Spośród około stu krakowskich szkół podstawowych i gimnazjów decyzje o prywatyzacji stołówek podjęło tylko 25 placówek: 9 w Krowodrzy, 5 w Śródmieściu, 7 w Podgórzu i 4 w Nowej Hucie. - To nasze wstępne dane - zastrzega Maria Krzyworzeka, wiceprezes małopolskiego okręgu Związku Nauczycielstwa Polskiego.
Stołówki nie prywatyzuje m.in. Małgorzata Kamzik, dyrektorka Szkoły Podstawowej nr 16. - Mam w szkole cztery oddziały przedszkolne i dlatego nie zdecydowałam się na prywatyzację. Dla mnie prowadzenie stołówki przez ajenta to jest jednak ryzyko. Poza tym nie chcę wychodzić przed szereg - tłumaczy dyrektorka Kamzik.
Firma będzie gotować natomiast w Szkole Podstawowej nr 36. - Poinformowałem o tym rodziców, nie było sprzeciwu - podkreśla Ryszard Sikora, dyrektor "trzydziestki szóstki". - Cena obiadów jeszcze nie jest ustalona. Wyliczenia będą znane w połowie czerwca.
Dzieciom ze Szkoły Podstawowej nr 54 przy ul. Tynieckiej grozi, że w ogóle zostaną pozbawione obiadów. Do tej pory gotowały dla nich kucharki z przedszkola, które znajduje się w tym samym budynku. - Teraz w przedszkolu są cięcia etatów i prawdopodobnie nie będziemy mogli korzystać z tych obiadów - mówi Renata Nowak, dyrektorka szkoły przy ul. Tynieckiej.
Obiady w tej szkole kosztują obecnie 3,92 zł. - Za obiad z kateringu rodzice zapłacą co najmniej 7 zł - twierdzi dyrektorka Nowak.
SP 54 to jedna z nielicznych szkół, gdzie mogą pojawić się problemy z obiadami. W większości - nic się pod tym względem nie zmieni. Anna Okońska-Walkowicz, wiceprezydent Krakowa odpowiedzialna za edukację, zapowiada jednak, że nie odpuści prywatyzacji stołówek. - Te, które nie zostaną przekształcone od września, będą musiały zrobić to za rok - zapowiada wiceprezydent.
Władze miasta wyraziły zgodę na odstąpienie od prywatyzacji w tych placówkach, które mają lepszą kondycję finansową. - Jeśli szkoła dopina budżet i nie chce w tym roku prywatyzować stołówki, będzie musiała to zrobić potem. Poproszę o informację, w jaki sposób to zostanie przygotowane - zapowiada Anna Okońska-Walkowicz.
Dlaczego większość dyrektorów nie posłuchała pani wiceprezydent? - Dyrektorzy szkół mieli spotkania z prezydentem Jackiem Majchrowskim, który wyraźnie mówił, że do prywatyzacji trzeba podejść indywidualnie - twierdzi Maria Krzyworzeka.
Tam gdzie od września obiady będą wydawane przez firmę, ich cena wzrośnie. Na przykład w Szkole Podstawowej nr 1 rodzice zapłacą dwa razy więcej: obiad kosztuje teraz 4 złote, a po wakacjach trzeba będzie zapłacić 8 zł. Najbiedniejsze dzieci otrzymają obiady za darmo.
Prywatyzacja stołówek wymuszona jest przez oszczędności w miejskim budżecie. - Liczymy na kilkunastomilionowe oszczędności. Gdybyśmy wszędzie sprywatyzowali stołówki, kwota ta wzrosłaby do 40 mln zł - mówi wiceprezydent Anna Okońska-Walkowicz.
Wybieramy Superkota! Zobacz fantastyczne zdjęcia kotów i oddaj głos na najpiękniejszego!
Konkurs na najładniejsze zdjęcie matki z dzieckiem! Weź udział i zgarnij nagrody!
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!