https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Deleu, były piłkarz Cracovii i Lechii: Polskie zespoły są na huśtawce

Jacek Żukowski
Deleu grał w Cracovii w latach 2014 - 2017
Deleu grał w Cracovii w latach 2014 - 2017 Anna Kaczmarz
- Są drużyny, które fajnie się ogląda, jak np. Cracovia- mówi Deleu, były piłkarz Lechii i Cracovii przed niedzielnym (godz. 17.30) starciem obu zespołów w Gdańsku.

Oglądnie pan niedzielny mecz na żywo?

Nie widziałem jeszcze żadnego spotkania Lechii w tym sezonie, ale myślałem już, że jak będzie spotkanie z Cracovią, to prawdopodobnie będę na meczu. Jeśli będę miał czas, bo teraz urodziło mi się drugie dziecko – syn Ludwik. Mam starszą córkę – Teresę. A zwykle było tak, że jak grała Lechia, to ja też miałem swój mecz.

Wyniki na pewno pan śledzi.

Oczywiście, oba zespoły są w różnych położeniach. „Pasy” mają wyniki. Ostatnio widziałem ich mecz we Wrocławiu ze Śląskiem. Rezultaty mówią wszystko – Cracovia strzela najwięcej bramek, świetny jest Benjamin Kallman. W ogóle Cracovia ma wielu obcokrajowców. Nic się nie zmienia pod tym względem od czasów, gdy trenerem był Michał Probierz (śmiech). Wtedy jednak nie było tylu reprezentantów, a raczej Słowacy.

Myśli pan, że Cracovia jest faworytem niedzielnego meczu?

Patrząc na tabelę, to tak. Z drugiej strony, Lechia gra u siebie. Jednak nie prezentuje się dobrze, wręcz słabo wygląda – chodzi o wyniki i grę.

Z reguły beniaminek idzie siłą rozpędu, a w przypadku Lechii to jakoś się nie sprawdza.

Zwykle beniaminkowie się wzmacniają, a tu nie za bardzo widać te wzmocnienia. A grać w tym samym składzie co w I lidze to jest trudne.

Do tego dochodzi sprawa z Fernandezem, który jednostronnie zerwał kontrakt z Lechią.

Nie grał w tym sezonie, w ogóle nie okazał się wzmocnieniem. Choć początkowo w Lechii prezentował się dobrze.

Wróćmy do Cracovii – w zeszłym sezonie broniła się przed spadkiem, a w tym to już jest to całkiem inny zespół, walczący o miejsce w czołówce.

Patrząc na skład Cracovii to jest to całkiem inny zespół niż ten, w którym ja grałem. Ostatnim z moich kolegów był Paweł Jaroszyński, ale jego już nie ma. Cracovia to zespół, który się wzmocnił.

Pan pewnie patrzy na zawodników z pozycji, na której pan grał, a więc z prawego wahadła. Tu gra reprezentant Gruzji Otar Kakabadze.

To dobry, ciekawy zawodnik. W ogóle Cracovia dobrze wygląda.

Teraz jest podobna sytuacja w „Pasach” do tej, której pan był udziałem. W jednym sezonie broniliście się przed spadkiem przyszedł trener Jacek Zieliński i was uratował. A w kolejnym awansowaliście do pucharów. Być może to samo zrobi trener Dawid Kroczek – uratował zespół, a teraz walczy z nim o czołowe miejsca.

Tak było. Po sezonie zakończonym uratowaniem się przed spadkiem przyszedł ten, w którym byliśmy na 4. miejscu, a w kolejnym znów broniliśmy się przed spadkiem.

To jest chyba domena polskich zespołów – teraz widać, co się dzieje ze Śląskiem, w zeszłym sezonie wicemistrz, a teraz drużyna znajdująca się w strefie spadkowej.

Tak jest, dotyczy to wielu zespołów w ostatnich latach. Są na huśtawce. Szybko startują do gry w pucharach, a potem się to odbija. Chociaż Jagiellonia się trzyma, jako jedyny zespół. Ciężko pogodzić grę w pucharach z walką o mistrzostwo.

Jest pan w Jaguarze Gdańsk. W jakiej roli?

Jestem grającym trenerem drugiego zespołu – jesteśmy liderem klasy A mając 11 zwycięstw w 11 meczach. Grałem jeszcze do niedawna w I zespole w IV lidze, ale wolę być grającym trenerem. Prowadzę też indywidualne treningi z młodzieżą.

Jak pan patrzy na ekstraklasę to teraz poziom jest wyższy niż w czasach kiedy pan grał?

Trudno powiedzieć. Są zespoły, które fajnie się ogląda, jak np. Cracovia. Raków trzyma poziom, zwłaszcza po powrocie trenera Papszuna, Legia może się podobać. Wiele drużyn gra jednak o utrzymanie.

Któryś z zawodników robi na panu szczególne wrażenie.

Chyba Ivi Lopez z Rakowa. Wrócił po kontuzji i natchnął częstochowian do lepszej gry.

Patrzy pan na Brazylijczyków w polskiej lidze? Dawniej chyba byli lepsi.

Nie patrzę. Raczej śledzę kariery kolegów, z którymi grałem – jak Damian Dąbrowski, Mateusz Wdowiak, Bartek Kapustka, Michael Ameyaw, z którym graliśmy razem w Bytovii. Fajnie widzieć, jak się rozwijają, trzymam za nich kciuki. Największy postęp zrobił chyba „Kapi”. Trochę przyhamowały go kontuzje. Gdy był pierwszy raz powołany do reprezentacji, graliśmy razem w Cracovii.

Jaki wynik będzie w niedzielę?

Trzymam kciuki za to, by był to fajny mecz i nie wygra lepszy. Remis będzie OK (śmiech). Cracovia ma miejsce w moim sercu bo grałem w niej prawie tyle samo czasu co w Lechii. Mam szacunek do klubu i kibiców, którzy zawsze dobrze mnie traktowali. Zawsze będę więc kibicował Lechii i Cracovii.

od 7 lat
Wideo

Magazyn GOL 24 - podsumowanie kolejki Ekstraklasy

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska