Grzegorz Wawryka, burmistrz Brzeska, jest spokojny. Wierzy w mądrość mieszkańców. Jest przekonany, że w ciągu najbliższych dwóch lat do sieci przyłączą się mieszkańcy wszystkich domów, obok których biegnie kanalizacja.
- Przecież ludzie sami prosili nas o tę inwestycję. Zależało im na tym, by wokół było czyściej - przypomina. Spokojny jest także Zbigniew Gładyś, prezes Rejonowego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji w Brzesku, które budowało instalację.
- Kanalizacja to przecież wygoda, nie trzeba pamiętać o konieczności wywozu szamba - przekonuje.
Jest jeszcze inny wymiar tego problemu. Kanalizacja pociąga za sobą niestety opłaty. Jeśli chodzi o Brzesko, to najwyższe w okolicy. Za odprowadzenie metra sześciennego ścieków trzeba tam zapłacić prawie 7,60 zł. W przypadku czteroosobowej rodziny (przyjmuje się miesięcznie 4 metry sześcienne na osobę) wychodzi blisko 120 złotych. Wywóz takiej samej ilości ścieków z szamba to koszt 100 złotych. Różnica dla wielu jest istotna.
A przecież mieszkańcy posiadający nieszczelne szamba wywożą je nie co miesiąc, ale raz na... kilka miesięcy. Konsekwencją tego są przede wszystkim skażone i śmierdzące rowy. Ale też oszczędność, jeśli chodzi o wydatki. I na to zwracają uwagę ci, którym niespieszno do kanalizacji. To jednak jeszcze nie wszystko. Problemem jest również samo przyłącze, za wykonanie którego muszą zapłacić mieszkańcy. W zależności od tego, jak daleko jest odsunięty dom od drogi, wzdłuż której biegnie sieć, może to być nawet kilka tysięcy złotych.
- Skąd mam wziąć tyle pieniędzy, jak ledwo wiążę koniec z końcem? - pyta starszy mieszkaniec Jadownik, proszący o zachowanie anonimowości. - Nie mam żadnych oszczędności, więc przynajmniej na razie nie myślę o tej inwestycji.
Takich osób w liczącej kilka tysięcy mieszkańców wiosce nie brakuje. Podobnie jest w Jasieniu. Tu jednak tym, którym jest najtrudniej, chce pomóc sołtys. - Trzeba będzie zminimalizować koszty poprzez kupowanie materiałów w hurtowych cenach. Obiecałem ludziom, że się tym zajmę - przekonuje Leszek Klimek.
Jarosław Sorys, sołtys Jadownik, uważa z kolei, że w przypadku tych osób, które się zastanawiają lub mają trudną sytuację finansową, opłatę można byłoby spróbować rozłożyć na raty.
- Wtedy wydatek nie będzie aż taki uciążliwy. A ten, kto zostanie podłączony do sieci, przekona się, że to naprawdę wielkie dobrodziejstwo - mówi i jako przykład podaje Jadwigę Dadej z ul. Wschodniej.
Jej dom został przyłączony do kanalizacji jeszcze podczas poprzedniej podobnej inwestycji we wsi. - Z perspektywy czasu mogę powiedzieć, że była to bardzo dobra decyzja - przekonuje kobieta.
Zwrot dotacji?
- Inwestycja pochłonęła32 mln złotych
10 mln gmina wyłożyła z własnego budżetu. Pozostałe pozyskała z Funduszu Spójności. Prace wykonywano przez 2,5 roku na terenie trzech miejscowości.
- Zgodnie z założeniami projektowymi, którymi obwarowana jest dotacja, do sieci musi się przyłączyć dokładnie 3720 osób .
Mają na to czas do końca 2015 roku. W tym roku do kanalizacji powinno się przyłączyć 1300 osób z Brzeska, Jasieniai Jadownik.
- Jeśli nie uda się tego zrealizować, samorządowi grozi zwrot 22 milionów złotych dotacji .
Byłoby to poważne obciążenie dla budżetu gminy.
- W Brzesku za wywóz metra sześciennego ścieków trzeba zapłacić prawie 7,60 zł
Dla porównania, w sąsiedniej Bochni metr sześcienny ścieków jest odbierany za 4,24 zł.
Wywóz szamba o poj. 4-5 metrów sześciennych kosztuje w przypadku obu miast około 100 złotych.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+