Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Deweloperzy wyszli na prostą

Grzegorz Skowron
Deweloperzy wyszli na prostą
Deweloperzy wyszli na prostą
Szybujące w górę ceny mieszkań, potem wielki kryzys i spektakularne bankructwa, wreszcie powolny i trudny powrót do normalności - tak wyglądały ostatnie 10 lat na rynku dewelo perskim. Dziś firmy budujące mieszkania i domy na sprzedaż z ogromnym optymizmem patrzą w przyszłość, o czym świadczy wzrost rozpoczynanych inwestycji i uzyskiwanych nowych pozwoleń na budowę.

Zaczęło się dobrze...
Rok 2005 to żniwa dla deweloperów. Polska jest już członkiem Unii Europejskiej, więc ceny nieruchomości bardzo mocno szybują w górę. Wystarczy podać, że pod koniec ubiegłego wieku za średnią pensję w Polsce można było kupić 0,55 mkw. mieszkania, w połowie 2007 roku, a nie był to jeszcze szczyt cenowy, miesięczne wynagrodzenia wystarczało tylko na 0,34 mkw.

Szybki wzrost cen wcale nie zmniejsza popytu. Wiele mieszkań sprzedaje się, gdy jedynym ich śladem jest dokumentacja projektowa. Wszystko dlatego, że z jednej strony przyszła fala zagranicznych inwestorów, którzy licząc na zyski zdecydowali się na zakup nieruchomości w naszym kraju, a z drugiej - Polacy masowo zaczęli brać kredyty hipoteczne. Banki pożyczają pieniądze nawet wtedy, gdy nabywca nieruchomości nie ma ani złotówki wkładu własnego. Zdarzają się nawet kredyty o wartości wyższej niż cena kupowanego mieszkania, by było je za co wykończyć.

... aż przyszło załamanie...
Rok 2009 przyniósł wielkie załamanie. Zaczęło się od rynków zagranicznych, ale kryzys szybko dosięgnął także Polski. Załamał się popyt na mieszkania, a deweloperzy nadal byli rozpędzeni i prowadzili wiele budów. Ceny zaczęły spadać, ale i to nie pomagało. Przybywało gotowych mieszkań, których nikt nie chciał kupić.

Kryzys był na tyle poważny, że wiele firm budujących mieszkania na sprzedaż nie wytrzymało. Tylko w 2012 roku zbankrutowało ok. 30 firm deweloperskich.

Do pierwszych upadków doszło jeszcze przed załamaniem się rynku deweloperskiego. Już w 2008 roku zbankrutowała firma Leopard, budująca m.in. bloki przy ul. Wierzbowej w Krakowie. Z kolei ostatnie wielkie bankructwa nastąpiły w ubiegłym roku, kiedy branża odbiła się od dna i zaczęła znowu wychodzić na prostą. Np. w 2014 roku sąd ogłośił upadłość Ganta.

...i rachunek powierniczy...
Upadek deweloperów dla wielu Polaków oznaczał, że nie dostaną wymarzonego mieszkania, Do tego część z nich zaciągnęła już kredyty i nadal musiała je spłacać.

Reakcją na taką sytuację była ustawa deweloperska, wprowadzająca większą ochronę dla klientów i nowe obowiązki dla firm budujących mieszkania. Jednym z nowych rozwiązań był rachunek powierniczy, który miał zabezpieczać pieniądze wpłacane przez klienta. Zdecydowano też, że w razie upadku budowane mieszkania w pierwszej kolejności mają zaspokoić roszczenia klientów, a nie innych firm. To zabezpieczenia, które można zastosować do nowych inwestycji i nowych umów.

Przedstawiciele firm deweloperskich głośno protestowali twierdząc, że nowa ustawa jeszcze bardziej pogrąży rynek. Ich pesymistyczne prognozy się nie sprawdziły. Już od blisko dwóch lat rośnie liczba rozpoczynanych inwestycji.

...i znowu czas na zbiory...
Najnowsze dane GUS pokazują, że marzec tego roku deweloperzy znowu mogli zaliczyć do udanych. Liczba rozpoczętych przez nich inwestycji była o 24,6 proc. wyższa niż w lutym oraz o 11,6 proc. wyższa niż w analogicznym okresie rok wcześniej.

- Dobre wyniki w obszarze liczby rozpoczynanych budów notowane są już od połowy 2013 roku - podkreśla Bartosz Turek z Lion's Banku. Według analityka są trzy powody do optymizmu deweloperów.

Po pierwsze i najważniejsze - stopy procentowe. Są one na rekordowo niskim poziomie, a wraz z nimi historyczne minima osiąga oprocentowanie kredytów hipotecznych. W oczywisty sposób tanie hipoteki skłaniają do zakupu mieszkań.

Drugim ważnym elementem jest minimalny 10-proc. wkład własny przy zakupie mieszkania. - Na tym paradoksalnie korzystają deweloperzy. Trzeba pamiętać, że aby kupić mieszkanie, trzeba posiadać nie tylko wkład własny, ale też gotówkę na pokrycie kosztów transakcyjnych. Te na rynku pierwotnym można wycenić na 1-2 procent wartości nieruchomości, gdy na wtórnym już na 5-6 procent - tłumaczy Bartosz Turek.

Trzeci powód to wsparcie rządowe przy zakupie tylko nowych lokali w ramach programu Mieszkanie dla Młodych.

Źródło: Dziennik Polski

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska