- Mimo że dość szybko strzeliliśmy bramkę, mecz nie układał nam się od początku – mówi Dariusz Dudka. - Nie graliśmy piłką, próbowaliśmy dłuższymi podaniami. Ciężkie boisko też nie pomagało, więc staraliśmy się prostymi środkami dostawać pod bramkę Górnika. Było niepotrzebnie trochę kopaniny, niewymuszonych strat piłki. Solidnie zagraliśmy w defensywie i to cieszy. Ważne, że pierwsi strzeliliśmy bramkę. Jeśli Górnik by to zrobił, to grałoby się nam znacznie trudniej.
Przed tym meczem powiedziałem, że w czterech spotkaniach, które nam zostały, chcemy uzbierać jak najwięcej punktów, żeby zimę spędzić w czołówce tabeli. Pierwszy krok został zatem zrobiony.
Dariusz Dudka: Było niepotrzebnie trochę kopaniny
(bk)

Dariusz Dudka w meczu z Górnikiem Łęczna wystąpił na prawej obronie, zastępując ciągle pauzującego za czerwoną kartkę Łukasza Burligę. Zawodnik Wisły przyznał, że krakowianie mogli wcześniej rozstrzygnąć mecz na swoją korzyć i nie trzymać kibiców w nerwowym napięciu do ostatnich minut.