https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Od rybiej miłości do wigilijnego talerza. Królem świątecznego menu może być pstrąg tęczowy, hodowany w Ropie

Agnieszka Nigbor-Chmura
Wideo
od 7 lat
O rybiej miłości, a przede wszystkim hodowli ryb, Marcin Chmura, ichtiolog w Gospodarstwie Rybackim Eko-Pstrąg Beskid w Ropie, mógłby opowiadać godzinami. Dobrze odżywione i zadbane ryby są gotowe do rozrodu jesienią, gdy temperatura wody spada do około 8 st. C, czyli zwykle w październiku. Zaczyna się, jak wśród ludzi, od wdzięczenia, zalotów, większej aktywności, ocierania się. Na tym, niestety, kończy się cały romantyzm.

- Cały proces nazywa się tarłem kontrolowanym. Polega on na wyłowieniu dojrzałych samic i samców i… uśpieniu ich. Na krótko. Wszystko po to, by mechanicznie wydobyć ikrę i mleczko, które posłużą do zapłodnienia in vivo – mówi Marcin Chmura.

Obrazowo wygląda to tak, że do jednej kuwety trafia ikra i mleczko. Następuje zaplemnienie. Po zalaniu ikry wodą, ta pęcznieje i już po godzinie nawet laik jest w stanie odróżnić zapłodnione różowiutkie ziarna ikry od białych, z których ryby nie będzie.

Od tego momentu życie ryby, która na co dzień ma do dyspozycji 48 basenów hodowlanych w gospodarstwie, przenosi się do wewnętrznego pomieszczenia zwanego wylęgarnią, gdzie o tej porze w oczekiwaniu na przyjście na świat jest około dwustu tysięcy przyszłych tęczaków.

Ikra trafia do skrzynek inkubacyjnych, po 7500 sztuk w jednej. Na początek wygląda jak małe koraliki w łososiowym kolorze. W temperaturze od 4 do 12 st. C przy stałym przepływie wody po około 20 dniach dochodzi do jej zaoczkowania.

- Oczywiście w tym czasie trzeba ją pielęgnować, kąpać, odkażać, usuwać obumarłe ziarna ikry. Wszystko po to, by w hodowli nie rozwijały się grzyby i pleśnie, które mogłyby zagrozić całej populacji – opowiada Marcin Chmura.

Kolejne 14 dni to czas oczekiwania ichtiologów na wylęg larwy - stadium młodocianego ryby, która jeszcze nie żywi się pokarmem zewnętrznym.

- Pobiera wtedy pokarm wewnętrzny, a po jego wchłonięciu, podpływając pod powierzchnię wod,y napełnia pęcherz pławny i uczy się pobierać pokarm zewnętrzny – mówi dalej ichtiolog.

Obrazowo rzecz ujmując – karmienie z butelki przez smoczek maleńkich rybek, które ważą na tym etapie 0,10-0,15 grama, trwa tutaj 7 do 10 dni. Wtedy trzykrotnie zwiększają swoją wagę i mogą trafić do rybiego przedszkola.

- To baseny, każdy mieści cztery metry sześcienne wody, stale przepływającej i świetnie natlenionej. W nich ryba rośnie do 8 gramów i wtedy wraca do matecznika, na zewnątrz. By wyhodować rybę od ikry do takiej, jaką sprzedaje się na przysłowiową patelnię, czyli ważącą od 300 do 500 gramów, potrzeba 12 miesięcy – podaje ichtiolog.

Dzisiaj w gospodarstwie hoduje się przede wszystkich sztandarowego pstrąga tęczowego, ale też pstrąga źródlanego i palię. W podchowalni i basenach wewnętrznych jest około 70 tys. ryb. Karpie i pstrągi do sprzedaży pływają w 48 basenach zewnętrznych.

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska