Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Derby Krakowa 2022. Cracovia chce pogrążyć Wisłę, a Wisła wyrwać się ze strefy spadkowej. Duża stawka niedzielnego meczu

Bartosz Karcz
Bartosz Karcz
Jacek Żukowski
Jacek Żukowski
Andrzej Banas
Niedziela, godz. 17.30. O tej porze rozpoczną się kolejne derby Krakowa. Mecz o prestiż, mecz o panowanie pod Wawelem. Ta zacięta rywalizacja toczy się już od grubo ponad stu lat i od zawsze rozgrzewa emocje po obu stronach krakowskich Błoń. Tak samo będzie tym razem. A być może nawet temperatura będzie jeszcze wyższa, bo na Cracovię przyjeżdża Wisła zagrożona spadkiem. Wynik o niczym jeszcze nie przesądzi, ale stawka jest znacznie większa niż bywało w tej rywalizacji w ostatnich latach. Dla "Białej Gwiazdy" wręcz podwójna.

7 listopada Wisła pokonała Cracovię przy ul. Reymonta 1:0. To, ile zmieniło się w obu zespołach od tamtego spotkania pokazuje jak w futbolu czas biegnie szybko. Przede wszystkim w obu zespołach zmienili się trenerzy. Tamta porażka kosztowała tak naprawdę posadę Michała Probierza w Cracovii. Adrian Gula przetrwał dłużej, ale przekonał się, że wygrane derby nie są gwarancją pracy w nieskończoność, jeśli drużyna tak mocno zaplątana jest w walkę o utrzymanie. To bowiem kolejna różnica. Tamtym listopadowym zwycięstwem Wisła zrównała się bowiem punktami z Cracovią. Dzisiaj traci do niej - bagatela - dwanaście punktów. Nie mówiąc już o tym, że „Pasy” mogą pozwolić sobie na spokojne dryfowanie do mety sezonu, a po drugiej stronie sztorm spowodowany dramatyczną walką o utrzymanie szaleje na całego.

Komfort w „Pasach”

Sytuacja „Pasów” jest komfortowa nie tylko ze względu na miejsce w tabeli. Również dlatego, że nic nie zmieniło się na gorsze w porównaniu z ostatnim meczem, jeśli chodzi o piłkarzy, jakich do dyspozycji ma trener Jacek Zieliński. Jedynie Jakub Jugas i Filip Balaj nadal nie są brani pod uwagę na to spotkanie, trenują indywidualnie.

Szkoleniowiec Cracovii nie przywiązuje też większej wagi do miejsc w tabeli, które zajmują oba zespoły.

- Nie podejrzewam, by miejsce w tabeli miało wpływ na to, co zobaczymy - mówi Zieliński. - Wisła gra lepiej niż wskazywałoby na to miejsce, które zajmuje. Ostatni mecz, czy z Górnikiem pokazują, że umie grać. Statystyki statystykami, ale liczy się to, co na boisku. Liczy się charakter, serducho, wsparcie publiczności. To będzie naszym atutem.

Zieliński prowadził „Pasy” w czterech meczach derbowych i bilans ma znakomity - dwie wygrane, dwa remisy.

- Nie prowadziłem zespołu w nie wiadomo ilu meczach - mówi trener. - Nie jest to więc wyczyn, ale cieszy, że bilans jest korzystny. Nie nakładamy jednak presji, nie chcemy „przepompować balonika”. Na razie nie mówimy o tym, przyjdzie czas na odprawę i mentalne mowy. Choć w takiej sytuacji nie trzeba będzie wiele mówić.

Może właśnie to, żeby nie przemotywować piłkarzy jest kluczem do sukcesu?

- Coś w tym jest - mówi szkoleniowiec. - Bez względu na to, jakie to derby, zawsze jest wielka motywacja, a derby Krakowa to derby o największej skali poziomu w Polsce.

Wisła wystąpi w zmienionym składzie przez kartki i kontuzje. Czy to utrudnia pracę szkoleniowcowi Cracovii?

- Zdajemy sobie sprawę, jaka jest sytuacja rywala, śledzimy to, co się dzieje - mówi. - My też mieliśmy kłopoty kadrowe. Wisła ma szeroką kadrę. W tym meczu będziemy patrzeć bardziej na siebie, bo jeśli nasz plan taktyczny, podejście do meczu będą OK, to bez względu na skład Wisły damy sobie radę.

Od wielu już lat w derbach gra mało Polaków, o krakowianach nie wspominając.

- Taka jest rzeczywistość - mówi Zieliński. - Oglądałem ostatnio derby Mediolanu, gdzie Włochów można było policzyć na palcach jednej ręki. Każdy by chciał, by grało więcej Polaków, chłopaków z Krakowa, ale jest jak jest. Mamy w zespole takich chłopaków jak Sergiu Hanca, Cornel Rapa, Pelle van Amersfoort, Michal Siplak, którzy już wiedzą, jak wygląda koloryt tego meczu.
Ale ci liderzy ostatnio często przegrywali derby...

- Jak przychodziłem do Cracovii po raz pierwszy, to też mówiono, że Cracovia długo nie wygrała, a potem przez parę lat nie przegrywaliśmy derbów - przypomina szkoleniowiec „Pasów”. - Wszystko jest do zrobienia.

Trudna sytuacja Wisły

To jest burzliwy tydzień dla Wisły. Od poniedziałkowego, przegranego 3:4 meczu z Wisłą Płock wokół „Białej Gwiazdy” panuje duże zamieszanie. Trudno przy tym o obniżenie emocji, skoro w niedzielę Wisłę czekają derby na stadionie przy ul. Kałuży.

Sytuacja kadrowa Wisły przed tym prestiżowym starciem nie jest dobra przede wszystkim w obronie. Grać nie mogą w tej formacji kontuzjowani Alan Uryga i Matej Hanousek oraz pauzujący za kartki Konrad Gruszkowski i Maciej Sadlok. Znak zapytania trzeba wciąż postawić natomiast przy Josephie Colleyu.

- Joseph dopiero zaczął trenować z drużyną po długiej przerwie, ale w naszej sytuacji kadrowej każdy defensywny zawodnik jest nam potrzebny. Decyzję podejmiemy po dwóch najbliższych treningach - wyjaśnia trener Wisły Jerzy Brzęczek.

Szkoleniowiec „Białej Gwiazdy” skorzystać nie będzie mógł również z kontuzjowanego Jakuba Błaszczykowskiego i zawieszonego Luisa Fernandeza. O karze czterech meczów dyskwalifikacji dla swojego zawodnika, który uderzył piłkarza Wisły Płock Damiana Michalskiego, Brzęczek mówi: - Luis jest rozczarowany wysokością kary. Na to wydarzenie trzeba jednak patrzeć szerzej, choćby z perspektywy 85 min, gdy Luis został uderzony przez Michalskiego łokciem w głowę. Jeśli popatrzeć na filmik, który został zamieszczony w internecie, to widać, że Luis jest jedynym, który uspokaja kibiców, prowokowanych przez zawodników Wisły Płock. Z tego co mi powiedział, nastąpiło jeszcze jedno prowokacyjne zachowanie ze strony Michalskiego, które już bezpośrednio wywołało reakcję Luisa. I teraz na podstawie filmiku nagranego z trybun podejmuje się decyzje dyscyplinarne, a na podstawie tego, co działo się na boisku, takich decyzji się nie podejmuje. Musimy to teraz przyjąć, skoncentrować się na tym, co mamy wykonania.

Pytany o reakcje w Wiśle na ostatnie błędy sędziowskie, czy nie były one zbyt nerwowe, Brzęczek dodaje: - Trzeba realnie mówić o faktach. Jeśli rozmawiamy o oczywistych sprawach, to każdy ma prawo powiedzieć, co na ten temat sądzi.

Brzęczek również odniósł się do problemu większej liczby obcokrajowców niż Polaków w obu drużynach. Przedstawił jednak dość ciekawe stanowisko: - Są dwie strony medalu. Bo być może ci obcokrajowcy nie będą odczuwali aż tak dużej presji. Może zagrają po prostu normalnie. Koniec końców i tak pewnie będzie decydowała dyspozycja dnia.

Trener Wisły stara się też nieco ściągnąć presję ze swojego zespołu, gdy mówi:

- Każdy zdaje sobie sprawę jak ważne są derby. Każdy klub chce wygrać takie spotkanie. Każdy podchodzi do tego emocjonalnie, ale znamy swoją wartość. Cracovia będzie faworytem, wygrała dwa ostatnie mecze, ale nie zawsze faworyci wygrywają.

Choć derby to niezwykle prestiżowe starcie, w Wiśle nie zapominają, że wciąż walczy ona o utrzymanie.

- Mamy cztery kolejki i jeśli będziemy punktować, to się utrzymamy, bo jest dużo bezpośrednich spotkań między drużynami walczącymi o pozostanie w lidze - komentuje sprawę Jerzy Brzęczek.

Cracovia. Żony i partnerki piłkarzy "Pasów" [ZDJĘCIA] 1.05.2022

Wisła Kraków. Żony, narzeczone, dziewczyny piłkarzy "Białej ...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska