Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dr G. skazany za łapówki. Wyrok wskazówką dla pacjentów, co można dać lekarzowi

Anna Górska
Skazany lekarz Mirosław G. nie wyklucza apelacji od wyroku skazującego
Skazany lekarz Mirosław G. nie wyklucza apelacji od wyroku skazującego
Na rok więzienia w zawieszeniu na dwa lata i grzywnę 72 tys. zł został w piątek skazany znany w kraju kardiochirurg dra Mirosław G. W uzasadnieniu orzeczenia sąd podął próbę wytyczenia cienkiej granicy między łapówką a upominkiem będącym wyrazem wdzięczności pacjenta za opiekę lekarza.

- Przedmiotem wdzięczności nie mogą być pieniądze, nawet w niewielkiej kwocie. Wręczane przed lub po zabiegu - mówił w uzasadnieniu orzeczenia sędzia Igor Tuleya. Dodał, że jeśli wyrazem wdzięczności jest zwyczajowo akceptowany upominek o nieznacznej wartości oraz jeśli ta wdzięczność nie jest oczekiwana przez obdarowanego - to jest to dopuszczalne.
Prawnicy, etycy, pacjenci, ale też i sami lekarze w rozmowie z "Gazetą Krakowską" są zgodni, że żądanie oraz uzależnienie leczenia od otrzymania prezentów bądź ich przyjmowanie jest karygodne.

- Problem w tym, gdzie leży granica między łapówką a wdzięcznością - zgadza się prof. Andrzej Matyja, szef Okręgowej Izby Lekarskiej w Krakowie. Od lat toczy się dyskusja o tym, kiedy - przed czy po leczeniu - i co lekarz może przyjąć od pacjenta, a czego nie powinien - przypomina. Zdaniem prof. Jerzego Sadowskiego, szefa kardiochirurgii w szpitalu im. Jana Pawła II, te sprawy powinny być jednoznacznie uporządkowane. - Nieustannie tłumaczę pacjentom, że dostaję pensję za swoją pracę. Często są to trudne rozmowy - nie ukrywa. Niemniej jednak jeden z dyrektorów krakowskich szpitali zdradza "GK", że po udanej operacji ojca sam odwdzięczył się koledze butelką dobrego wina.

- Nie powinno być żadnych prezentów dla lekarzy, nawet symbolicznych- przekonuje Jolanta Orłowska-Heitzman, rzecznik odpowiedzialności zawodowej Naczelnej Izby Lekarskiej. Nie wierzy, że wyrok na dra G. wiele zmieni. - Pacjent jak będzie chciał wręczyć prezent czy pieniądze, to i tak to zrobi, choćby w prywatnym gabinecie. Kto winien? I jedni i drudzy, ale też i system. Co z tego, że u chorego wykryto wcześniej raka, jeśli ma czekać na zabieg trzy miesiące? Woli zapłacić, by przyspieszyć leczenie - kwituje rzecznik NIL.

W krajach Europy Zachodniej dawanie przez pacjentów pieniędzy jest traktowane jako przejaw korupcji. Zwłaszcza w przypadku, gdy lekarz jest zatrudniony w państwowej służbie zdrowia. W prywatnych placówkach medycznych nie ma takiego zwyczaju, podobnie jak z wyrażaniem wdzięczności za leczenie w postaci upominków, alkoholu, czekoladek.

Dr Mirosławowi G., byłemu ordynatorowi szpitala MSWiA w Warszawie ostatecznie udowodniono, że łącznie wziął od pacjentów 17 690 zł. Pieniądze muszą zostać zwrócone. Sąd po czteroletnim procesie uniewinnił lekarza od 23 z 42 zarzutów, w tym mobbingu podwładnych. Prokuratura i oskarżony nie wykluczają apelacji.

Zadowolony z wyroku był Zbigniew Ziobro, minister sprawiedliwości, gdy w 2008 r. wybuchła afera z dr G. - Wyrok na ordynatora to zła wiadomość dla tych, którzy chcą, by Polska była skorumpowanym krajem - podkreślał lider Solidarnej Polski. Ubolewał tylko, że kara wymierzona oskarżonemu nie jest zbyt wysoka. Z kolei zdaniem ministra zdrowia Bartosza Arłukowicza, każda forma korupcji musi zostać karana. Tak jak w tej konkretnej sprawie.

Ten wyrok wywoła dyskusję
Stefan Bednarz
wicedyrektor Szpitala Uniwersyteckiego

Ten wyrok jest bardzo ważny zarówno dla lekarzy, jak i pacjentów. Nie można go lekceważyć, dlatego czekamy na jego pisemne uzasadnienie. Wyrok na pewno wywoła dyskusję w środowisku medycznym i mam nadzieję doprowadzi do ustalenia jasnych i czytelnych zasad: kiedy, kto i jaki prezent może przyjąć od pacjenta, a czego medyk nie powinien w ogóle robić. Chorzy też mają z tym kłopot. Dotychczasowe próby, by zwalczyć zwyczaj obdarowywania lekarzy, nie przynosiły efektów. Dobrym rozwiązaniem dla pacjentów, którzy chcą się odwdzięczyć, byłoby wpłacanie pieniędzy na konto fundacji szpitala.

Gratyfikacja, ale symboliczna
Stanisław Waltoś
prawnik, Uniwersytet Jagielloński

W orzecznictwie sądowym istnieje taki termin jak gratyfikacja. Kiedy ona nie budzi zastrzeżeń? Musi spełniać kilka warunków: po pierwsze przedmiotem wdzięczności nie mogą być w żadnym wypadku pieniądze. Nawet skromna kwota. Jest karygodne wręczanie pieniędzy osobie pełniącej funkcję publiczną, którą jest też lekarz! Gratyfikacja musi być symboliczna, np. butelka dobrego wina za przeprowadzenie skomplikowanego zabiegu, który uratował komuś życie. Nie widzę w tym nic złego. Jeżeli prezentem za zabieg ma być jakiś cenny przedmiot zabytkowy, to jest to oczywiście łapówka.

To jest krok w stronę zmian
Adam Sandauer
prezes stowarzyszenia Primum Non Nocere

To fatalnie, że mamy zwyczaj płacić za usługi medyczne, za które już zapłaciliśmy poprzez podatki i składki zdrowotne. Przyjmowanie pieniędzy przez lekarza jest naganne w każdej sytuacji, bez względu na to czy to stało się przed czy po zabiegu. Prezentów też nie powinno być, nawet takich symbolicznych. Ten wyrok może wiele nie zmieni, ale jest to krok do przodu ku temu, by przestać dziękować lekarzom za ich pracę. Jak jest to za granicą: gdy kolega wręczył lekarzowi we Włoszech koniak, ten był zdumiony i nie rozumiał, o co chodzi. Szkoda, że zazwyczaj sprawy łapówek wychodzą na jaw, gdy dochodzi do błędu lekarskiego.

Moda w przedwojennym Krakowie [ARCHIWALNE ZDJĘCIA]

Możesz wiedzieć więcej!Kliknij, zarejestruj się i korzystaj już dziś!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska