Do pierwszego tragicznego zdarzenia doszło 31 grudnia 2017 r. 16-letni Gracjan S. zaatakował wtedy sąsiada, który z kościoła wracał do domu w Ochodzy koło Krakowa.
- Zaczęło się od tego, że zaatakował mnie pies sąsiada. Kopnąłem zwierzę i wtedy doszło do scysji i wymiany ciosów z Sylwestrem P. - nie krył oskarżony. Zmasakrowany Sylwester P. miał złamane kości oczodołu, nosa i szczęki, bo sprawca kilka razy kopnął go w głowę.
Gracjan S. potwierdza, że zaczął kopać w głowę pokrzywdzonego, bo chciał, „by sąsiad stracił przytomność”. Zrobił tak, bo nie był w stanie oddać mu ciosów.
Pobity trafił do krakowskiego szpitala, a potem do Zakładu Opieki Długoterminowej w Makowie Podhalańskim, gdzie zmarł po trzech miesiącach.
Gracjan S. po poturbowaniu sąsiada ze względu na swój młody wiek nie trafił do aresztu czy zamkniętego zakładu poprawczego, ale do Młodzieżowego Ośrodka Wychowawczego w Podzamczu. Uciekał stamtąd dwa razy. Kiedy pierwsza ofiara zmarła, prokuratura wszczęła postępowanie w sprawie śmiertelnego pobicia Sylwestra P. Kilka miesięcy później Gracjan S. z dwoma kolegami dopuścił się kolejnego przestępstwa.
W nocy z 14 na 15 lipca 2018 r. z 18-letnim Mateuszem S. i 18-letnim Krystianem P. w Zelczynie zaatakowali 54-latka, który grał na automatach i popijał piwo. Kilka chwil wcześniej jeden ze sprawców dał Janowi Ś. 15 zł, bo sam na automatach wygrał 150 zł. Polecił mężczyźnie, by kupił sobie jedzenie i poszedł do domu. Sprawcy zdenerwowali się, gdy nieco później zobaczyli, że obdarowany nabył piwo i też gra na automatach zręcznościowych. Wtedy za karę go poturbowali. Rano znaleziono go martwego. Całe zdarzenie zostało zarejestrowane przez kamery monitoringu.
Na spodniach dresowych i butach Gracjana S. odkryto ślady DNA pochodzące od obu jego ofiar. Biegli stwierdzili, że Gracjan S. był poczytalny, ale ma zaburzenia osobowości. Stwierdzili u niego pogłębiający się umiarkowany stan demoralizacji i zauważyli, że jest uzależniony od substancji psychoaktywnych, a to wymaga terapii uzależnień. Na procesie cała trójka potwierdziła, że była na utrzymaniu rodziców. Gracjan S. nie krył, że często pije alkohol i zażywa narkotyki. Był pod ich wpływem, gdy dokonywał obu zbrodni.
POLECAMY - KONIECZNIE SPRAWDŹ:
WIDEO: Krótki wywiad: urzędnicy usunęli kioski, żeby powiększyć parking
