https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Dramatyczny apel naukowców: betonowa rynna zabije Krynicę

Iwona Kamieńska
Wizualizacja górnego odcinka toru, który ma ciąć stok Góry Parkowej
Wizualizacja górnego odcinka toru, który ma ciąć stok Góry Parkowej Archiwum
Władze Krynicy powinny jak najszybciej usiąść do rozmów z ekspertami, tak by nowa atrakcja Uzdrowiska nie stała się gwoździem do jego trumny.

Polscy naukowcy apelują do sumień urzędników, którzy podjęli kontrowersyjną decyzję o budowie toru saneczkowo-bobslejowo-skeletonowego na stoku Góry Parkowej w Krynicy Zdroju.

Zwolennicy inwestycji mówią, że to szansa na nową jakość w kurorcie - w sercu Beskidu Sądeckiego ma powstać ośrodek sportu saneczkowego międzynarodowej rangi. Autorytety
w dziedzinie geologii i nauk przyrodnicych z całej Polski ostrzegają, że za tę nową jakość trzeba będzie słono zapłacić - stratą wód mineralnych.

Krynickiego skarbu spod Góry Parkowej nie zdołali zrabować zaborcy. Przetrwał dwie wojny światowe i trudne czasy Peerelu, ale może nie przetrwać Najjaśniejszej Rzeczpospolitej. Za kilka lat lecznicze wody mineralne, którymi Krynica chwali się przed całym światem, mogą być tylko wspomnieniem. Słynnym szczawom - między innymi popularnej wodzie Jana - grozi pogrzebanie pod betonowym grobowcem toru bobslejowego. Dramatyczna prognoza może spełnić się za dwa, trzy lata w zależności od tempa inwestycji, która ma być hitem Perły Uzdrowisk.

Jeszcze kilka lat temu - gdy w świat poszły wieści o budowie pierwszego w tej części Europy toru saneczkowo-skeletonowo-bobslejowego w Krynicy, wiele osób przyklasnęło tej inicjatywie. Później, gdy światło dzienne ujrzały szczegółowe plany ingerencji w stok Góry Parkowej, zapanowała konsternacja.
Z planów wynika, że kameralny park na zboczu wzniesienia ma zamienić się w głośną arenę międzynarodowych sportowych wyścigów pędzących bolidów. Dla betonowej rynny, którą będą się ścigać bobsleje, zaplanowano sąsiedztwo dwóch nartostrad. Aby je wytyczyć, trzeba wyciąć duży fragment lasu. Ta budowla w niczym nie przypomina starego toru saneczkowego, który od lat wiedzie ze szczytu góry. To jakby porównać leśną ścieżkę z kilkupasmową autostradą.

Kilka metrów pod stopami ludzi spacerujących dziś po ścieżkach Góry Parkowej płyną wody mineralne. Płyną jednak w bardzo niepewnym gruncie - bo góra nie jest stabilnym skalnym monolitem pokrytym warstwą gleby - to teren zagrożony procesami osuwiskowymi. Co może się stać, gdy w ten teren wjedzie ciężki sprzęt, aby ulokować na stoku setki ton betonu, a duża część lasu zostanie wycięta? Nie trzeba wybujałej wyobraźni.

Ci, którzy pozostali w gronie entuzjastów inwestycji, a jest wśród nich burmistrz Emil Bodziony
i ludzie związani ze środowiskiem sportowym, uspokajają, że nic złego się nie stanie. Proponują wgląd do dokumentów, pozytywnych opinii, wydanych już zezwoleń na budowę.

Kto wydał te opinie? - zastanawiają się geolodzy. W Unii Europejskiej znanej z restrykcyjnego prawa ochrony środowiska przeforsowano, ich zdaniem, brutalną ingerencję w obszar znajdujący się do niedawna pod ścisłą ochroną. Dociekają, jakim cudem. Podkreślają, że nie są przeciwni budowie toru saneczkowego w Krynicy.

Zwracają jednak uwagę, że taki tor mógłby świetnie komponować się z istniejącą już infrastrukturą narciarską na przykład na stokach Jaworzyny - w okolicach Czarnego Potoku, albo w innym miejscu. Ale wybudowany na stoku Góry Parkowej, może oznaczać koniec uzdrowiskowych tradycji Krynicy. Bo Krynica bez wód pozostanie tylko narciarskim i saneczkarskim ośrodkiem, jakich wiele w świecie.

Do naszej redakcji dotarł wczoraj list otwarty "Do wszystkich ludzi i instytucji, którym nie jest obojętna przyszłość leczniczych wód mineralnych Doliny Popradu". Podpisały się pod nim autorytety w dziedzinie geologii - dr inż. Lucyna Rajchel, dr inż. Mariusz Czop, prof. dr hab. inż. Jacek Motyka, prof. dr hab. inż. Jacek Rajchel, prof. dr hab. inż. Stanisław Witczak, prof. dr hab. inż. Andrzej Zuber, prof. dr hab. inż. Wojciech Ciężkowski, prof. dr hab. inż. Nestor Oszczypko, dr inż. Mieczysław Kucharski, mgr inż. Tadeusz Wieczorek, dr inż. Józef Chowaniec.

Ten sam list trafi niebawem na biurka ministrów, starosty nowosądeckiego, burmistrza Krynicy Zdroju. Czy ktoś podejmie decyzje, które ocalą uzdrowisko? Autorzy zwracają uwagę, że lokalizacja w strefie ochrony uzdrowiskowej tego typu inwestycji jak tor saneczkowy jest zabroniona. Ale mają też świadomość, że ci, którzy forsowali budowę toru, postarali się o usunięcie przeszkody.
31 lipca 2006 r. obszar Góry Parkowej został bowiem zdegradowany ze strefy ścisłej ochrony

A na niższą rangą strefę B. 200-letni park uznany został nagle za mniej wart ochrony. Budowa rozpoczęła się postawieniem mostu i wycinką drzew pod drogę na szczyt góry.

Finał inwestycji wartej 60 mln zł i dotowanej z budżetu państwa zapowiadany jest na 2010 rok. Dzwoni ostatni dzwonek...

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska