https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Droga sporu, porażek i zaniechań

Wojciech Chmura
Już w styczniu 2010 roku władze Nowego Sącza na konferencji prasowej mówili o szczegółach obwodnicy
Już w styczniu 2010 roku władze Nowego Sącza na konferencji prasowej mówili o szczegółach obwodnicy Wojciech Chmura
W historii niedoszłej budowy obwodnicy północnej Nowego Sącza były już skargi do Trybunału Konstytucyjnego, po stokroć obiecywane pieniądze, listy do premiera Tuska.

Budowa obwodnicy północnej Nowego Sącza miała być prostym zabiegiem przełożenia trasy krajowej nr 28 Przemyśl - Zator na nowe miejsce.

Zamiast kluczyć meandrami po mieście, miała biec od Zabełcza nad torami kolejowymi do Chabówki, przez Dunajec, ulicę Marcinkowicką i dalej na terenie gminy Chełmiec - od Paściej Góry aż do okolic skrzyżowania z drogą na Gaj.

W połowie lat dwutysięcznych władze Nowego Sącza w osobach prezydenta Józefa Antoniego Wiktora i wiceprezydent Zofii Pieczkowskiej, drogowca z wykształcenia zresztą, zaczęły forsować budowę obejścia drogowego pod nazwą obwodnicy północnej.

- Wiedziałam, że bez obwodnic Nowy Sącz szybko się zakorkuje, co widzimy dzisiaj - podkreśla była wiceprezydent Pieczkowska. - Szkopuł polegał na dogadaniu się z Chełmcem. Wójt Stanisław Poręba, mając poparcie mieszkańców, sprzeciwił się planom budowy. Na nic zdały się wizyty projektantów z Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad oraz Zofii Pieczkowskiej na zebraniach w szkole w Chełmcu.

- Po naszym trupie - wołano w sali. Chełmiec zaskarżył do Trybunału Konstytucyjnego specustawę, na mocy której GDDKiA miała wejść z budową na jego teren. Sprawę przegrał, ale mieszkańcy czekali tylko na decyzję środowiskową niezbędną do uzyskania pozwolenia na budowę. Gdy tylko się pojawiła, natychmiast przez kilku mieszkańców została zaskarżona i wróciła do Generalnego Dyrektora Ochrony Środowiska.

Zaskarżenie decyzji środowiskowej było brzemienne w skutki dla inwestycji po drugiej stronie Dunajca, czyli w Nowym Sączu, bo była wydana dla obu odcinków.

Zaczęły się mnożyć protesty osób, którym zabierano gospodarstwa. Aż wreszcie z początkiem 2010 r. (po ponad dwóch latach od zaskarżenia! - przyp. WCH) nadeszła hiobowa wieść. Decyzja środowiskowa została uchylona. Procedury wracają do punktu wyjścia.

- Uchylenie decyzji środowiskowej, od której był już krok do pozwolenia na budowę i rozpoczęcia robót, to dla nas tragedia - stwierdził wójt gminy Bernard Stawiarski, który po początkowych zastrzeżeniach poparł północną obowodnicę.

Szok zapanował w sądeckim ratuszu, bo wreszcie ekipa Nowaka, po początkowym braku entuzjazmu, postanowiła na dobre wziąć się za północną. Szukano na gwałt pieniędzy. Grunty były już wykupione. Na konferencji prasowej z pudłami zapełnionymi dokumentacją, pokazano wizualizację trasy przez Dunajec do ulicy Marcinkowickiej. Notabene nie do końca prawdziwą, bo szybko zrezygnowano z drugiej nitki szosy.

- Wystosowaliśmy pismo do Generalnego Dyrektora Ochrony Środowiska, by cofnął swoje uchylenie - grzmiał Grzegorz Mirek, dyrektor Miejskiego Zarządu Dróg w Nowym Sączu. - Bardzo się dziwimy, dlaczego decyzja środowiskowa, wydana przez wojewodę w lipcu 2007 roku, czekała na anulowanie aż 2,5 roku!

Władza na sądeckim ratuszu używała słów mocnych: zaniechanie, opieszałość, skandal. W sprawę obwodnicy zaangażowali się wszyscy sądeccy parlamentarzyści. Pieniądze miały już leżeć u ministra infrastruktury na stole, ale warunek był jeden. Szybkie wykorzystanie, a o tym nie było co marzyć.

Ryszard Nowak wykonał spektakularny gest, pisząc do parlamentarzystów i premiera Tuska list z prośbą o 80 mln zł z rezerwy budżetowej.

GDDKiA oznajmia, że rezygnuje ze swojego odcinka drogi przez Chełmiec.

- Rozpatruję wariant budowy tylko sądeckiego odcinka drogi i spłacania jej wykonawcy - ujawnił Nowak w marcu 2011 r. Zaczęte wtedy procedury z osobną decyzją środowiskową trwają do dziś.

- Jestem dobrej myśli, we wrześniu powinna być - mówi dziś Grzegorz Mirek, być może jedyny optymista na placu boju.

Możesz wiedzieć więcej!Kliknij, zarejestruj się i korzystaj za darmo

W szpitalu zlekceważono zgwałconą pacjentkę? Prokuratura sprawdza

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Komentarze 4

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

W
WSIOK
Pełno go wszędzie ,jak już mówi to cały jest w pąsach, cały czerony na twarzy i ten ciągły zły grymas na ustach ,dużo mówi ale efektów jego pracy nie widać , no,,, za wyjątkiem radosnej twórczości badziewi typu - sikajacy rycerzyk - a tak na marginesie // dlaczego jest tak nie lubiany w Nowym Saczu ???
M
Małomiasteczkowy
Jedyny celem Nowaka i spółki na drugą kadencję było doprowadzenie bez przeszkód do finału budowy galerii Trzy Korony. I już niedługo będą mogli nasi włodarze zameldować prezesowi spółki budującej Trzy Korony Robertowi Kosoniowi o sumiennym wykonaniu zadania i mieć bardzo, bardzo duża satysfakcję z wykonanej dla pana Kosonia pracy... Reszta ich nie interesuje! Owszem coś ludowi trzeba obiecać i stworzyć pozory pracy dla miasta.To się tym panom akurat świetnie udaje.Miejmy nadzieję, że do czasu...
M
Murzynek Bambo
Sa sily i uklady zeby Sacz jak najdluzej pozostal czarnym zaglebiem taniej sily roboczej, a tak bedzie bez wlasciwych polaczen komunikacyjnych dla biedoty. Sa Helikoptery dla milionerow. Po zamknieciu drogi w bukowym lesie na Kurewskiej Woli przyjdzie kolej na Just obsuwajacy sie do jeziora i w ten sposob bedzie odciecie od polnocy. Na kierunku wschod-zachod bez obwodnicy polnocnej wystarcy paraliz na helenskim moscie jaki juz jest. Troche przeszkadzaja Slowacy uparcie forsujac nowoczesne polaczenie drogowe z poludniem Europy przez most budowany na Popradzie w Piwnicznej ale cos juz wymysla...
S
Sądeczanin
Tych trzech panów powinno wreszcie wycofać się z życia publicznego. Wasz brak skuteczności, bylejakości i braku pomysłu na ożywienie (Jagiellońska dzięki wam łaskawcy w zasiadzie umarła) i udrożnienie miasta mówi sam za siebie. Co do prezydenta Józefa Antoniego Wiktora i wiceprezydent Zofii Pieczkowskiej, drogowca z wykształcenia zresztą o ich "kompetencjach" świadczy stan ulicy Rejtana przebudowywanej od podstaw a przeklinanej za jej stan przez sądeczan oraz brak zatok autobusowych przy wykonywanym od podstaw przebiciu Kolejowa- Lukasińskiego powodujący korki a lokalizacja tamtejszego dyskontu nie spadła z nieba. A prezesem MPEC-u był wówczas nie kto inny jak wybitny prawnik Jerzy Gwiżdż (tak ten sam). Nie róbcie tego na czym się nie znacie. A może by tak wyciągnąć konsekwencje? Tylko jak tu ukarać samego siebie??? (Może nie wypada????)Odejdźcie z godnością i nie startujcie w kolejnych wyborach.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska