Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dramatyczna susza na Sądecczyźnie. Dwa tysiące domów bez wody

Paweł Szeliga
W Białej Niżnej mróz wstrzymał odwierty. Ruszyły z odwilżą
W Białej Niżnej mróz wstrzymał odwierty. Ruszyły z odwilżą Paweł Szeliga
Ponad 2200 gospodarstw na Sądecczyźnie i ziemi limanowskiej nie ma już wody. Od września pogłębiła się susza, która dokucza ponad rok w regionie. Ostatnie mrozy dodatkowo pogorszyły sytuację. W ubiegłym tygodniu wyschła studnia w Jadamwoli (gm. Łukowica). Dwa tygodnie wcześniej woda zniknęła ze studni w Młyńczyskach. Obie ponad 40 lat zaopatrywały w wodę miejscowe szkoły, domy nauczyciela i gospodarstwa. Wójt Czesława Rzadkosz kieruje gminą od lat 80. XX w., ale nie przypomina sobie tak dramatycznej suszy.

- W Młyńczyskach po wielu dniach poszukiwań udało się trafić na źródło - opowiada Czesława Rzadkosz. - Znajduje się kilkadziesiąt metrów poniżej obiektów, do których ma być dostarczona woda.

Zapewnia, że problem obu wyschniętych studni zostanie rozwiązany przed świętami. Zanim to nastąpi, woda do celów gospodarczych ma być czerpana z potoku Jastrzębik. O pitną trzeba prosić gospodarzy, mających pełne studnie. W Limanowskiem problemy z wodą ma też gmina Jodłownik, choć od 2003 r. systematycznie rozwija sieć lokalnych wodociągów. Na ich budowę wydano już 12 mln zł. Mimo to wody nie ma dziś 127 gospodarstw z Pogorzan, Słupi i Wilkowiska. - W każdej wsi są za to studnie głębinowe, z których w sytuacji kryzysowej ludzie mogą czerpać wodę - zapewnia wójt Jodłownika Paweł Stawarz.

Na Sądecczyźnie niedobór wody najbardziej doskwiera mieszkańcom gminy Grybów. Od października gminny Zakład Wodociągów i Kanalizacji nadzoruje odwierty w Ptaszkowej, Kąclowej, Chodorowej i Białej Niżnej. W trzech pierwszych wsiach na głębokości 100 metrów znaleziono źródła. W Białej Niżnej poszukiwania przerwał ostatni atak zimy. W sobotę je wznowiono, gdyż przyszła odwilż. Wszystkie odwierty kosztują gminę blisko 190 tysięcy złotych.

- W najbliższych dniach przekonamy się, czy jest tam woda - mówi Jan Gruca, dyrektor ZWiK. Ryszard Wąsowicz z Powiatowego Centrum Zarządzania Kryzysowego w Nowym Sączu liczy, że zima będzie śnieżna, a odwilże na tyle częste, żeby topniejący śnieg uzupełniał niedobory wody w gruncie. Dodaje, że w powiecie jest tylko sześć strażackich cystern z atestem na dowóz wody pitnej. To za mało, żeby na bieżąco uzupełniać wszystkie suche studnie.

- Jest jednak lepiej niż o tej porze w ubiegłym roku - zaznacza Wąsowicz. - Wtedy wody nie miało sto gospodarstw więcej niż obecnie.

Tutaj nadal brakuje wody pitnej

W powiecie nowosądeckim wody nie ma obecnie ponad 1900 gospodarstw. Najgorzej jest w gminach Grybów (470 domów), Korzenna (443), Łącko (245), Gródek n.Dunajcem (200) i Łososina Dolna (150). Po 100 gospodarstw nie ma dostępu do wody pitnej w gminie Podegrodzie i mieście Grybów. W powiecie limanowskim problem z wodą sygnalizuje obecnie 389 gospodarstw. Najwięcej w gminach Łukowica (216) i Jodłownik (127), najmniej w Laskowej (5).

Ksiądz czuje się zaszczuty. Hit disco polo na lekcji religii [WIDEO]

Możesz wiedzieć więcej!Kliknij, zarejestruj się i korzystaj już dziś!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska