Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dziecku po wypadku może pomóc... zwykły miś

Maria Mazurek
Miś pomaga ratownikom nawiązać kontakt z małym pacjentem
Miś pomaga ratownikom nawiązać kontakt z małym pacjentem mat.prasowe
Rany na dziecięcej psychice, które zostają po wypadku, są czasem o wiele gorsze niż te na ciele. W ich zabliźnianiu ważne są pierwsze godziny po wypadku; dlatego lekarz, psycholog, rodzice, ratownicy czy strażacy mogą i powinni pomóc małemu pacjentowi otrząsnąć się z pierwszego szoku. Pomaga im wspierane przez PZU Stowarzyszenie Misie Ratują Dzieci.

Miś jest brązowy, mięciutki, z uśmiechającą się mordką i żółtawą koszulką. Stowarzyszenie rozdaje takich pluszaków kilkanaście tysięcy rocznie. Sanitariuszom z karetek, strażakom, policjantom. Potem jeżdżące służby ratownicze przekazują te misie dzieciom, które uczestniczyły w wypadkach lub były ich świadkami. - Taki miś, przekazany zszokowanemu dziecku w odpowiednim momencie i w odpowiedni sposób, pomaga ukoić psychiczny ból i dotrzeć do małego pacjenta. To zaskakujące, jak wielką moc ma zwykły-niezwykły pluszak - tłumaczy Jakub Leszczyński ze Stowarzyszenia Misie Ratują Dzieci.

Zdaniem Anny Chrapusty, chirurg z Krakowa, która operowała wielu małych pacjentów, pierwsze chwile po wypadku to nie czas na ocenę czy psychoanalizę. Liczy się nawiązanie kontaktu z dzieckiem. Taka prosta sprawa jak pluszak bardzo w tym pomaga. - Tak samo jak zwykły uśmiech, dobre słowo, łagodny ton, życzliwa mimika. Wszystko się liczy. Trudno przecenić rolę nastawienia psychicznego w chorobie - tłumaczy dr Chrapusta.

Według lekarki, dwie najważniejsze sprawy po wypadku to pomoc psychologiczna i rehabilitacja. - Niestety, w obu przypadkach wciąż jest deficyt. Zapotrzebowanie jest ogromne. Akcja Misie Ratują Dzieci jest szlachetna, ale to wciąż za mało.

Dorota Wyleżoł, psycholog dziecięcy, nie ukrywa: wielu małych pacjentów po traumie wypadku potrzebuje wielu lat psychoterapii, żeby dojść do siebie. Szczególnie jeśli w zdarzeniu ginie ktoś dla dziecka bliski: rodzic, rodzeństwo. - Nie da się wypisać jednej recepty, bo niektóre dzieci otrząsają się z nawet największych traum dość szybko, innym trzeba czasu. U jeszcze innych wydaje się, że jest już OK, a potem okazuje się, że wcale nie, że to dziecko bardzo cierpi, tylko w środku, nie pokazuje tego - mówi.
Dorota Wyleżoł podkreśla, że szczególnie ważne są pierwsze chwile po wypadku. - Dlatego akcja z misiami jest wspaniała.

Wydawałoby się, że to trywialna rzecz, ale jednak w tych pierwszych chwilach choć trochę pomaga - tłumaczy. Psycholog zaznacza jednak, że jednorazowe przekazanie misia - jeśli na tym pomoc dla dziecka się kończy - niewiele daje. W kolejnych dniach dziecko po traumie musi zostać objęte opieką psychologiczną, rozpocząć psychoterapię.

Stowarzyszenie Misie Ratują Dzieci zajmuje się również tym. - Dzięki środkom sponsorów, przede wszystkim PZU, prowadzimy w Dźwirzynie koło Kołobrzegu Dom Misia Ratownika, czyli Ogólnopolskie Centrum Terapeutyczne dla Ofiar Wypadków i Służb Ratownictwa - mówi Jakub Leszczyński. - Na miejscu mamy psychologów, opiekunów, rehabilitantów. Cały rok prowadzimy tam turnusy dla dzieci-ofiar wypadków, dla tych osieroconych w wypadkach, ale też dla służb ratowniczych, które są szczególnie narażoną na traumę. Rocznie pomagamy tam kilkuset osobom - opowiada Leszczyński.

Kolejny ośrodek Stowarzyszenia Misie Ratują Dzieci ma powstać w Krakowie. - Miałoby to być całodobowe centrum pomocy dla ofiar wypadków. Na razie jesteśmy na etapie projektu, ale wierzymy, że wkrótce pomożemy jeszcze większej liczbie osób - mówi Jakub Leszczyński.

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska