https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Demaskujemy prawdziwe oblicze władzy. Ile znaczy w urzędzie "człowiek z ulicy"? [WIDEO]

Robert Gąsiorek
Nasi reporterzy wcielili się w rolę pary, która spodziewa się dziecka, ale nie ma mieszkania. Pod tą przykrywką wybrali się do prezydenta Tarnowa oraz wójtów gminy Tarnów i Skrzyszów. To jak ich przyjęto, nagraliśmy ukrytą kamerą.

W takiej sytuacji może znaleźć się każdy młody człowiek. Radość na wieść o zbliżających się narodzinach dziecka, a jednocześnie trwoga o to, gdzie podziać się z rodziną. Nasi reporterzy wcielili się w rolę młodych, którzy borykają się właśnie z tym problemem. Postanowiliśmy sprawdzić, jakie mają szanse na przyznanie mieszkania komunalnego w mieście i gminach oraz jak urzędnicy traktują tzw. człowieka z ulicy, który przychodzi do nich ze swoimi zmartwieniami. Niezapowiedziane wizyty w urzędach nagraliśmy ukrytą kamerą.

WIDEO: Demaskujemy prawdziwe oblicze władzy

Autor: Robert Gąsiorek/Gazeta Krakowska

Spychologia
Urząd Miasta w Tarnowie. Poniedziałek, godz. 12.54. Na parterze próbujemy ustalić, gdzie przyjmuje prezydent Roman Ciepiela. Urzędnik pod krawatem odpowiada pytaniem na pytanie, waląc od razu na "ty": Byliście umówieni na spotkanie? Informujemy, że nasza wizyta jest niezapowiedziana, ale mamy bardzo pilną sprawę.

- Przejdźcie do pani dyrektor, pokój 216 - przesyła urzędnik.
Drugie piętro. Drzwi uchylone. Sekretarka rozmawia przez telefon. W końcu zaprasza. - Pana prezydenta w tej chwili nie ma, trzeba się umówić - wygłasza niczym regułkę. - No chyba, że jest sprawa, co można pomóc od razu...
A zatem przedstawiamy skrótowo problem. Dziewczyna w trzecim miesiącu ciąży, on bezrobotny. U rodziców nie mogą mieszkać. Chodzi o lokal z miasta. - A składaliście państwo jakiś wniosek? Pobieraliście druki? - zasypuje pytaniami sekretarka.

- Nie, ale chcieliśmy porozmawiać z prezydentem osobiście - tłumaczymy.
Kieruje nas do wydziału mieszkaniowego przy ul. Nowej (jak się później okazuje adres jest błędny, bo wydział ten znajduje się na Goldhammera). Niezrażeni idziemy do sekretariatu wiceprezydent Doroty Krakowskiej.
- Pani prezydent ma spotkanie i za 10 minut schodzi na kolejne na salę narad. Trzeba się umawiać, każdą minutkę ma zagospodarowaną - mówi urzędniczka.

Znów odsyła do mieszkaniówki. A zatem odchodzimy z kwitkiem. To, co zastaliśmy w urzędzie, kłóci się z tym, jak swoją pracę w tym miejscu widziała zaraz po nominacji na funkcję wiceprezydenta Dorota Krakowska. 16 stycznia w wywiadzie, którego nam udzieliła, przekonywała, że "urząd się zmieni i bardziej otworzy na ludzi". - Postaram się, żeby drzwi mojego gabinetu nie były przed nikim zamknięte - zapewniała wtedy Dorota Krakowska.
Poproszona o komentarz w sprawie naszej prowokacji, stwierdziła, że w tym momencie była w innej części miasta. Zastanawiają zatem słowa sekretarki, która wyraźnie powiedziała, iż pani wiceprezydent nie może nas przyjąć, bo za chwilę... schodzi na salę narad.
A ślubu nie macie?
Ten sam scenariusz, ta sama para udająca przyszłe małżeństwo. I znów kwestia mieszkania. Poniedziałek, godz. 13.30, jesteśmy już w Urzędzie Gminy Tarnów. W sekretariacie dostajemy informację, że wójt Grzegorz Kozioł jest na posiedzeniu komisji oświaty. Spotkanie podobno ważne. Mimo wszystko nalegamy, aby umożliwiono nam z nim kontakt. Sekretarka idzie do sali obrad. Po chwili wraca w asyście wójta. Grzegorz Kozioł po wysłuchaniu tego, z czym przychodzimy, oznajmia, że gmina nie ma wolnych mieszkań. - Hm, a wy ślubu nie macie? - dopytuje wójt. - Na rynku jest dużo mieszkań, do wyboru do koloru - mówi wprost.

Tłumaczymy, że na wynajem nas nie stać (oboje bez pracy). - A nie da się z rodzicami mieszkać? - ciągnie wójt. W końcu chwyta za telefon. Wykręca numer do kierowniczki GOPS. W tym momencie się ujawniamy.
- Ciekawa ta wasza akcja - mówił już po naszym teście Kozioł. - Stykam się z podobnymi sytuacjami. Przychodzą też samotne matki, które nie mają się gdzie podziać, a nasze możliwości lokalowe są ograniczone - mówi wójt.
W środę odwiedziliśmy też Urząd Gminy Skrzyszów. Tu też mieszkań wolnych brak, ale padła oferta pomocy.

Komentarze 29

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

p
polak
BO urzędnicy są z poprzedniej epoki i to im pasuje
C
Czytelnik_
Proponuję podobną akcję zrobić też w Urzędzie Miejskim w Brzesku i Bochni? Żeby mieć obraz tego jak może to wyglądać w innej gminie.
W
Wr23
Odwołać pazernego z Tarnowa. Koniec kolesiostwa i partyjniactwa. Tak zle nigdy nie było. Tylu zastępców i doradców to tarnow jeszcze nie miał i to jakie pieniadze po 13 czy 9 tysięcy miesięcznie. By żyło sie lepiej. Wstyd.
A
A.
Obrazaj sobie swoją starą. Ani nie jestem urzędnikiem ani nie mieszkam w Tarnowie, sram na urzędy... ale pismakow nierzetelnych i manipulujacych nienawidzę.
k
kk
homosovieticus
A
Ania
Pracują w urzędach, dlatego mają czas, żeby sobie zrobić codzienną prasówkę w internecie, posiedzieć na forach, popisać a potem do domku idą, to wszystko za pieniądze podatników.
T
Tomek
Skandalem to jest ilość biurokracji w naszym kraju, banda leniwych nierobów
A
Ania
urzędasku, popijaj sobie dalej kawkę tam w Tarnowie ale na tym forum zostaw miejsce na komentarze zwykłych ludzi, a Ty oprócz kawki zajmij się pracą nierobie utrzymywany z naszych podatków, mam nadzieję, że znajdzie się w końcu jakiś odważny, który zmniejszy liczbę urzędników do niezbędnego minimum, będziecie wtedy pracować a nie obijać się na internecie Tarnowskie Nieroby
m
marcin
szukacie afery a gdy jej nie znajdujecie upubliczniacie nagrania tworząc pozór afery.

Latkowskiego zatrudniliście czy co?
d
ddm
Koszt budowy 1m2 PUM to niespełna 2,5 tys. Czyli 30 m2 mieszkanie to na gruncie gminnym to koszt 75 tys. zł. Żeby zwróciło się po 30 latach gmina musiała by je wynajmować po 208 zł + fundusz remontowy i utrzymanie.

Tylko w Polsce się nie da, bo niby wolny rynek. Szkoda tylko jak wchodzi w grę budowa deficytowych obiektów widowiskowych z podatków to tutaj zapomina się o wolnym rynku, o zwrocie inwestycji. Np. w Krakowie w ciągu ostatnich 10 lat wybudowano obiektów widowiskowo-deficytowych za ponad 1500 mln zł.
J
J
Otóż to. Zrozumiałabym, gdyby dziennikarze zrobili akcję "młodzi szukają pracy, by móc wynająć mieszkanie i utrzymać rodzinę". Dlaczego mam ponosić koszty utrzymania kogoś, kto uważa,że jemu się należy. Rozumiem osoby pokrzywdzone przez los, przez męża, który okazał się katem, przez matkę, która na alkohol wydała ostatnie pieniądze, a dzieci chodzą głodne czy starą matkę, którą syn wyrzucił na bruk. Te osoby powinny mieć wsparcie ze strony państwa.
c
chodzi o podejscie
urzędników do ludzi (petent to nieładne słowo) rodem z poprzedniej epoki
a
arek
Ten artykuł, to wielki skandal i prawdziwe oblicze polskojęzycznych mediów. Przyszli dziennikarze i wszyscy powinni właśnie w tym momencie zostawić wszystkie zadania i obowiązki bo przyszedł sam dziennikarz. To wielki skandal, gdyż czują się oni najważniejsi, bo mogę o kimś napisać albo dobrze albo źle. A w środku totalna pustka, przyszli do gminy po mieszkanie jak do bankomatu po własne pieniądze. Jak jesteś odpowiedzialny i chcesz mieć rodzinę i mieszkanie, to sobie kup lub wybuduj. Komuna już się dawno skończyła, a wy jeszcze dalej trwacie w starym systemem.
G
Gość
1. Dwadziescie minut przed zamknieciem 15.10 pani spakowana i chce wychodzic ( z autopsji)-MOZE MUSIALA (ALE JUŻ NIKT JEJ NIE MOZE ZASTĄPIĆ?)
2. Młode Urzędniczki rozmawiają ze sobą ( jedna siedzi na krześle druga na stole)_jak w filmach BAREI z czasów późnego Gierka...i jak się pytam o coś rzuca mimochodem kilka zdawkowych zdań i nie przestaje gadać z tamtą...Gdyby jeszcze udzielała dobrej informacji...a ONa naraża mnie na dodatkowe koszty i nie ponosi za to konsekwencji
G
Gość
ale chodzi o podejście do wyborców...dobrze że chociaż sąd ponowi wybory w okręgu nr 3
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska