Znalezienie wolnego miejsca parkingowego w centrum Bochni przez większą część doby graniczy z cudem. Władze miasta podwyżkami za postój i poszerzeniem płatnej strefy chcą zmusić kierowców do skracania czasu parkowania.
Tak przynajmniej wynika z lektury projektu uchwały o „parkingowej rewolucji”. Dokument wkrótce dostaną bocheńscy radni. Zajmą się nim podczas posiedzenia planowanego na przyszły tydzień. Z lektury projektu wynika, że w mieście instalowane będą parkomaty.
Centrum Bochni zostanie teraz podzielone na dwie części. Strefa A obejmować będzie Rynek - stronę południową i zachodnią, ul. Wolnica, Mickiewicza, Solną i Dominikańską oraz stronę południową i północną placu św. Kingi.
Za pierwsze pół godziny postoju opłatę skalkulowano na 1,5 zł (obecnie 50 groszy). Pierwsza godzina postoju w tej strefie będzie kosztować 3 zł, druga - 3,5 zł, a trzecia - 4 zł. Mniej kosztowne ma być parkowanie w Strefie B. To ulice: Kącik, Górska, Różana, Biała, Matejki, Bernardyńska, Gołębia, Oracka, Regis, Kowalska, Bracka, Warzelnicza, Gazaris, Fischera i Trudna. Pół godziny ma tu kosztować 1 zł, a opłata za godzinę - 2 zł.
Zmotoryzowani o „parkingowej rewolucji” nie mają najlepszego zdania. - Takie zmiany sprawią, że ludzie przestaną przyjeżdżać do Bochni - przewiduje Andrzej Migdał z Nowego Wiśnicza.
Oburzeni są właściciele sklepów w centrum. Boją się, że nowe stawki odstraszą im klientów. - Komu się będzie opłacało przyjechać tu na zakupy i płacić za godzinę postoju 3 zł? - pyta Monika Jaworek z jednego z butików.
Zdaniem Magdaleny Wojdak, mieszkanki podbocheńskiej Łąkty, zmiany sprawią, że ludzie spoza miasta przesiądą się do busów. Miastu o to chodzi.