnieniu bez prawa opuszczenia aresztu
Rankiem 20 stycznia Alves pojawił się na komisariacie policji Les Corts w Barcelonie w celu przesłuchania. Piłkarz został zatrzymany i doprowadzony do sądu, który wybrał dla Daniego tymczasowy środek zapobiegawczy – areszt bez prawa wyjścia za kaucją. Oznacza to, że na pewno czas procesu spędzi w więzieniu.

Alvesa obowiązywał kontrakt zawarty z meksykańskim klubem Pumas UNAM, który zadeklarował podjęcie wobec zawodnika środków przewidzianych w umowie, stosowanych w takich przypadkach.
Pumas UNAM zerwał konktrakt z Alvesem w trybie natychmiastowym
Meksykański klub wobec tego rozwiązał kontrakt z obrońcą, o czym poinformował na konferencji prasowej prezes zarządu Pumas UNAM, Leopoldo Silva.
– Jeśli chodzi o pozew, który dotyczy Alvesa i za który został zatrzymany w Hiszpanii, zdecydowaliśmy się ogłosić, co następuje: klub zdecydował o rozwiązaniu stosunku pracy z zawodnikiem z ważnego powodu. Tą decyzją klub potwierdza swoje zobowiązanie do zapobiegania działaniom jakiegokolwiek członka organizacji, kimkolwiek by on nie był, które są sprzeczne z duchem i jej wartościami. Pumas jest instytucją, która promuje szacunek, uczciwość, godność i profesjonalizm na boisku i poza nim swoich zawodników, ponieważ są oni wzorem do naśladowania w swoim życiu w Meksyku i na całym świecie i nie możemy pozwolić, aby zachowanie jakiejkolwiek osoby było szkodliwe dla naszej filozofii pracy, która była przykładem w całej historii, w przygotowaniu i rozwoju młodych sportowców w naszym kraju – skomentował prezes Silva.
