- Gdy ktoś mnie krytykuje, to nie robi to na mnie już wrażenia. Ale kiedy ktoś w taki sposób uderza w moją rodzinę, to będę reagował (...) a jeśli osoba, która to pisała nie odezwie się do mnie prywatnie w przeciągu 24 h, nie przeprosi i nie wpłaci wyznaczonej kwoty na wskazany przeze mnie cel charytatywny, to przekażę sprawę do odpowiednich organów - grzmiał piłkarz Sampdorii i reprezentacji Polski.
Finał tej sprawy poznaliśmy we wtorek. Pokrzywdzony zawodnik opublikował w mediach społecznościowych wpis, w którym potwierdził, że osoba winna zreflektowała się i wpłaciła określoną kwotę na cel charytatywny. - Konstruktywna krytyka za słabszy występ to co innego niż chamski atak, szczególnie gdy dotyczy on nie zawodnika, a uderza w jego rodzinę - podsumował "Kownaś".