FLESZ - Polskie mieszkania w ogonie Europy?
Dawniej gałązkami brzozy przystrajano okna, drzwi, bramy, furtki, a nawet płoty i studnie. Wierzono bowiem, że młoda zieleń przynosi powodzenie, pobudza wzrost roślin oraz chroni od zła.
I choć w dzisiejszych czasach nie jest to zwyczaj praktykowany we wszystkich domach, wciąż jeszcze jest wiele osób, które pielęgnują te tradycję. Dało się zauważyć to spacerują dziś po centrum miasta.
W tym roku wejścia do większości sądeckich świątyń zgodnie z tradycją przystrojono brzozami. Całe drzewka lub jego gałązki można było również znaleźć przy drzwiach do kilku budynków w centrum miasta.
Znanym również na ziemi sądeckiej zwyczajem było palenie ognisk. Miały one ogrzewać dusze przodków, ale także chronić to, co posadzono w polach oraz zwierzęta. Głównym daniem natomiast serwowanym tego dnia była jajecznica pieczona właśnie na ogniu. Wywodzi się to z tradycji obdarowywania pasterzy jajkami przez swoich gospodarzy.
Na Sądecczyźnie są nadal rodziny, dla których jest to okazja do spotkań. Jedną z nich jest rodzina pana Władysław z Białej Wody koło Nowego Sącza.
- Co roku spotykamy się u rodziców i pieczemy na ogniu jajecznicę na boczku i słoninie z kilkudziesięciu jaj. Jeśli są wszyscy to nawet z trzydziestu. Oczywiście z dodatkiem lubczyku. To taka nasza rodzinna tradycja. Kultywowanie tego typu zwyczajów jest w naszej rodzinie bardzo ważne - przyznaje pan Władysław (nazwisko do wiadomości redakcji)
Jak dodaje, jest to zwyczaj, który przechodzi z dziadka pradziada.
Kliknij w przycisk "zobacz galerię" i przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE.
