W Szpitalu Powiatowym im. Jana Pawła II w Wadowicach na początku października otwarto oddział dla chorych na koronawirusa. Wydzielono tu i odizolowano na oddziale wewnętrznym miejsca dla pacjentów z COVID-19.
Tymczasem od kilkunastu dniu w powiecie wadowickim, liczącym ok. 150 tysięcy mieszkańców, koronawirusa wykrywa się codziennie u 30 - 60 osób. Zakażonych pacjentów w Wadowicach przybywa w tak drastycznym tempie, że zaczęło brakować dla nich łóżek w szpitalu. Najpierw trzeba było w ciągu kilku dni zwiększyć ich ilość z 10 do 33 oraz wydzielić jeszcze dodatkowo dwa kolejne miejsca dla stanowisk intensywnej terapii. Do piątku (23.10.2020), decyzją wojewody małopolskiego Łukasza Kmity ma tu powstać oddział "covidowy" na 49 łóżek.
Łatwo powiedzieć, trudniej wykonać
komentują lekarze ze szpitala w Wadowicach.
Seniorów z geriatrii odesłano do domu, wypiszą kolejnych pacjentów, by zrobić miejsce dla zakażonych Covid-19
W akcie desperacji, bo nie było już innego wyboru, Barbara Bulanowska, dyrektor wadowickiego szpitala, podjęła decyzję o częściowym ograniczeniu funkcjonowania oddziału geriatrycznego: najnowocześniejszego i najlepiej wyposażonego ze wszystkich oddziałów w tej placówce. W efekcie 20 pacjentów z geriatrii - seniorów musiało opuścić szpital, żeby zrobić miejsce dla pacjentów z oddziału internistycznego, a ci z kolei zwolnią łóżka dla zarażonych koronawirusem z poważnymi objawami.
Do piątku musimy wydzielić oddział dla chorych na koronawirusa na 49 łóżek. W czwartek (22.10.2020) będziemy wypisywać do domów, tych, którzy nie wymagają stałej opieki
mówi Dominika Studnicka, pełnomocnik dyrektora szpitala w Wadowicach.
Dyrekcja zapewnia, że nikogo w ciężkim stanie nie odsyła do domu, bo dotyczy to głównie pacjentów "chodzących", którzy trafili tu przede wszystkim na diagnostykę.
Lekarze i pielęgniarki na kwarantannie, a mieli leczyć zarażonych koronawirusem
Brakuje też personelu. Kilka dni temu dyrektor Bulanowska przyznała, że pracują tu tylko dwie rejestratorki medyczne, bo sporo pracowników szpitala jest na zwolnieniach lekarskich. Problem w tym, że także oddział internistyczny, który ma zostać przekształcony w "covidowski" padł ofiarą koronawirusa.
W tej chwili mam tu praktycznie pół lekarza
rozkłada ręce Dominika Studnicka. - Ordynator i jego zastępca oraz pięć pielęgniarek są na kwarantannie - przyznaje.
Przypomnijmy, że szpital w Suchej Beskidzkiej, do którego też trafia spora część mieszkańców powiatu wadowickiego, kilka dni temu wystosował dramatyczny apel o zgłaszanie się wolontariuszu do pomocy do opieki nad pacjentami.
Tymczasem, jak poinformował wadowicki sanepid, chorych na koronawirusa przybywa w tym powiecie tak szybko, że trudno nadążyć z wykonywaniem testów na COVID-19. Pobieranych tu było ok. 100 wymazów dziennie, ale zapotrzebowanie jest znacznie większe. Szpital musiał więc stworzyć dodatkowe miejsce do badań w pustostanie, czyli od kilku lat już nieużywanym pawilonie szpitalnym przy ul. Karmelickiej 12.
Na szczęście przez te lata po wyprowadzce ogrzewaliśmy obiekt, więc nie został zagrzybiony i można było tu wrócić, chociaż ten budynek to ruina
ocenia jeden z pracowników technicznych szpitala.
Problemy ma też Nowy Szpital w Olkuszu
Być może szpital w Wadowicach odciążą placówki w Chrzanowie i Oświęcimiu.
- Olkusz 50 lat temu. Srebrne Miasto na przełomie lat 60. i 70. ubiegłego wieku
- Sprawdź, jakie mieszkania można kupić za pół miliona w Olkuszu
- Poszedł na grzyby. Wrócił z prawdziwkiem - gigantem i wieloma "maluszkami"
- Fortel z księdzem. Dzięki temu zrobili imprezę w szczycie pandemii
- De Marco z Frydrychowic. To tu ubiera się Pierwsza Dama Agata Kornhauser - Duda
b]FLESZ - Czym jest długi COVID-19?[/b]
