https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Dzika rzeź na drogach pod Krynicą

Jerzy Wideł
Dzikie zwierzę w zderzeniu z rozpędzonym samochodem nie ma szans na przeżycie
Dzikie zwierzę w zderzeniu z rozpędzonym samochodem nie ma szans na przeżycie Jerzy Wideł
Na drogach trwa prawdziwa masakra. Uważaj jadąc nocą do Krynicy i Muszyny! 30 łani i jeleni ginie rocznie na drodze Nowy Sącz - Krynica. Zwierzęta wpadają nagle pod pędzące samochody przechodząc przez ruchliwą drogę do lasu.

W ostatni weekend też doszło do podobnego wypadku i tylko dzięki przytomności umysłu kierowcy samochodu nie doszło do tragicznego wypadku. Na Krzyżówce dwa kilometry przed Krynicą fiat punto uderzył w przebiegającego jelenia. Tym razem zwierzęciu nic się nie stało i uciekło do lasu. Prowadzący samochód Krzysztof Pajor z Nowego Sącza cudem nie wylądował w głębokim rowie.

- Nie ma tygodnia bez takich zdarzeń - mówi Zbigniew Gryzło, nadleśniczy w Nadleśnictwie w Nawojowej. - Na drodze Nowy Sącz - Krynica od paru lat trwa prawdziwa masakra dzikiej zwierzyny. Nie przesadzę, kiedy powiem, że w wypadkach drogowych zginęło więcej zwierząt niż udało się ich zabić kłusownikom. Dotąd nie zginął w tych wypadkach żaden człowiek.

Leśnicy w sądeckich lasach biją na alarm. Ruch samochodowy wzrasta z roku na rok, nie ma wytyczonych bezpiecznych przejść dla wędrujących zwierząt. Są one też ofiarami zderzeń z pociągami na szlaku kolejowym Stary Sącz - Muszyna.

Zdaniem myśliwych, a niemal każdy leśnik należy do Polskiego Związku Łowieckiego, pod kołami samochodów ginie więcej saren, niż jest wyznaczonych do odstrzału.

- Żal patrzeć na piękne łanie, które giną potrącone przez samochody ciężarowe - mówi Józef Sojka, prezes koła Jeleń PZŁ w Krynicy Zdroju. - Nawet nie chodzi o wartość finansową łani, ale o to, że ginie takie piękne zwierzę i to w taki sposób.

W lasach nadleśnictwa w Nawojowej, według szacunków leśników, żyje obecnie 500 - 600 jeleni, ponad tysiąc saren i 300 - 440 dzików.

- Od początku roku zginęło na drodze do Krynicy już około 40 saren - mówi nadleśniczy Gryzło. - W zeszłym roku było w sumie ponad 50 zabitych saren, ponad 20 jeleni i kilkanaście dzików. Ten rok już zapowiada się tragicznie.

Podobnie jest w lasach na południe od Nawojowej w nadleśnictwie Piwniczna Zdrój.

- U nas ruch na drodze z Piwnicznej do Muszyny jest znacznie mniejszy niż w innych częściach powiatu, ale do wypadków z udziałem dzikich zwierząt też dochodzi - mówi Stanisław Michalik. - Mamy w lasach ponad 200 dzików, 500 jeleni i kilkaset saren. Nie wspominając o dużej liczbie rysiów. Znaczna część zwierzyny ginie w wypadkach drogowych i kolejowych. Zwłaszcza nocą.

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

C
CELSUS 178 r.n.e.
Moim zdaniem:Zabijanie zwierząt z broni palnej czy przez nieuważnych kierowców jadący zbyt szybko, to dla mnie bez różnicy-zabójstwo! W miejscach wędrówek zwierząt powiny być czytelne świetlne znaki ostrzegawcze z ograniczenim predkości np. 30km/h.Powinna być też informacja na znakach i mediach o karze np. 2000 tysięcy złotych za zabicie zwierzyny za ranienie 500 złotych!
Ave. PS. W Afganistanie za zabicie afgańczyka wojska okupacyjne płacą karę 2000 tysiące dolarów USA, a za ranienie 500 dolarów.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska