Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dorota Gburczyk-Sikora: Nowy trener Wisły ma dać wiarę młodym [ROZMOWA]

Justyna Krupa
Justyna Krupa
Dorota Gburczyk i Jacek Wilczyński /fot. andrzej banas / polskapresse .gazeta krakowska
Dorota Gburczyk i Jacek Wilczyński /fot. andrzej banas / polskapresse .gazeta krakowska Andrzej Banaś
- Zawsze, jak mi ciężko, to wspominam ten moment mojej kariery, kiedy dostałam cios na parkiecie, złamano mi nos i straciłam przytomność. Myślę sobie: jak to mnie nie załamało, to co ma mnie załamać? – mówi Dorota Gburczyk-Sikora. Wiceprezes TS Wisła i była kapitan Wisły CANPACK Kraków opowiada o pomysłach na koszykarską sekcję „Białej Gwiazdy”.

Jakie nadzieje wiążecie ze zmianą trenera pierwszego zespołu koszykarek Wisły CANPACK? Wojciech Eljasz-Radzikowski zastąpił w tej roli znacznie bardziej doświadczonego poprzednika Krzysztofa Szewczyka.

Mamy nadzieję, że drużyna pod wodzą trenera Eljasza-Radzikowskiego zatrze to złe wrażenie, które pozostaje po sześciu porażkach w lidze w sezonie zasadniczym. Osobiście nie pamiętam takiego bilansu w erze współpracy Wisły z firmą CANPACK. Owszem, jako była zawodniczka pamiętam porażki z niżej notowanymi zespołami, gdy potrafiłyśmy się męczyć z drużynami z dołu tabeli. Takie rzeczy się zdarzają. Tu jednak mieliśmy powtarzające się słabe wyniki. A najgorsze były te końcówki, sytuacje gdy prowadziliśmy kilkunastoma punktami w trakcie meczu, a ostatecznie go przegrywaliśmy. Tymczasem indywidualnie mamy dobre zawodniczki, choć młode.

Wydawało się, że trener Szewczyk – mający przecież doświadczenie w roli trenera młodzieżowej kadry Polski – będzie mocniej, niż poprzednicy stawiał na młode polskie zawodniczki. Tak jednak nie było. Teraz będziecie tego oczekiwać od nowego szkoleniowca?

Taki był zamysł. Stąd też powrót do drużyny naszej wychowanki Alicji Grabskiej –chodzi o to, by dawać szansę młodym zawodniczkom i pokazywać też dziewczynom z naszej Akademii, że jest dla nich przyszłość w tym zespole. Trudno jednak teraz liczyć, że w ciągu najbliższego miesiąca czy dwóch radykalnie dużo się w tej kwestii zmieni, bo trener Eljasz-Radzikowski został postawiony przed bardzo trudnym zadaniem. Będę jednak rozmawiać z trenerem o tym, że powinien dać zastrzyk wiary tym młodym polskim zawodniczkom. Klaudia Niedźwiedzka i Ala Grabska to koszykarki, które wybitnie wyróżniały się w zespołach młodzieżowych. Jeszcze na początku sezonu dostawały nieco więcej szans. Założenie było takie – o czym trener Szewczyk był informowany przed sezonem - że kładziemy nacisk na to, by Polki grały najczęściej, jak to możliwe, a szczególnie wychowanki. A w sytuacjach bardzo sprzyjających – by zawodniczki z młodzieżowych drużyn mogły nabierać wiedzy przy starszych graczach. Do tej pory się to jednak nie udało. Myślę, że trener Szewczyk najlepiej by wytłumaczył dlaczego, pewnie miał ku temu swoje powody. Natomiast trener Eljasz-Radzikowski do tej pory pracował przede wszystkim z młodzieżą. W I lidze, w zespole Politechniki Korony miał w drużynie głównie młode zawodniczki. Sądzę więc, że nie powinno być dla niego problemem to, by z naszych młodych graczy wyzwolić to, co najlepiej potrafią. Chcielibyśmy też, by współpraca z Akademią była bardziej zacieśniona. Ze swojego doświadczenia mogę powiedzieć: wiara trenera i koleżanek z drużyny w umiejętności młodego gracza jest nawet ważniejsza, niż poziom gry tego zawodnika w danym momencie. Ja wchodziłam do zespołu seniorskiego w wieku 14 lat, więc byłam dużo młodsza, niż te dziewczyny.

Wspomniała Pani o Akademii Wisły CANPACK. Od dawna jest Pani mocno aktywna w tej Akademii, ale od pół roku łączy Pani te obowiązki z funkcją wiceprezesa TS Wisła. Nie żałuje Pani czasami tej decyzji o wejściu do zarządu TS?

Przede wszystkim jestem dyrektorem Akademii Wisły CANPACK, albo inaczej – przede wszystkim jestem trenerem w tej Akademii. Pracuję w Myślenicach z trzema najmłodszymi grupami – z dziećmi z klas 4-6 oraz 7-8. I to jest dla mnie czysta przyjemność, bo na co dzień robię to, co kocham – zajmuję się koszykówką. W ostatnim roku czy dwóch poświęciłam dużo czasu na to, by zajęcia w Akademii naprawdę były postrzegane przez te dzieci jako coś fajnego. By nie mogły się ich doczekać. Dla mnie to jest najbardziej wymierna ocena – kiedy dzieci pytają, kiedy znowu będzie nasz turniej. Wiceprezesem TS zostałam dopiero w zeszłym roku i staram się w tym również spełniać. Wchodziłam w to „wiceprezesowanie” nie znając zupełnie tego świata gabinetów. Zawsze wolałam ubrać dres i pójść z dziećmi na trening. Nie wiedziałam, że będzie tak ciężko. Tym bardziej, że my z Rafałem Wisłockim weszliśmy do zarządu w najbardziej chyba ekstremalnym momencie – w czerwcu zeszłego roku. Było trudno, ale uważam, że przez ten okres się wiele nauczyłam. Wisła to mój klub. Chociaż wywodzę się z Łodzi, to z Wisłą jestem związana od prawie dwóch dekad. Zawsze jak jest mi ciężko, to myślę sobie o tym momencie mojej zawodniczej kariery, kiedy dostałam cios na parkiecie, po którym złamano mi nos i straciłam przytomność. Myślę sobie: jak to mnie nie załamało, to co ma mnie załamać?

Jaka jest obecnie skala pracy nad szkoleniem koszykarskiej młodzieży w Wiśle?

Mamy ponad 300 dzieciaków trenujących pod szyldem Akademii. Współpracujemy również ze szkółką koszykarską Radwan Sport Grzegorza Radwana. Sama Akademia jest podzielona na dwie grupy. Pierwsza z nich to grupa sekcyjna, zawodniczki tutaj występują już w rozgrywkach okręgowych, oficjalnych turniejach. Natomiast druga grupa w Akademii to grupa młodszych dzieci, począwszy od pierwszej klasy podstawówki. To jest w sumie już prawie 250 dzieci. Zajęcia z nimi prowadzimy w Krakowie, Zabierzowie, Brzesku i Myślenicach. To właśnie zawodnicy z tej młodszej grupy rywalizują już od lat w Lidze CANPACK, biorąc udział w comiesięcznych turniejach. To dla nich nie tylko rywalizacja, ale przede wszystkim świetna zabawa. Warto dodać, że w tej grupie trenują nie tylko dziewczynki, ale też chłopcy. Wiemy, że nie każdy z nich zostanie koszykarzem, ale traktujemy to jako promocję basketu. Bardzo nas w tych działaniach wspiera nasz sponsor, czyli firma CANPACK. Bez tej pomocy ten projekt nie miałby szans powodzenia.

Wiadomo, że im więcej osób trenujących, tym większa szansa na wychowanie zawodowców, ale też – promocję dyscypliny. Nie sądzi Pani, że pod względem popularności koszykówka w Polsce przeżywa duży kryzys?
- Ostatnio znajomy był na kursie trenerskim. Przedstawiono tam badania dotyczące popularności dyscyplin. Koszykówka była bodajże na ósmym miejscu… Jako koordynator w Akademii wiem, jaka to ciężka praca, by w ogóle zebrać te 300 dzieci chcących trenować koszykówkę. W skali kraju jest sporo inicjatyw propagujących basket wśród najmłodszych. Ale na to wszystko potrzeba środków finansowych, bo to są koszty najmu trenerów, hali. Tym bardziej cieszy nas wsparcie ze strony firmy CANPACK dla naszej Akademii.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska