Jako, że w czwartek i piątek (z powodu święta) prokuratura w Suchej Beskidzkiej nie pracowała, dopiero wczoraj udało nam się porozmawiać na temat tragedii z jej szefową prok. Bogusławą Stanek. - W naszym mniemaniu mamy tu do czynienia z morderstwem - mówi kobieta. - Dlatego 71-letniemu mężowi ofiary (lekarzom udało się go uratować) postawiliśmy zarzuty i zawnioskowaliśmy o tymczasowy areszt na okres 3 miesięcy. Sąd się na to zgodził. Dziś nie mogę powiedzieć, z uwagi na dobro śledztwa, jakie były okoliczności całej zbrodni - dodaje prokurator.
Wcześniej o sprawie pisaliśmy tutaj
Więcej o sprawie mamy dowiedzieć się w kolejnych dniach. Wówczas okaże się, czy mężczyzna zabił żonę np. w ataku furii podczas rodzinnej awantury. Wg. tej hipotezy miał następnie wystraszyć się swojego czynu i próbował popełnić samobójstwo, by uniknąć więzienia. Inny scenariusz mówi o tym, że para chciała popełnić tzw. samobójstwo rozszerzone. W Śleszowicach ludzie bardziej skłaniają się jednak ku pierwszej opcji. Według ich relacji zatrzymany 71-latek miał być osoba porywczą i w przeszłości często uciekał się do przemocy wobec rodziny.
WIDEO: Trzy Szybkie
