Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Deregulacja ekspertów. Partia ma zawsze rację

Przemysław Franczak
Wyobraź sobie, że twoje dziecko ma ostre zapalenie płuc. Dziesięciu lekarzy uważa, że musisz mu podać antybiotyki, ale jeden homeopata przekonuje cię, że wszyscy się mylą i wystarczy wywar z żyworódki. Jak nazwałbyś rodzica, który posłuchałby homeopaty?

Wyobraź sobie, że budujesz dom. Dziesięciu konstruktorów ostrzega cię, że rozwiązania, o których marzysz, grożą szybkim zawaleniem. Jeden murarz twierdzi jednak, że przesadzają i wszystko da się przeskoczyć. Jak nazwałbyś osobę, która posłuchałaby murarza?

A teraz wyobraź sobie, że najważniejsze instytucje sądownicze i prawnicze w twoim kraju stoją na stanowisku, że rząd robi sobie jaja z prawa, ale politycy partii rządzącej, łącznie z ministrem sprawiedliwości, prawnikiem bez praktyki, próbują dowodzić, że jest zupełnie odwrotnie. Jak nazwałbyś ludzi, którzy słuchają tych drugich?

Proszę się nie oburzać, to nie demagogia, lecz logika. W sporze o Trybunał, w którym gremia eksperckie zajmują jasne stanowisko, druga strona z miną króla oszustów oznajmia, że wszystko jest względne. A nie jest. Można naturalnie przyjąć jej narrację, że to spisek wymierzony w Polskę PiS, ale jeśli dziesięciu psychiatrów mówi ci, że… No dobrze, w ten przykład nie brnijmy, w imię największej dziś utopii, czyli narodowej zgody oraz redukcji emisji złośliwości.

Mamy dziś w każdym razie do czynienia z sytuacją, w której eksperci zostali oficjalnie zderegulowani. Skoro Sąd Najwyższy może być w oczach rzeczniczki PiS Beaty Mazurek „zespołem kolesi”, to czas uznać, że dorobek, wiedza, doświadczenie przestają mieć jakiekolwiek znaczenie. Zamknijmy uniwersytety, teraz nic nie stoi na przeszkodzie, żeby handlem zagranicznym pokierowała grupa kioskarzy, w końcu na sprzedaży zjedli zęby, a rolnictwem internauta, który w wolnych chwilach gra w Farmville.

Wywracanie autorytetów nie jest zjawiskiem nowym, ale do tej pory było domeną internetu, gdzie trwa nieustająca moda na ignorancję i niewiedzę. Ot, uboczny skutek postmodernizmu, bo prawie każdy nastolatek pragnie dziś dekonstruować mity, tyle że wychodzi mu z tego szczanie na pomniki. Naukę mają tam w głębokim poważaniu, mnożą się za to ofiary fałszywych informacji, zmyślonych statystyk i badań, stąd rosnąca popularność ruchów antyszczepionkowych, teorii spiskowych (chemtrails!) i innych współczesnych guseł.

Wypowiedź o SN doskonale wpisuje się zresztą w taki uproszczony, by nie rzec - prostacki sposób myślenia o świecie: „Co mi będzie jakiś profesorek pieprzył o globalnym ociepleniu, jak ja mam śnieg w kwietniu w ogrodzie”. Ale ludowi to się podoba: „pogonić kolesi!”. Tyle że PiS zapomniał o tym, że kiedyś lud do tego doda: „tych z rządu”.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska