- To nieprawda. Dawid nie przebywał w areszcie, jest z nami tutaj, w Nowym Sączu. Oczywiście każdy wie o jego problemach pozaboiskowych i pewnie jest niemałe grono osób, które co jakiś czas chciałyby dowiedzieć się jak mu idzie walka z nałogiem, ale chciałabym zdementować pogłoski o areszcie… O Dawidzie było ostatnio nieco ciszej, może stąd te doniesienia? Na pewno przeszedł już wiele w swoim życiu, ale bardzo zależy mu na rodzinie i niepotrzebny mu taki „rozgłos” jak ten ostatni – powiedziała nam Krystyna Janczyk, mama Dawida.
36-letni dziś Janczyk, niegdyś bohater rekordowego transferu z Legii Warszawa do CSKA Moskwa (2,9 mln euro wg Przeglądu Sportowego) od jakiegoś czasu jakby zapadł się pod ziemię. Do piłkarza rodem z Nowego Sącza, byłego reprezentanta Polski, mającego problem z nadużywaniem alkoholu, pomocną rękę wyciągały kolejne kluby z niższych lig rozsianych po całej Polsce.
MKS Ciechanów, LZS Piotrówka, Korona Wilkowice, SKFiS Górnik 09 Mysłowice, Sadownik Waganiec czy GKS Raciborowice – te nazwy mówią same za siebie.
Wiadomo że popularny „Murzyn” w pewnym momencie po kilku większych zakrętach powrócił do niezłej formy, o czym w maju br. mogliśmy przeczytać na łamach ogólnopolskich serwisów informacyjnych. W barwach występującego w A Klasie jeleniogórskiej GKS Raciborowice błyszczał skutecznością notując w 10 wiosennych spotkaniach aż 21 bramek i dorzucając do tego dorobku osiem asyst.
Wcześniej jak już informowaliśmy w naszym poprzednim artykule, bo do lutego br. Janczyk był związany z Sadownikiem Waganiec (województwo kujawsko-pomorskie). Ostatnio jednak próżno było szukać jakichkolwiek informacji na temat samego piłkarza. Aż do publikacji naszego artykułu.
Niestety jeszcze we wrześniu pojawiły się niepokojące doniesienia o nagłym zniknięciu sportowca. „Zawodnik od kilku dni nie pojawia się na treningach, co eliminuje go z gry w pierwszym składzie GKS-u Cement Raciborowice" – przekazał wówczas klub z Dolnego Śląska. Po kilku dniach sprawa się wyjaśniła. Głos zabrał właściciel głównego sponsora klubu Marcin Pitera.
- Wiem od trenera, że Dawid znów trenuje. Jego nieobecność była spowodowana kłopotami rodzinnymi i osobistymi. Już została wyjaśniona. Dawid zawiódł moje zaufanie, ale pozostaje zawodnikiem GKS-u Cementu Raciborowice. Mimo że latem pozyskaliśmy do ataku bardzo wartościowego i bramkostrzelnego zawodnika, to na pewno nie skreślamy Dawida – oznajmił w rozmowie z dziennikarzem Faktu.
Wreszcie odezwał się do nas Piotr Nowak, obecnie wiceprezes GKS Sadownika Waganiec, a na co dzień funkcjonariusz Policji. Na profil tego klubu kilkanaście minut wcześniej wysłaliśmy wiadomość pytając o Dawida.
- Nie powiem, bo rozstaliśmy się w dobrych stosunkach. Mieliśmy później regularny kontakt telefoniczny, ale urwał się ok. 2,5-3 miesiące temu. Nie ma co kryć, były problemy z Dawidem… Starałem mu się oczywiście pomagać, namawialiśmy go do leczenia, ale przecież ostatecznie to i tak do niego należała decyzja co dalej – mówił nam przedstawiciel aktualnie ostatniej drużyny „okręgówki” w grupie kujawsko-pomorskiej II.
Co dalej ze stadionem Sandecji? Radny nie ma wątpliwości

- Oto piękne i nietypowe pojazdy Kordiana, gwiazdy disco polo spod Nowego Sącza
- Sławomir i Kajra tak wyglądali zanim zyskali sławę
- Co hodują sądeczanie? Pytony, boa, pająki. Piękne i niebezpieczne zwierzęta
- Niektóre mają mroczną historię. Te budynki mają nawet po 100 lat i nadal zachwycają
- 18-letnia Martyna pokazała wielką formę w Hiszpanii! Ma srebro MŚ w bikini fitness
- Ma niezwykły talent. Emilia Dubiel ze Starego Sącza znów mistrzynią!