Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Darmowy rodzinny poród? Nie w suskim szpitalu. Ojciec musi płacić

Łukasz Bobek
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne Ingimage
Szpital w Suchej Beskidzkiej pobiera pieniądze za poród rodzinny. Przyszły ojciec musi w szpitalnej kasie uiścić aż 200 zł, by móc pomóc swojej wybrance w porodzie. - To pieniądze na ochronną odzież i obuwie - mówią władze szpitala. Tymczasem w szpitalnym automacie ochraniacze na buty można kupić za 1 zł, fartuch też nie jest wiele droższy. Na dodatek suski szpital jako jedyny w naszym regionie pobiera opłatę za poród rodzinny. Nie ma takich praktyk ani w Nowym Targu, ani w Zakopanem.

Informacja o płatnym rodzinnym porodzie zdziwiła wielu mieszkańców powiatu suskiego. - Ja myślałem, że jak przyjdzie mi pomóc rodzić kobiecie, to powinno to być traktowane tylko jako dodatkowe wsparcie, a nie obciążenie szpitala, za które trzeba płacić - dziwi się Jan Budzek, mieszkaniec Suchej Beskidzkiej.

Dyrektor lecznicy Marek Haber mimo naszych starań nie zdecydował się nam wczoraj odpowiedzieć na pytanie, skąd wzięła się kwota 200 zł. Dla portalu beskidzka24.pl Haber tłumaczył, że to wynik podwyższonych kosztów szpitala. - Usługi towarzyszące porodom, a niebędące świadczeniami zdrowotnymi, skutkują po stronie Zespołu Opieki Zdrowotnej koniecznością poniesienia dodatkowych wydatków finansowych związanych z zapewnieniem odzieży ochronnej, zwiększonym nadzorem sanitarnym i dodatkowym zaangażowaniem personelu medycznego - odpowiedział portalowi dyrektor.

Skąd jednak wychodzi na rachunku 200 zł, skoro zwykłe ochraniacze na buty można nabyć w automacie za 1 zł? Co to znaczy dodatkowe zaangażowanie personelu medycznego? Tego nie wiadomo.

Pewne natomiast jest, że suski szpital jest jedynym na naszym terenie, który pobiera opłaty za poród rodzinny. Ani złotówki nie zapłacimy w Zakopanem czy w Nowym Targu. - My nigdy nie chcieliśmy pieniędzy za takie coś. Zresztą koszty fartucha czy ochraniaczy na buty to maksymalnie w sumie 3-4 złote. Nie wiem, skąd wyszło 200 zł - mówi Regina Tokarz, dyrektor zakopiańskiej lecznicy.

Jak udało nam się nieoficjalnie dowiedzieć, dyrekcja suskiego szpitala zamierza jednak ograniczyć koszty porodu. Osoba towarzysząca ciężarnej kobiecie ma płacić jedynie w granicach 18-20 zł.

Co na to rzecznik

Jeżeli osoba towarzysząca przy porodzie podnosi koszty szpitala, placówka może pobrać od pacjentki rekompensatę. - W przypadku obecności osoby bliskiej przy porodzie może to być np. koszt zaopatrzenia tej osoby w odzież ochronną. Wysokość opłaty ustala kierownik lecznicy uwzględniając rzeczywiste koszty szpitala - uważa Krystyna Kozłowska, rzecznik praw pacjenta. Pacjenci w sytuacji pobierania zawyżonych opłat mogą kontaktować się z Biurem Rzecznika Praw Pacjenta.

Możesz wiedzieć więcej!Kliknij, zarejestruj się i korzystaj już dziś!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska