Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Do nowoczesności zbyt nam się nie śpieszy, gdyż ukochaliśmy wiek XIX

Barbara Sobańska
Marta i Andrzej są razem od 20 lat. On to dystyngowany dżentelmen, ona - dama XIX wieku
Marta i Andrzej są razem od 20 lat. On to dystyngowany dżentelmen, ona - dama XIX wieku Adam Wojnar
Gdy w życiu robi się coś z pasją, to musi się udać - twierdzą oboje. I z pasją pomagają innym, zupełnie bezinteresownie, bo chcą, aby świat był choć odrobinę lepszy i piękniejszy. Wierzą zresztą, że dobro zawsze do człowieka wraca - pisze Barbara Sobańska

Andrzej Gesing, dziennikarz, prawnik, rzecznik prasowy, wydawca, mecenas kultury Krakowa

Po trosze tkwimy w XIX wieku i nie spieszy nam się szczególnie do XXI. Łączy nas miłość do przeszłości - starych przedmiotów, pięknych wnętrz i obiektów. Staramy się tym zainteresować innych - założyliśmy sklep z antykami, co jest kontynuacją rodzinnej tradycji. Moja babka w 1927 r. otworzyła "Sklep starożytności", pierwszy antykwariat w Krakowie, który szybko stał się enklawą kulturalną, przyciągającą śmietankę artystyczną miasta.

Oboje staramy się robić dla miasta coś dobrego. Marta urządza wnętrza muzeów, hoteli, ambasad i część wystroju sami fundujemy. Choć to ja jestem mecenasem kultury Krakowa, przyznaję, że w 90 proc. dzięki Marcie. Bolejemy, że zbyt wielu zamierzeń nie udaje nam się zrealizować ze względu na utrudnienia, jakie piętrzy krakowska gmina.

Marta zawsze chciała uratować jakiś zabytek. Marzyła też o domu z duszą. Kiedy znaleźliśmy kompletnie zrujnowany dwór pod Krakowem, bez wahania wyremontowaliśmy go. Teraz w nim mieszkamy. Stworzyliśmy miejsce jakby wyjęte z XIX wieku.

Marta to pedantka. Wszystko u niej musi grać i znajdować się na swoim miejscu. Znoszę to ze stoickim spokojem. Na wakacje od lat jeździmy do Austrii. Tam jest czysto, schludnie, ludzie uśmiechają się do siebie, są uprzejmi, bezkonfliktowi, mówią sobie dzień dobry. Marta doskonale tam wypoczywa, bo wszystko jest idealne. Także jedzenie.

Gotowanie to jej pasja. Robi to lepiej niż Magda Gessler! Nigdy nie zastanawiam się, jaki darować jej prezent, bo wiadomo, że najlepszym jest książka kucharska. Kupiłem jej już z pięćset. Czyta każdą od deski do deski. Marzy, by otworzyć najlepszą restaurację w Krakowie.

Marta jest bezinteresowna. Pewnego razu przyszedł do niej do sklepu staruszek z bardzo zniszczoną rodową poduszką. Odnowiła mu ją i nie wzięła za to pieniędzy, bo uznała, że nie będzie miał z czego zapłacić. Jemu jednak nie dawało to spokoju. W końcu uznał, że musiała mu podebrać z tej poduszki pierza.

I nawet pofatygował się do cechu na skargę. Od tej pory Marta bierze za usługę choćby symboliczną złotówkę, ale zawsze coś. Ludzie nie mogą pojąć, że można być bezinteresownym, że można coś robić tylko po to, żeby było ładniej, lepiej. A ona właśnie taka jest.

Marta chce się uczyć rzeczy, które są dla mnie ważne. Nabyła na przykład bardzo dużą wiedzę prawną. Czasem, gdy przychodzą ludzie z problemem, Marta nie dopuszcza mnie do głosu i sama udziela porad. Swoją drogą, jest też straszną gadułą. Ale poza tym ma wszystkie cechy, których XIX-wieczny dżentelmen oczekiwał od idealnej kobiety.
Marta Przedzimirska-Przełożny, właścicielka firmy Remi-Dekor

Jesteśmy parą, ale nie małżeństwem. Dla związku to bardzo korzystne, bo partnerzy muszą się bardziej starać. Dzięki temu już 20 lat jesteśmy razem i ciągle się kochamy. Ślub oznacza koniec romantyzmu.
Poznaliśmy się w specyficznych okolicznościach. Prowadziłam firmę i miałam kłopot z rozbudową lokalu, bo na zapleczu ulokował się dentysta.

Nie wiedziałam, co z tym zrobić. Szef Izby Rzemieślniczej poradził mi, żebym poszła po pomoc do redaktora Gesinga, bo z niego jest "pistolet" i na pewno pomoże. Poszłam. Lokalu nie udało się odzyskać, ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Szybko odkryliśmy, że łączy nas wiele, szczególnie umiłowanie przeszłości, rzeczy pięknych z historią i duszą.

Andrzej uważa, że trzeba z refleksją spoglądać na sytuację innych, tak jakbyśmy sami się w niej znajdowali. Zawsze daje pijanemu na wódkę. Pewnego razu podszedł do niego żebrak i poprosił o 2 zł. Andrzej nie miał drobnych, więc dał mu stówkę. Na to zdumiony człowiek: "Czyś pan oszalał?!" A on po prostu kieruje się dewizą, że dobro zawsze powraca.

Ma mnóstwo zajęć. Prowadzi kancelarię prawną, głównie dla biednych, którym porad udziela zupełnie bezpłatnie. To biznesmen - założył własne wydawnictwo naukowe, zasiada w zarządzie kamienic krakowskich. Ale głównie idealista. Masę czasu poświęca ludziom całkiem bezinteresownie - pisze im wnioski, skargi, podania. Cenię w nim to, że ma gołębie serce, że jest troskliwy i dobry dla wszystkich, nie tylko dla mnie.

Jako para jesteśmy bardzo ekspresyjni. Dużo się spieramy. Na wiele tematów mamy odmienne poglądy i próbujemy się do nich przekonywać. Andrzej śpi długo, a kładzie się o trzeciej w nocy. Ze mnie jest ranny ptaszek. To ja wpadam na pomysły, a on zajmuje się ich realizacją. Ale mamy i wspólne pasje, choćby zwierzęta.

Nasze cztery psy to mieszanina pitbull terierów i wilczurów. Andrzej twierdzi, że są tak wspaniałe, bo dzieci z mezaliansów zawsze są inteligentniejsze. Żal mu każdego zwierzęcia. W zeszłym roku, jadąc nocą przez opustoszałe chorwackie miasto, ujrzeliśmy na jezdni kotka.

Andrzej zatrzymał auto i próbował znaleźć miejsce, skąd kot uciekł, a ten za nic nie chciał od niego odejść. No i mamy kotka "Chorwata". Andrzej odchował dwie sowy, które wypadły z gniazda. Namiętnie uprawia pomidory. Odnawia meble. Potrafi to wszystko, choć jest stuprocentowym humanistą.

Andrzej ma charakter dominujący, co wynika i z tego, że zawsze piastował różne ważne funkcje. Ale ja staram się podskakiwać i dochodzić do głosu. Czasem używam w tym celu różnych kobiecych sztuczek, których on nawet nie podejrzewa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska