Ks dr Roman Dubec na widok ksiąg, z trudem ukrywa błysk w oku. I uśmiech. - Pracę nad odnawianiem takich ksiąg prowadzimy od dawna, ale te są mi szczególnie bliskie - mówi. Pośród wspomnianych jest między innymi Czasosłow, czyli odpowiednik brewiarza. Wydrukowany w 1742 roku w Kijowie, pochodzi z nieistniejącej cerkwi Soboru Bogurodzicy z Sanoka. Poszarpane, poplamione karty, zniszczone okładki nabierają w rękach konserwatorów nowego życia.
Co ważne, nie zmieniają swojej formy, pozostawia się wszelkie zapiski, czasem plamy po wosku, ślady palców. To wszystko ma bowiem wartość, nie tylko duchową, ale i sentymentalną. - Trudno to zawrzeć w słowach, ale biorąc do ręki taką księgę, czuć że jest jakby namodlona. Przecież modląc się z nich, ktoś kiedyś żegnał zmarłych, błogosławił nowożeńcom, nowonarodzonym. Prosił o łaski, dziękował za opiekę - mówi.
Ciekawostką jest to, że nic co zostaje po odnowieniu nie jest wyrzucane. Tym sposobem w osobnej kopercie są wszelkie ścinki, kawałki stron, materiały z grzbietów. Są badacze, którzy szczegółowo zajmują się tymi pozostałościami. Na ich podstawie określają na przykład z czego wykonywane były okleiny grzbietów. Czasem można na nich bowiem znaleźć fragmenty ówczesnej prasy, fragmenty rękopiśmienne innych książek czy rozmaitych notatek.
Tridon Postny, Lwów 1717, fot. www.okp-elpis.pl
- Najbardziej cieszy mnie widok Tridonu Postnego. Księga była w opłakanym stanie, nie bardzo wierzyłem, że uda się z nią cokolwiek zrobić, ale ma piękną historię - mówi dalej. Otóż z wpisu w księdze wiadomo, że 24 czerwca 1754 roku została kupiona za 45 złotych przez mieszkańca Smerekowca Teodora Chodaba na potrzeby miejscowej cerkwi. Księgę do ks. Dubeca przyniósł mieszkaniec wsi. - Przeczytał w gazecie, że prowadzimy akcję odnawiania takich ksiąg - opowiada - Pewnie w "Gorlickiej" - dodaje ze śmiechem.
Księgę w latach pięćdziesiątych znaleziono nieopodal cerkwi. Leżała w…. potoku. Była mocno zawilgocona, brakowało większości stron, blok luzem od okładziny. Teraz to okazały biblioteczny eksponat. - Praktycznie wszystkie najcenniejsze księgi z naszych zbiorów zostały zdigitalizowane. Można je przeglądać w formie elektronicznej na stronie Elpisu. Są zeskanowane w bardzo dobrej jakości, więc wszystkie szczegóły można bez trudu dostrzec. Dotyczy to również rycin - podkreśla nasz rozmówca.
Wartość tegorocznych prac to 180 tysięcy złotych. Zdecydowana większość, bo aż 150 tysięcy to kwota pozyskana przez parafię, miedzy innymi z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz budżetu Województwa Małopolskiego. - Nie zasypiamy gruszek w popiele. Przygotowujemy kolejny wniosek, na kolejne białe kruki z naszej biblioteki - zapowiada.
Trebnik. Lwów 1736, fot. www.okp-elpis.pl