Spis treści
Starcie Włochów: Lavarini kontra Chiappini
Na papierze Biało-Czerwone miały łagodny terminarz na sam początek turniej. Na inaugurację zagrały ze znacznie niżej notowaną Słowenią, którą pokonały bez straty seta. Z kolei Węgierki w swoich dwóch pierwszych meczach nie wywalczyły nawet seta (przegrały z Belgią i Ukrainą po 0:3).
Polki były więc zdecydowanym faworytem, ale największym atutem rywalek miała być osoba szkoleniowca Alessandro Chiappiniego, który jest również trenerem ŁKS-u Commercecon Łódź. Włoski szkoleniowiec od kilkunastu lat z powodzeniem prowadzi polskie kluby, pracował m.in. w Atomie Trefl Sopot, PTPS-ie Piła, Legionovii, a w poprzednim sezonie z ŁKS-em sięgnął po mistrzostwo kraju. Doskonale zna atuty polskiej reprezentacji i same zawodniczki, zresztą był jednym z kandydatów na selekcjonera kadry. Ostatecznie komisja Polskiego Związku Piłki Siatkowej postawiła na jego rodaka - Stefano Lavariniego.
Dominacja podcięta brakiem koncentracji
Biało-Czerwone kontrolowały w niedzielę przebieg dwóch pierwszych setów - od początku do samego końca. W pierwszym objęły prowadzenie 2:1 i już go nie oddały do końca partii. Węgierki przez większość czasu przegrywały różnicą 4-5 punktów zanim udało im się obronić dwa meczbole i zmniejszyć przewagę do dwóch "oczek". Więcej już nie zwojowały i przegrały na otwarcie meczu 22:25.
W drugim secie przewaga Polek wzrosła. Podobnie jak wcześniej, prowadziły przez cały czas, ale dominacja była jeszcze bardziej widoczna i wygrały partię kolosalną różnicą 13 punktów - 25:12!
Trzecia odsłona miała już być formalnością, ale wcale taka nie była. Polki objęły prowadzenie 1:0, ale tym razem Węgierki były przygotowane. Przez większość partii Biało-Czerwone prowadziły, ale za każdym razem, gdy odskakiwały na 2-3 punkty rywalki odrabiały straty. Przy remisie 19:19 Węgierki objęły prowadzenie, którego już nie oddały i wygrały seta 25:21.
"Kac" trzymał Polki jeszcze na początku czwartej partii i musiały "gonić" wynik. Biało-Czerwone odzyskały jednak koncentrację i dyspozycję z początku meczu i zaczęły odskakiwać rywalkom. Od stanu 1:3 wygrały 10 z kolejnych 13 piłek i objęły prowadzenie 11:6. Tym razem napór Węgierek udało się odeprzeć i po kolejnych 13 wymianach było już 20:14. Ostatecznie siatkarki Stefano Lavariniego wygrały partię 25:16.
Najskuteczniejszą wśród Polek była Olivia Różański, która zdobyła 19 punktów. Magdalena Stysiak była tuż za nią z 18 "oczkami".
Polska na EuroVolley 2023
Teraz Biało-Czerwone czeka mały maraton - już w poniedziałek spotkają się z Serbią, a we wtorek z Belgią. Fazę grupową zakończą w czwartek spotkaniem z Ukrainą.
W mistrzostwach rozgrywanych w czterech krajach (Włochy, Niemcy, Belgia i Estonia) rywalizują 24 zespoły. Po cztery najlepsze reprezentacje z czterech grup zakwalifikują się do 1/8 finału. Mecze o medale odbędą się w Brukseli 3 września.
Spotkanie z Serbią już jutro o godzinie 17:00. Transmisja na kanale TVP Sport.
