Wszystko wskazuje na to, że w sobotę późnym wieczorem zarówno 38-letnia mieszkanka gminy Uście Gorlickie, jak i jej 28-letnia koleżanka uczestniczyły w zakrapianej imprezie. Było tuż po północy z soboty na niedzielę, gdy służby ratunkowe zostały postawione na równe nogi. Pierwsza informacja mówiła o dachowaniu samochodu osobowego i czterech poszkodowanych. Ostatecznie okazało się, że autem podróżowało dwie kobiety i czteroletnie dziecko.
Przyczyn zdarzenia obecne na miejscu służby dopatrywały się najpierw w prędkości, potem w mokrej nawierzchni jezdni pokrytej dywanem z liści. Wszystko zmieniło się, gdy zarówno kobieta prowadząca pojazd, jak i pasażerka zostały poddane badaniu na trzeźwość.
- Przyczyną poślizgu, w który wpadł samochód, a potem dachowania auta był alkohol. To 38-letnia kobieta, matka czteroletniego dziecka, które było w samochodzie, kierowała pojazdem. Kobieta miała w wydychanym powietrzy ponad 1,5 promila alkoholu. Tyle samo alkomat wskazał u 28-letniej pasażerki - podaje Grzegorz Szczepanek, z Komendy Powiatowej Policji w Gorlicach.
Na szczęście osobom, które były w samochodzie w momencie jego dachowania, nic się nie stało.
- Skończyło się na niegroźnych stłuczeniach i otarciach - dodaje policjant.
O ile jazda w stanie po użyciu alkoholu (0,2 a 0,5 promila) jest wykroczeniem, to prowadzenie samochodu w stanie nietrzeźwości to przestępstwo, zagrożone karą pozbawienia wolności do lat 2, grzywną do 5000 zł i utratą prawa jazdy na czas, o którym zdecyduje sąd.
