W tym meczu spotkają się zdecydowanie najlepsze zespoły I ligi. Dotychczas nie przegrały (Kings zdominowali rozgrywki w grupie południowej, Sharks - w północnej). Stawką spotkania jest więc miano niepokonanego przez cały rok. - Planem było wywalczenie awansu. To nam się udało. Teraz chcemy skończyć sezon z __perfekcyjnym wynikiem - mówi rozgrywający Kings, Filip Mościcki.
Pierwotnie bezpośredni awans miał mieć tylko mistrz ligi, a przegrany w finale mógł liczyć na barażową szansę z jedną z ekip Topligi. Jednak wobec karnej relegacji z rozgrywek najwyższej klasy klubu Outlaws Wrocław, co nastąpiło pod koniec maja, stało się jasne, że w elicie będzie miejsce dla dwóch nowych zespołów.
Drużyny zagrają więc bez większej presji, bo osiągnęły już swój cel, ale mają też oczywiście chrapkę na mistrzostwo I ligi. Kings najlepszym zespołem tego szczebla byli w 2015 roku (wówczas, ze względów organizacyjnych, klub nie został dopuszczony do barażu o awans). Następny sezon skończył się jednak klapą, zespół nie dostał się do play-off. Teraz „Królowie” znów mają szansę na wygranie ligi.
O to jednak nie będzie łatwo, bo „Rekiny” w tym sezonie też są w wybornej formie. W zasadzie w żadnym z ich 9 spotkań nie były poważniej zagrożone.
- To drużyna, która ma dużo doświadczenia. W poprzednim sezonie grała w Toplidze (zajęła 6., przedostatnie miejsce), ale ze względów organizacyjnych wycofała się z __niej - przypomina Mościcki. - Rywale grają bardzo dynamiczny futbol. Znamy ich rozgrywającego, Luke’a Zetazate. Występował w Seahawks Sopot, z którymi wygraliśmy w finale dwa lata temu. Spodziewamy się podobnej gry w ofensywie, ataku skoncentrowanym na akcjach podaniowych. Będziemy też dobrze przygotowani na ich defensywę.
Follow https://twitter.com/sportmalopolska