Tragiczna historia jednej kobiety zmieniła wszystko
- Istnieje tzw. legenda założycielska tego miejsca, która sięga 1903 r. kiedy to prasę obiegły wstrząsające informacje o morderstwie dokonanym pod Dębicą przez chorą psychicznie kobietę, która w okresach zaostrzenia objawów była przez męża zamykana w komórce. Kobieta w tym czasie awanturowała się, krzyczała, złorzeczyła ale po pewnym czasie wracała do normalnego stanu. Któregoś razu mąż nie zdążył jej zamknąć na czas w komórce, a ona w stanie zaostrzenia objawów choroby zabiła go, poćwiartowała i zakopała w gnojówce. Zwierzęta, które zaczęły się interesować poćwiartowanym ciałem, przyczyniły się do ujawnienia zbrodni. Kobieta za popełniony czyn, mimo sytuacji chorobowej, została stracona - wyjaśnia Maciej Bóbr, rzecznik szpitala - Ta sytuacja ujawniła wówczas, że brakuje odpowiedniej ilości miejsc w specjalnych zakładach dla takich właśnie osób.
Początek XX w. to obraz tragicznego stanu opieki nad chorymi umysłowo w Galicji, a poświadczają to dane z 1906 r. gdy na jedno miejsce w zakładach psychiatrycznych przypadało ponad 8 tys. osób z regionu. Nim wybudowano szpital w Kobierzynie, na terenie Galicji mieścił się jedyny tego typu zakład w Kulparkowie pod Lwowem.
- Kompleks szpitalny zaprojektowany i wzniesiony został w latach 1907-1914 w podkrakowskiej wsi Kobierzyn, jako Zakład dla Umysłowo i Nerwowo Chorych. Łączył tradycyjny model szpitala pawilonowego z nowoczesną koncepcją miasta-ogrodu. Układ urbanistyczny, architektura i rozplanowanie zieleni to prawdziwe dzieło sztuki. Znakomicie przemyślany układ zespołu podporządkowano przede wszystkim funkcjonalności i wygodzie - tak pracowników, jak i przede wszystkim pacjentów - mówi Maciej Bóbr.
Kompleks szpitalny wybudowano w oparciu o koncepcję samowystarczalnego miasta-ogrodu zaliczany był wówczas do najpiękniejszych, najnowocześniejszych i najbardziej funkcjonalnych placówek tego typu w Europie. Na obszarze 52 ha znalazło się miejsce dla 15 pawilonów przeznaczonych dla 800 chorych oraz 40 budynków administracyjnych, gospodarczych i mieszkalnych. Kompleks posiadał własną piekarnię, pralnię, elektrociepłownię, warsztaty techniczne, a także warsztaty terapii zajęciowej, gospodarstwo rolne i ogrodnicze (stajnia, wozownia, obora, chlewnia, rzeźnia, ptaszarnia), budynek teatralny, boisko, kaplicę oraz cmentarz.
Pierwszą przeszkodą, która stanęła na drodze do uruchomienia działalności szpitala była I wojna światowa. Oficjalnie dopiero w 1917 r. został przyjęty pierwszy pacjent. Zakład zaczął się dynamicznie rozwijać w dwudziestoleciu międzywojennym. W najlepszym momencie szpitala przebywało tu nawet 1,1 tys. chorych. Jednak była to bardziej opieka niż leczenie w dzisiejszym sensie, a do dyspozycji tak wielu osób było jedynie 7 lekarzy.
Gdy nadszedł czas II w. św. nadzór nad szpitalem znalazł się w rękach władz niemieckich, którzy na jego pacjentów patrzyli w jeden sposób, że to "życie niegodne życia”. Celowo eliminowano osoby słabe i niepełnosprawne. W latach 1940-42 przeprowadzono ich systematyczne głodzenie, w 1942 roku pozostało przy życiu - 565 osób. Ostateczna eksterminacja miała miejsce 23 czerwca 1942 r. gdy 500 chorych wywieziono do Oświęcimia i stracono w komorach gazowych. Pacjenci, którzy nie nadawali się do transportu, zostali straceni na miejscu i pochowani zbiorowej mogile. Zakład przekształcono wówczas w niemiecki szpital wojskowy. Upamiętnieniem tych dramatycznych kart historii szpitala w Kobierzynie jest pomnik znajdujący się tuż obok kaplicy, który został odsłonięty w 60-lecie likwidacji Zakładu.
W czerwcu 1946 roku Zakład powrócił do pierwotnej funkcji, jednak już jako Szpital. Dopiero po 1989 r. rozpoczęto proces jego rewitalizacji i modernizacji. Wyremontowano większość pawilonów chorych, a także dokonano zmian struktury dostosowując ją do zaspokajania potrzeb zdrowotnych mieszkańców regionu, poprzez rozwijanie leczenia środowiskowego i specjalistycznego.
Po II w. św. w szpitalu rozpoczęto również leczenie odwykowe oraz zorganizowano Pracownię Psychologiczną, której zadaniem było opracowanie i zaadaptowanie testów psychologicznych oraz prace badawcze prowadzone wspólnie z lekarzami psychiatrami. W 1951 r. utworzono także Oddział Neuropsychiatrii Dziecięcej, a w kolejnych latach przedszkole i szkołę podstawową.
Początek lat 60 to zorganizowanie: Oddziału Neurologicznego, Psychosomatycznego (późniejszy Nerwicowo-Somatyczny), a także gabinetów specjalistycznych: chirurgicznego i ginekologicznego. Na początku lat 70 powstała również Poradnia Rehabilitacyjna zajmująca się sprawami zatrudnienia chorych: kwalifikowano w niej do pracy na określone stanowiska, udzielano konsultacji dla spółdzielni inwalidów i zakładów pracy oraz utrzymywano stały kontakt z pacjentami już pracującymi. Z kolei w latach 90 rozpoczął się czas współpracy Szpitala Babińskiego z zachodnioeuropejskimi ośrodkami tego typu w Niemczech, Danii, Holandii i Francji. W 1999 roku zespół szpitalno-parkowy został wpisany do rejestru zabytków.
Pięć lat temu Szpital zmienił również swoją nazwę. W maju 2018 r. Sejmik Województwa Małopolskiego podjął decyzję o proponowanej przez Szpital zmianie i od 24 lipca 2018 r. Szpital już oficjalnie nosi nazwę - Szpital Kliniczny im. dr. Józefa Babińskiego Samodzielny Publiczny Zakład Opieki Zdrowotnej w Krakowie, co związane jest ze stałą współpracą z Krakowską Akademią im. A. Frycza Modrzewskiego.
Oś widokowa - oś nadziei
- W naszym kompleksie mamy dwie osie: oś północ-południe i oś wjazdową. Gdy staniemy na końcu alei to tworzy się coś, co zostało zaprojektowane, a nazwane przez Kapelana Szpitala księdza dr. hab. Jana Klimka - osią nadziei. Dlaczego? To bardzo proste, ponieważ chodziło o to by osoba, która tutaj trafia, już na wjeździe miała maksymalną możliwość osłabienia swojego stresu związanego z tym, gdzie przyjechała . Dlatego też, na samym końcu widać krzyż kaplicy (symbol życia i nadziei), następnie piękny klomb kwietny (jak w uzdrowisku), który działał na podświadomość, że nas uzdrowią oraz budynek, który ma formę dworku i mieścił kiedyś administrację i izbę przyjęć, czyli nawiązuje do tradycji, że tak jak w dworku zostaniemy tu gościnnie przyjęci - opowiada Maciej Bóbr.
Jak podkreśla rzecznik szpitala, wspomniane symboliczne widoki, które towarzyszyły przy wjeździe do kompleksu szpitalnego miały pacjentowi dać nadzieję, że wbrew temu, że jest biedny, chory i opuszczony - znajdzie tu miejsce dla siebie i zostanie zaopiekowany.
Kaplica Szpitalna pw. Matki Boskiej Częstochowskiej Królowej Polski
- Kaplica zaprojektowana przez Zygmunta Budkowskiego to wzniesiony jako pierwszy, a zarazem najwyżej posadowiony w całym Zespole budynek. Po obu stronach wejścia do niej znajdują się tablice, po lewej upamiętniająca Walerię Białońską, jedyną pacjentkę, która ocalała z eksterminacji z 1942 r., a przede wszystkim tych, którzy jej to życie pomogli ocalić – pielęgniarkę Stanisławę Pałys oraz urzędnika Norberta Chmielewskiego. Po prawej błogosławioną Hannę Chrzanowską, ikonę polskiego pielęgniarstwa - mówi rzecznik. - Ta kaplica od początku była miejscem, które gromadziło całą wspólnotę miasta-ogrodu, czyli pacjentów, personel, mieszkańców okolicznych, tu po prostu wszyscy przed Panem Bogiem byli równi.
Aktualnie ołtarz kaplicy jak również tabernakulum są w renowacji i wrócą na swoje miejsce na odpust parafialny 26 sierpnia br. Gruntownemu remontowi został również poddany budynek Teatru, gdzie jeszcze przed wojną odbywały się spektakle teatralne , a po wojnie było tu kino oraz centrum życia kulturalnego i społecznego mieszkańców szpitalnego osiedla.
Planowana jest również modernizacja jednego z budynków znajdujących się na terenie Zespołu tak, aby mógł w przyszłości służyć dzieciom i młodzieży jako poradnie specjalistyczne i edukatorium.
To miejsce inne niż dawniej
Dzisiaj Szpital zatrudnia ok. 150 lekarzy i lekarzy rezydentów, a średnia długość trwania pobytu pacjenta to ok. 24-dni. To jednak sprawa bardzo indywidualna, w specjalistycznych oddziałach zdarzają się bowiem pobyty półroczne lub roczne. W zespole można również znaleźć Interdyscyplinarne Centrum Terapii Zajęciowej dla Pacjentów, gdzie oprócz terapii z zakresu rękodzieła mogą również skorzystać z biblioteki. Tuż obok znajduje się tzw. "Ciuszek", gdzie za drobną kwotę można kupić ubranie.
- Należy podkreślić jedną z bardzo ważnych zmian tego miejsca na przestrzeni lat. Teraz staramy się, aby nasi pacjenci jak najczęściej i jak najszybciej mogli wracać do swojego środowiska. To jest właśnie ta podstawowa historyczna zmiana. Kiedyś to było miejsce z dala od ludzkich spojrzeń, gdzie ludzie, którzy chorowali mieli możliwość funkcjonowania, przetrwania i pracy. Dzisiaj dążymy do tego, by ludzie wiedzieli, że osoby, które mieszkają obok nich i mają za sobą hospitalizację w szpitalu psychiatrycznym nie zagrażają, potrzebują natomiast wsparcia - bliskich, znajomych czy sąsiadów, czasem tylko zwykłego, ale pełnego sympatii uśmiechu wyjaśnia Maciej Bóbr.
- Najlepsze punkty widokowe na Tatry. TOP 10 miejsc, które Cię zachwycą!
- 8 najbardziej trujących grzybów w polskich lasach. Niektóre są śmiertelnie groźne!
- Oto małopolskie: Malediwy, Chorwacja, Prowansja, Toskania, a nawet Hawaje!
- Najbardziej betonowe miejsca w Krakowie. Oto ranking "betonowych pustyń"
- Gdzie na lody w Krakowie? Oto miejsca polecane przez internautów
Najspokojniejsze kraje na świecie, zobacz zestawienie
