Cracovia bardziej zdeterminowana
Kto będzie miał większą determinację? - Oba zespoły grają o odmienne cele – mówi były piłkarz Cracovii i Rakowa Dariusz Pawlusiński. - Na pewno jest większa determinacja, gdy walczy się o utrzymanie. Jeżeli w Częstochowie nie uda się wywalczyć pucharów to będzie źle, ale gdyby Cracovia nie zapunktowała i nie daj Boże spadła, to byłoby to tragiczne. Zawsze będę podkreślał, że kibicuję Cracovii, jestem z nią na dobre i na złe. Dwóch spadkowiczów już jest i wierzę, że trzecim nie będzie Cracovia. Zwycięstwo załatwi jej sprawę.
Przyglądając się ostatnim meczom Rakowa widać, że „Pasy” są w stanie ograć aktualnego mistrza Polski.
Raków nie obroni tytułu, nie wiadomo, czy zagra w pucharach. To drużyna, która mocno zawodzi.
- Trzeba wziąć pod uwagę dwa aspekty – kontuzje i zmianę trenera – mówi popularny „Plastik”. - Lopez to piłkarz nie do zastąpienia, z kolei wejść w buty Marka Papszuna nie jest łatwo. Ten trener robił kapitalną robotę w Częstochowie. Wygrywał Puchar Polski, zdobył mistrzostwo. Nawet jak się było jego asystentem, to nie jest łatwo go zastąpić. Wyniki pokazują, że ten sezon może być dla Rakowa stracony.
Wiele mówi się o powrocie Papszuna. Klub z Częstochowy jeszcze tego nie zakomunikował. Natomiast wiadomo, że zespołu w przyszłym sezonie nie będzie już prowadził Dawid Szwarga. Taki komunikat to dla szatni jasny przekaz. Na pewno nie budujący autorytetu obecnego szkoleniowca wśród piłkarzy.
- Nigdy takie rozwiązanie nie jest dobre – mówi doświadczony zawodnik. - Jeśli włodarze klubu zadecydowali o zmianie, mogli się wstrzymać z ogłoszeniem tego po sezonie. Jesteśmy już jednak przyzwyczajeni do takich działań. W Lechu jest to samo. Nie rozumiem, dlaczego tak się dzieje, to drużyny z czołówki, walczące z roku na rok o puchary, a robią takie rzeczy jeśli chodzi o komunikację...
Wahania formy
„Pasy” wykazały się ostatnio spektakularnymi wahaniami formy. Po wygranej z Górnikiem 5:0, przyszła klęska we Wrocławiu 0:4.
- Ciężko coś o tym powiedzieć – mówi Pawlusiński. - Przecież Cracovia pogoniła zespół, który był na 2. miejscu w tabeli, a potem jedzie na mecz ze Śląskiem i dostaje takie lanie. Myślę, że przyczyny trzeba szukać w głowach. Nie jest łatwo grać o utrzymanie, a Cracovię może to dotknąć do ostatniej kolejki. Jeśli punktowałaby wcześniej, byłaby już spokojna, nie musiałaby się martwić. A tak, to może się wszystko rozstrzygać w ostatniej kolejce. Ruch już spadł, ale to nie będzie łatwy mecz dla „Pasów”. Oglądałem ostatnie spotkanie Ruchu, także Puszczy z Koroną. Ktoś z tej trójki, włączając Cracovię, spadnie.
W Cracovii wypromowali się Kamil Pestka i Jakub Myszor, którzy są teraz w Rakowie, ale nie grają. Pestka znów doznał kontuzji.
- Śledzę losy jednego i drugiego piłkarza – mówi Pawlusiński. - Jestem wielkim zwolennikiem Pestki. To świetny wahadłowy, na miarę czołowej drużyny w Polsce. Jego karierę zahamowały jednak kontuzje. Musi poczekać i odbudować się. Z kolei Myszor wiedział gdzie idzie, jaka tam jest konkurencja. Nie było powiedziane, że będzie miał abonament na występy. W Rakowie jest rywalizacja na wysokim poziomie, Myszor musi więc poczekać, a ma potencjał, by powalczyć.
Trener Pawlusiński
Raków postawił na młodego trenera, to samo dzieje się w Cracovii. Szwarga odejdzie po sezonie, przyszłość Kroczka jest niepewna, choć prezes Mateusz Dróżdż zapewnia, że chciałby go nadal widzieć na ławce „Pasów”, jeśli tylko misja szkoleniowca, czyli utrzymanie zespołu, powiedzie się.
- Cieszę się, że młodzi trenerzy dostają szansę – mówi Pawlusiński, który sam trenuje zespół w śląskiej klasie okręgowej, LKS Krzyżanowice. - Różne są jednak ich losy, jak np. Adriana Siemieńca w Jagiellonii i choćby Dawida Szulczka w Warcie, który jak wiadomo, po sezonie odejdzie z tego klubu. Z drugiej strony są w ekstraklasie doświadczeni szkoleniowcy, jak choćby Jan Urban w Górniku, który robi kapitalną robotę mimo wielu problemów. Warto jednak stawiać na młodych, znam takich wielu.
