Ofiara była dziewczyną Daniela. Rozstali się, potem znowu do niego wróciła. Nie wiedziała, że na własną zgubę.
23 czerwca tego roku Daniel zaprosił ją na grilla nad Zalewem Zesławickim (Nowa Huta). Oprócz niego był tam m.in. Przemysław S., ich kolega i jeszcze jedna dziewczyna.
Impreza zaczęła się przed godz. 12. Towarzystwo piło alkohol, chłopcy się kąpali. Około 17 część ekipy poszła do sklepu, a ofiara została sam na sam z Przemysławem Sz. - Chciał od niej "buzi", zaczepiał ją - mówi rzeczniczka prokuratury Bogusława Marcinkowska.
Niedługo potem Daniel wraz z Przemkiem zaproponowali dziewczynie spacer nad wodą. - Zgodziła się. Gdy znaleźli się na pustym terenie, chłopcy zaczęli ją zmuszać, żeby ściągnęła bluzkę, a gdy nie chciała, zrobili to siłą. Potem rozebrali ją do naga i zgwałcili - opowiada rzeczniczka.
Dziewczyna płakała i wyrywała się. - Oni grozili, że jeśli nie będzie cicho, to ją utopią - relacjonuje prok. Marcinkowska.
Jej krzyki i wołanie o pomoc usłyszeli przechodzący niedaleko mężczyźni i kobieta, zobaczyli też scenę gwałtu. Zadzwonili po policję i rzucili się w pogoń za agresorami. Obaj zostali złapani. Nie przyznają się do winy.
Jak się okazało, byli karani - Daniel za rozbój z niebezpiecznym narzędziem, Przemysław za uszkodzenie mienia.
Awantura o Carrefour w Sukiennicach
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
