W trzech dotychczasowych sparingach LKS Janczyk miał wykazać się instynktem snajpera i dwukrotnie pokonać bramkarzy rywali. Do Szaflar miał trafić dzięki współpracy ze wspomnianą agencją. Czy przekona do siebie trenera zespołu Grzegorza Szczepańca?
– Po raz pierwszy spotkaliśmy się z początkiem stycznia w Nowym Sączu. Przedstawiłem Dawidowi plan na jego osobę i gdzieś wspólnie połączyliśmy nasze wizje współpracy. Aktualnie Dawid mieszka u mnie i pracujemy nad rozwojem i wejściem na wyższy poziom mojej firmy – mówił dla portalu Podhale Region właściciel Agencji Your Future Krzysztof Wojtanek.
Janczyk jest kolegą Wojtanka i to właśnie z nim przychodzi na treningi zespołu z Szaflar.
- Dawid zapytał czy może przychodzić i spokojnie kopie sobie w piłkę. Co do dalszej drogi będziemy widzieć, ale na razie traktujemy wszystko na spokojnie, nie bierzemy tego przesadnie na poważnie, zobaczymy – powiedział nam we wtorek trener Szczepaniec.
Dodajmy, że zawodnik w pewnym momencie po kilku większych zakrętach powrócił do niezłej formy, o czym w maju ub. roku mogliśmy przeczytać na łamach ogólnopolskich serwisów informacyjnych. W barwach występującego w A Klasie jeleniogórskiej GKS Raciborowice błyszczał skutecznością notując w 10 wiosennych spotkaniach aż 21 bramek i dorzucając do tego dorobku osiem asyst.
Wcześniej, bo do lutego 2023 roku Janczyk był związany z Sadownikiem Waganiec (województwo kujawsko-pomorskie). Niestety jeszcze we wrześniu pojawiły się niepokojące doniesienia o nagłym zniknięciu sportowca. „Zawodnik od kilku dni nie pojawia się na treningach, co eliminuje go z gry w pierwszym składzie GKS-u Cement Raciborowice" – przekazał wówczas klub z Dolnego Śląska. Po kilku dniach sprawa się wyjaśniła. Głos zabrał właściciel głównego sponsora klubu Marcin Pitera.
- Wiem od trenera, że Dawid znów trenuje. Jego nieobecność była spowodowana kłopotami rodzinnymi i osobistymi. Już została wyjaśniona. Dawid zawiódł moje zaufanie, ale pozostaje zawodnikiem GKS-u Cementu Raciborowice. Mimo że latem pozyskaliśmy do ataku bardzo wartościowego i bramkostrzelnego zawodnika, to na pewno nie skreślamy Dawida – oznajmił w rozmowie z dziennikarzem Faktu.
Dawid Janczyk był wielką nadzieją polskiej piłki nożnej. Po odejściu z Sandecji Nowy Sącz błyszczał w barwach Legii Warszawa. Z „Wojskowymi” sięgnął po mistrzostwo Polski, po czym przeniósł się do Moskwy, by reprezentować jeden z największych rosyjskich klubów, czyli CSKA. W ogromnym mieście nie mógł się odnaleźć, choć talent niewątpliwie posiadał. Następnie przez kilka sezonów występował w silnej piłkarsko lidze belgijskiej (Lokeren i Germinal Beerschot). Z biegiem czasu prezentował się jednak coraz słabiej, na co wpływ miały jego pozaboiskowe problemy, wrócił nawet do Sandecji (wiosna 2015/2016 i jesień 2016/2017 – w tym czasie dwa gole w 1. lidze), ale nie przypominał już „tego” Dawida Janczyka, w którym widziano piłkarski diament. W ostatnich latach grał dla takich klubów jak: KTS Weszło Warszawa, Odra Wodzisław Śląski, niemieckie FC Blaubeuren, MKS Ciechanów, LZS Piotrówka, Korona Wilkowice, Górnik 09 Mysłowice, Sadownik Waganiec i GKS Raciborowice.
Boks. Sądeczanin Łukasz Pławecki po wygranej walce mówi o planach na ten rok. Te są ambitne

